środa, 20 sierpnia 2014

10.



Po chwili oderwałam się od chłopaka.
Popatrzyłam na niego, ale szybko spuściłam wzrok.
-Przepraszam.-powiedziałam i zaczęłam bawić się palcami.
-Ja...-zaczął Niall, ale wtedy światło zmieniło się na zielone, a za nami rozległo się trąbienie.
Chłopak naglę ruszył, a ja znów patrzyłam tylko w okno.
Nie mam pojęcia co mnie podkusiło aby go pocałować.
'Boże! Przecież dobrze wiesz co to było, kochasz go i to tyle w temacie.' W mojej głowie rozległ się jakiś głos.
Pokręciłam przecząco głową.
-Nie mogę.-odpowiedziałam szeptem.
Przygryzłam policzek od środka, aby z moich oczu nie wypłynęły łzy.
-Coś nie tak?-zapytał blondyn, a ja tylko pokręciłam ponownie głową.-Wydawało mi się że coś mówiłaś.-dodał.
-Masz racje, wydawało Ci się.-odparłam oschle, nie chciałam żeby to tak zabrzmiało. Chłopak lekko się speszył i powiedział tylko ciche 'Rozumiem'.
Dalej jechaliśmy w ciszy.
Sama nie wiem, czy to całe spotkanie, które moje siostry na pewno nazwą randką, ma w tym momencie jakikolwiek sens.W sumie teraz kompletnie nic o nim nie wiem.
'Ta jasne, a to że śledziłaś każdy jego ruch w internecie to tylko takie hobby.', znów ten dziwny głos.
Czy ja wariuje? To akurat wyjaśniałby moje zachowanie dosłownie kilka minut temu.
Każdy się w jakiś sposób zmienia, ja na przykład jestem jeszcze większym dziwakiem niż byłam te kilka lat temu.
Naglę samochód zatrzymał się pod miejscem, które przywołuje wspomnienia. Te dobre wspomnienia.
Podjechaliśmy pod bawialnie, to właśnie tutaj zabrał mnie na naszą pierwszą nieoficjalną randkę.
-Spri.-zaczął spokojnie Niall.-Jesteśmy na miejscu.
-Dlaczego tutaj?-zapytałam nie patrząc w jego stronę.
-Tutaj byliśmy na naszej pierwszej randce.-odpowiada.
Przygryzam wargę.
-Dobrze o tym wiem, pamiętam wszystko z tamtego okresu.-mówię.-Ale dalej nie rozumiem, po co? Nie mogłeś zabrać mnie gdzieś na kolacje?-zapytałam.
-To nie byłby najlepszy pomysł.-odpowiada, a ja kiwam głową.
-No tak, lepiej żebyś nie pokazywał się z ciężarną byłą dziewczyną.-akcentuję słowo 'byłą', łapię za uchwyt i wychodzą z samochodu.
Chłopak szybko robi to co ja i po chwili jest już obok mnie.
-To nie tak.-mówi, a ja kiwam głową.
-Nie ważne.-nie pozwalam mu się tłumaczyć.
Sama dobrze wiem o co mu chodzi, to nie tak że chce mnie jakoś ukryć. Chciał mi pokazać że pamięta i że chce spróbować. A ja tylko próbuję odgonić od siebie chęć pocałowania go po raz kolejny, bo czuję że to nie jest na miejscu i że nie powinnam tego pragnąć.
Czuję się rozdarta, między tym co czuję, a tym co powinnam robić. A na pewno ten pocałunek nie należy do tego co powinnam robić.
-Jeśli chce możemy pojechać do jakieś restauracji, powiedź tylko gdzie.- chłopak patrzy na mnie takim wzrokiem, jakby czuł się winny.
Nie. Nie. Nie.
Nie on powinien czuć się winny, tylko ja.
Kręcę przecząco głową.
-Nie chce tego.- odpowiadam szeptem.
-Jak dopiero co...-widać że jest zakłopotany.-Więc czego chcesz?-pyta ponownie.
-Żebyś mnie przytulił.-myślę, ale te słowa zostały właśnie przeze mnie powiedziane na głos. Mentalnie wymierzam sobie sama policzek.
 'Głupia.', mówię do siebie w myślach.
'Przecież każdy dobrze wie, że tego chcesz.', głos w mojej głowie znów się odzywa.
A ja tylko przymykam powieki, kiedy blondyn obejmuję mnie delikatnie.
Powstrzymuję łzy, bo tak bardzo chciałabym że robił to częściej.
'A widzisz, chcesz tego.'
Ja chyba naprawdę wariuję, bo takie coś nie jest normalną rzeczą.
Niall delikatnie odsuwa się ode mnie i patrzy w moje oczy.
-Wyjdziemy?-pyta, a ja tylko kiwam głową w geście zgody. Ruszamy ramię w ramię, a po chwili czuję rękę blondyna na mojej. Waham się, ale łapię go delikatnie, ukradkiem patrzę w jego stronę, chłopak uśmiecha się pod nosem, co sprawia że i na moich usta wkrada się lekki uśmiech.
Kiedy wchodzimy do środka widzę, mały stolik na środku sali zabaw. Jak zwykle wszystko przygotował, za to właśnie go kocham.
'Ha! Przyznałaś się do tego ponownie.' odzywa się głos w mojej głowie.
-Nie poskaczemy w piłeczkach?-pytam z lekkim rozbawienie.
Chłopak patrzy na mnie jak na ufoludka.
-Coś nie tak?-pytam.
-Nie, po prostu Twój humor zmienia się w takim tempie, że chyba nie bardzo za nim nadążam.-odpowiada.
-Przepraszam, ale to chyba przez ciążę.-mówię i spuszczam wzrok.
-Nie musisz mnie przepraszać, rozumiem.- kiedy wypowiada te słowa ciągnie mnie w stronę stolika. Puszcza moją dłoń i odsuwa dla mnie krzesło, dziękuję mu cicho i zaczynam się ponownie rozglądać po pomieszczeniu. Prawie nic się nie zmieniło, od tamtego pamiętnego grudniowego wieczoru.


~*~


Po czterech godzinach w towarzystwie blondyna, z ręką na sercu mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa. Czas spędzony z nim, był tak niesamowity jak ten kilka lat temu. 
Czy to możliwe że uczucia które były w nas, dalej są takie same?
Czy to ma jakikolwiek sens?
Czy umiemy zapomnieć o tym co się wydarzyło? 
Zbyt dużo pytać, tak mało odpowiedzi. 
Jechaliśmy w kierunku domu Winter i Liama. Tak na prawdę nie chciałam się z nim żegnać, nie chciałam żeby mnie zostawił choć na moment. Potrzebuję go jak nikogo innego na świecie, ale boje się tego powiedzieć na głos. Boję się że zostanę za to w jakiś sposób ukarana. Tak wiele szans, tak wiele okazji. Każda zakończona w ten sam sposób. Jak to mówią 'do trzech razy sztuka', ale czy to jest dobre wyjście. Czy chce ponownie cierpieć? Zawsze zakładam to najgorsze, nigdy to co najlepsze.
-Spri?-usłyszałam delikatny głos Niall. 
Popatrzyłam w jego stronę, nawet nie zauważyłam że jesteśmy już na miejscu. 
Przygryzłam delikatnie wargę, w tym momencie chciałam powiedzieć żeby zabrał mnie do siebie. Że nie chce siedzieć dalej na głowie mojej starszej siostrze, która ma swoją rodzinę i swoje problemy. Chciałam żeby sam to zaproponował. 
-W takim razie dziękuję za miłe popołudnie.-powiedziałam i złapałam za klamkę. W tym samym momencie poczułam dłoń blondyna na swoim ramieniu.
-Pojedź ze mną do mojego mieszkania.-w jego głosie słychać było nadzieje i lekki strach.
-Niall...
-Proszę.-wyszeptał.
-Nie mogę.-powiedziałam, w tym momencie wygrał mój zdrowy rozsądek. Choć w środku krzyczałam że się zgadzam, z moich ust wyszły całkiem inne słowa. 
Chłopak spuścił głowę i zacisną usta w cienką. 
-Czyli wracamy do początku.-wyszeptał, jego głos był jeszcze bardziej cichy niż poprzednim razem.
-To nie tak.-zaprzeczyłam, on tylko pokręcił głową.
-Nie rozumiem Cię Spring, na prawdę chciałbym wiedzieć co siedzi w Twojej głowie.-naglę wybuchł, popatrzył w moja stronę, jego oczy płonęły.- Powiedź mi.
-Nie wiem co czuję.-powiedziałam cicho.-Mam mętlik w głowie, kocham Cię dobrze o tym wiesz, ale...-przerwałam i popatrzyłam w jego stronę.-Boje się, tak cholernie się boje. 
-Nie masz czego się bać, jestem tutaj dla was.- mówiąc to popatrzył na mój brzuch.
-Wiem. 
-Więc daj mi szanse.-delikatnie złapał moją dłoń.
-Już dawno ją dostałeś.-odparłam.-Ale chce teraz po prostu pójść spać.-dodałam.
-Dobrze.-powiedział i otworzył swoje drzwi, wysiadł z samochodu i podszedł do moich. 
Wysiadłam i popatrzyłam w jego oczy.
-Też Cię kocham Spring, zawsze będziesz dla mnie tą jedyną.-wyszeptał i położył swoje czoło na moim i uśmiechnął się do mnie.-Na zawsze.-dodał.


***

Przepraszam za wszystkie błędy.


Dobra już nigdy nie napiszę że postaram się dodać coś szybciej, bo nigdy mi to nie wychodzi. 
Długość tego 'rozdziału' jest po prostu masakryczna, za to też przepraszam.
Treść chyba też mi nie wyszła, przepraszam.
Do następnego :)
 

wtorek, 15 lipca 2014

9.



Czekałam na blondyna, była 15.45.
Jeszcze tylko 15 minut.
Zaczęłam bawić się palcami, nie wiem chyba za bardzo się stresowałam. To było dziwne iść na randkę z kimś z kim rozstałam się dwa razy. I to wszystko było z mojej winy, a on dalej jest tutaj dla mnie. Powinien ruszyć dalej.
-Spring co się dzieje?-zapytała Winter siadając obok mnie.
-Nie, raczej wszystko jest w porządku.-odparłam i wygładziłam sukienkę, którą miałam na sobie.
-Wyglądasz na zdenerwowaną.
-Bo taka jestem.-popatrzyłam na nią, brunetka podniosłam brew do góry w geście zdziwienia.- Zgodziłam się na spotkanie z Niallem.-dodałam.
-Naprawdę?-zapytała. Pokiwałam głowa i uśmiechnęłam się lekko.
-W sumie nie wiem dlaczego. Dalej go kocham, wiesz?-zapytałam.
-Wiem, to widać. Nie można przestać kochać kogoś od tak, to nie przemija. Uczucia zostają w nas, choć chcemy jej zakopać w najdalszych zakamarkach nie zawsze nam się to udaje. Miłość zawsze wygrywa, musisz o tym pamiętać.-powiedziała i objęła mnie ramieniem.
-Pamiętam, ale nie chce go ranić. Za dużo przeszedł z mojego powodu, nie chce żeby cierpiał.
-Ale Ty też cierpiałaś, obie strony z reguły odczuwają ten ból. Wszyscy uważają że kobiety są tymi słabszymi, to nie prawda mężczyźni cierpią tylko tego nie pokazują, ukrywają to. Będzie dobrze, nie próbuj niczego planować, niech się dzieje co ma się dziać. Wtedy będzie idealnie.-mówiąc to uśmiechnęłam się szeroko.
-Dziękuję Winter.-przytuliłam ją.
-Nie masz za co dziękować maluchu.-zaśmiała się.-Dobra może nie taki maluchu.-poprawiła się a ją wybuchłam śmiechem.
-Dzięki grubasie.-odparłam.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-To pewnie Niall.-powiedziałam i wzięłam głęboki wdech.
-Idź nie każ mu czekać zbyt długo i po prostu daj działać losowi.
-Tak zrobię.- odparłam i ruszyłam w stronę drzwi.



~*~  


Otworzyłam drzwi, przede mną stał blondyn, który miał na sobie białą koszulę, ciemne jeansy i czarne vans'y. Wyglądał idealnie, jak zawsze.
-Hej.-powiedziałam pierwsza, ale chłopak nie odezwał się ani słowem. Patrzy na mnie z góry do dołu. Pomyślałam że wyglądam źle, nie potrzebnie obrałam tę sukienkę w kwiatki. Była przed kolano w średniej wielkości stokrotki. Przygryzłam delikatnie wargę. Dlaczego on nic nie powie?
-Niall?-zapytałam, w tym momencie chłopak popatrzył w moje oczy.
-Przepraszam, mmm hej.-powiedział szybko i odwrócił wzrok.-Ładnie wyglądasz.-dodał po chwili i uśmiechnął się lekko.
-Prze chwilę chciałam wrócić do pokoju i przebrać się.-powiedziałam szybko zanim ugryzłam się w język.
-Nie!-zaprzeczył.-To znaczy wyglądasz idealnie.-mówiąc to spuścił wzrok na swoje buty, pamiętam jak robił tak kilka lat wcześniej. To było naprawdę słodkie.
-Jedziemy?-zapytałam, nie chciałam tak stać w drzwiach. Nie chciałam żeby Winter zauważyła że zależy mi na nim bardziej. Jeśli w ogóle można powiedzieć że może mi zależeć jeszcze bardziej.
-Yyyy...-zająknął się.-Jasne.-dodał szybko i wyciągnął w moją stronę rękę.
-Poradzę sobie.-odparłam i nie przyjęłam jego pomocy. Chłopak znów spuścił głowę, ale ruszył równo ze mną.
Podeszliśmy do samochodu blondyn otwarł dla mnie drzwi od strony pasażera, a ja lekko uśmiechnęłam się do niego w geście podziękowania.
Niall zatrzasnął je za mną i prędko okrążył samochód, aby dostać się na miejsce kierowcy. Kiedy zapinał pas popatrzył moją stronę i uśmiechnął się szeroko.
-Dziękuję że zgodziłaś się na to spotkanie.-powiedział i odpalił silnik nie czekając na moją reakcję na jego słowa.
Jechaliśmy słuchając jednej ze stacji radiowych. Żadne z nas chyba nie wiedziało od czego zacząć, a na pewno ja nie wiedziałam.
Patrzyłam na krajobraz za oknem, który mijaliśmy i zastanawiałam się gdzie Niall może mnie zabrać.
-Mogę wiedzieć gdzie mnie zabierasz?-zapytałam i odwróciłam głowę w stronę chłopaka.
-Przykro mi, to będzie niespodzianka.-odparł i uśmiechnął się nie patrząc w moim kierunku. Doskonali wiedział jak w tym momencie wygląda wyraz mojej twarz, za każdym razem kiedy wybieraliśmy się gdzieś i nie wiedziałam gdzie zmierzamy, na mojej twarzy pokazywało się nie zadowolenie.-Ale spokojnie obiecuję, że Ci się spodoba.-dodał i tym razem zerknął w moją stronę. Znów zapadła cisza.
-A teraz 5 Seconds of Summer i 'Beside You'.-powiedział prezenter w radiu, a Niall uśmiechnął się szeroko i podkręcił głośność. Opuszkami palców uderzał o kierownice, bardzo dobrze znał rytm do tej piosenki.
Po chwili dało się usłyszeć głos młodego chłopaka, miała bardzo przyjemną barwę.
Mój wzrok znów ponownie wrócił do blondyna, który zaczął nucić wraz z zespołem. Kiedy piosenka dotarła do refrenu chłopak rozpoczął śpiewanie.
Tak dawno nie słyszałam jego śpiewającego w moim towarzystwie, nie robił tego za często nawet wtedy kiedy byliśmy razem. Wsłuchałam się w słowa, piosenka była cudowna.
Zacisnęłam delikatnie wargi.
Odwróciłam głowę w stronę okna, po chwili zorientowałam się że blondy naglę urwał dosłownie po kilku wersach. Popatrzyłam ponownie na niego, niebieskie oczy patrzył w moją stronę.
-Od pewnego czasu jest moją ulubioną piosenką.-powiedział.
-Uuuu.-nie wiedziałam co mam powiedzieć, zaczęłam bawić się palcami.
Chłopak patrzył na mnie jeszcze prze chwilę, ale później odwrócił wzrok ponownie na drogę.
Znów jechaliśmy w ciszy, w radiu została puszczona jedna z piosenek One direction.
Niall chciał już zmienić stację, ale powstrzymałam go dotykając jego ręki.
-Chce posłuchać.-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
Chłopak przygryzł swoją wargę i tylko pokiwał głową.
Pierwszy śpiewał Lou.
Uśmiechnęłam się szeroko, bo przypominała mi ona jedną z piosenek OneRepublic.
-Dlaczego słyszę w niej kompozycję OneRepublic?-zapytałam, w tym momencie swoje '5 minut' miał właśnie blondyn.
Chłopak chciał już mi wyjaśnić, ale uciszyłam go gestem dłoni.
Chciałam wsłuchać się w ich piękne głosy, a ta piosenka była magiczna.
Po chwili zaczął śpiewać Zayn.
'...Right now
I wish you were here with me (oooh)
'Cause right now
Everything is new to me (oooh)
You know I can't fight the feeling
And every night I feel it
Right now
I wish you were here with me (oooh)
...'

Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle.
-Każdej nocy przed zaśnięciem przypominałem sobie dokładnie ten kawałek piosenki, chciałem żebyś była przy mnie.-powiedział naglę blondyn.
Patrzyłam na niego ze łzami w oczach, po moich plecach przeszedł delikatny dreszcz.
-Nie chce żebyś płakała księżniczko.-dodał, dotykając mojego policzka i ścierając z niego pojedynczy łzę. Przymknęłam oczy, długo nie myśląc odpięłam pas bezpieczeństwa i wbiłam się w usta chłopaka.


***


Przepraszam za wszystkie błędy!


I naprawdę z całego serca przepraszam Was! (oczywiście jak ktoś jeszcze tutaj jest) :P  
Wiem strasznie długo nie dodawałam :( 
Jestem z tego powodu na siebie bardzo zła, naprawdę.
Mam nadzieje że ten rozdział Was nie zawiódł i opłacało się tak długo na niego czekać :)
I teraz daje słowo że następny będzie o wiele wcześniej niż ten :) 

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Przepraszam.


Chyba należą się wam przeprosiny.
Przepraszam że nie ma tak długo rozdziału, w sumie to trochę się dziwie że ktoś jeszcze czeka :P
Powiem wam szczerze powodem tego że nie ma jeszcze '9' jest to że kończę I rok studiów ( bum widzę zdziwienie) :D
Ale na pewno drugim takim powodem jest brak weny, kompletnie nie wiem w jaką stronę poprowadzić tego bloga...
Chyba jestem już na to za stara (ups) :P
Na początku miałam inną koncepcję, a w trakcie pisania poszła ona w inną stronę :/
Chciałam tylko powiedzieć że zaczęłam pisać następny rozdział ;) mam nadzieje że coś wpadnie do mojej głowy i będzie to choć trochę lepsze niż to co mam w niej teraz :P
Do tego dochodzi brak czasu na wszystko...
Opiekuję się dziećmi i to mnie po prostu wykańcza! W sumie jestem też starosta mojej grupy i muszę załatwiać wszystkie sprawy związane z wpisami itp. 
W sumie to nie wiem czemu o tym piszę...
Po prostu pomyślałam że będzie lepiej jak wam to wyjaśnię :)
Nie mogę obiecywać, ale postaram się dodać coś do końca tego miesiąca, jak tego nie zrobię możecie mnie znaleźć i coś mi zrobić :P
Jeszcze raz przepraszam!
Pozdrawiam,
M.

Przy okazji odpowiem na pytanie zadane mi przez Charlie,  dziękuje za tę nominację :*
Jak już pisałam nie będę nominować innych osób, bo już kiedyś to robiłam :)

1. Kiedy masz urodziny?
08.12 
2. Ile masz lat?
W tym roku skończę 21.
3. Jakim jednym słowem opisałabyś każdego z One Direction? 
Nie umiem ich opisać jednym słowem, przepraszam! :)
4. Ulubiona płyta?
Nie mam takiej opcji że napisze tylko jedną, jest ich naprawdę za dużo :) 
5. Ulubione jedzenie?
Boże! Nie wybiorę, przykro mi :)
6. Ulubiony przedmiot w szkole?
W tym semestrze była to 'Historia architektury i sztuki'
7. Ideał chłopaka?
Wysoki blondyn z niebieskimi oczami, choć zawsze zadłużę się w całkowitej odwrotności tego ideału ;) 
8. Wymarzona randka?
Nie potrzebuję wiele, wystarczy że będę z tym który minie kocha i mogę z nim iść gdziekolwiek ;)
9.  Należysz do jakiś innych fandomów? Jeśli tak to do jakich?
Lubię wielu wykonawców, ale nie mogę powiedzieć że należę do ich fandomów ;)
10. Za co lubisz/kochasz One Direction?
Za wszystko! Lubię to że zawsze poprawią mi humor, sprawią że się uśmiecham. 
11. Ile to jest 2+2 ?
O mój Boże! Jakie trudne pytanie :O 
Czekaj czy to 4? :D 
 

sobota, 10 maja 2014

8.



-Dziękuję że mnie odwiozłeś.-wyszeptałam odpinając pas bezpieczeństwa.
-Nie ma za co.-odparł.
Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę i otworzyłam drzwi.
-Spring?-zapytał, a ja popatrzyła na niego.
-Tak?-zapytałam.
-Umów się ze mną.-powiedział. Otworzyłam szeroko oczy.
-Niall to nie jest..
-Proszę, spróbujmy.
-Zastanowię się.-odparłam i zatrzasnęłam drzwi do jego auta. Czułam na sobie wzrok blondyna, odprowadzał mnie w kierunku drzwi.


~*~


Weszłam przez drzwi frontowe do domu Winter i Liam. W oddali było słychać krzyki dochodzące z salonu.
Stanęłam w progu i zobaczyłam moje trzy siostry. Winter i Autumn siedziały na kanapie, a Summer stała na środku pomieszczenia i trzymała się za głowę.
-Ślubu nie będzie.-krzyknęła. W jej głosie słuchać było złość, żal i ból.
-Jak to?-zapytałam, wszystkie trzy popatrzył w moją stronę.
-Jak się czujesz?-zapytał Autumn.
-Jest dobrze.-odparłam i popatrzyłam na blondynkę.-Jak to ślubu nie będzie?-zapytałam.
-Harry on...-zaczęła, ale jej głos się załamał.-On...-powtórzyła, ale nie mogła skończyć. Po jej twarzy zaczęły spływać łzy, które najwidoczniej powstrzymywała za długo.
Podeszłyśmy do niej wszystkie i przytuliłyśmy.
-Nie!-krzyknęła i odsunęła nas od siebie.-Nie chce współczucia.-powiedziała i usiadła na jednej z kanap.
-Co się stało?-zapytała Winter, a blondynka popatrzyła na nią wzrokiem, który nie mówił nic.
-Zdradził mnie.-wyszeptała i schowała twarz w dłonie.-Ten dupek mnie zdradził, trzy dni przed ślubem, rozumiesz? Jak mógł? No jak?-wykrzyczała powstrzymując potok łez.
-Summer może to nie...-zaczęła Autumn, ale blondynka zaczęła kręcić głową.
-Nie mów mi że to nie prawda, bo to jest najszczersza prawa.-odparła.
-Skąd to wiesz?-zapytałam, a ta chwyciła swoją torebkę i wyciągnęła z niej kopertę, która podał Winter. 
Brunetka otwarła ją i wyciągnęła z niej kilka zdjęć. Przedstawiły one bruneta w objęciach dobrze znanej wszystkim Kendall Jenner. Przygryzłam dolną wargę i nie wiedziałam co mam powiedzieć, tak samo jak i dziewczyny.
-Rozmawiałaś z nim?-zapytał Autumn.
-Niby o czym mam z nim rozmawiać, te zdjęcia mówią wszystko.-pokazała na fotografię.-A do tego był liścik.-podała nam kartkę którą wyciągnęła z kieszeni swoich spodni.
'Ta noc była wyjątkowo owocna.
Ściany hotelowy usłyszały wiele sprośnych słów.'
-Nie muszę chyba słuchać tego dupka.-dodała po chwili blondynka.
-Może powinnaś?-zapytałam.
-Nie.-odparła i przygryzła wargę.
-Summer wszystkie dobrze wiemy, że kochasz go jak wariatka. Już raz przerabiałaś taką sytuację, nie pozwól żeby ktoś popsuł coś na czym zależy Ci jak nikomu innemu. Nie pozwól, aby zniszczyli Twoje uczucia.-powiedziałam i dotknęłam jej ramienia.
Blondynka popatrzyła na mnie przez chwilę i uśmiechnęła się lekko.
-I kto to mówi?-zapytała.
Zabolało.
-Masz rację nie powinnam się w to mieszać, to Twoje życie tylko pamięta że ja będę pluć sobie z brodę do końca życia, a Ty możesz być najszczęśliwszą kobietą przy boku kogoś takiego jak Harry.-mówiąc to wstałam z kanapy.
-Spring...-zaczęła, ale jej przerwałam.
-Nic nie mów, tylko porozmawiaj z nim.-powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia.
Miała rację.
Każdy ją maił.
Tylko nie ja.


~*~


Siedziałam na łóżku i masowałam delikatnie mój brzuch. Już wiem dlaczego był dużo większy
 niż przy normalnej ciąży. 
Bliźniaki. To nie mieściło się w mojej głowie. 
Do oczy napłynęły mi łzy.
Dwójka to za dużo.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam,a w nich stanęły wszystkie trzy moje siostry.
-Przychodzę z przeprosinami.-zaczęła Summer i położyła przede mną paczkę czekoladowych lodów. Uśmiechnęłam się i gestem głowy poprosiłam żeby usiadły obok mnie.
-Wybaczysz mi?-zapytała blondynka.
-Nie ma co Ci wybaczać.-odparłam.
-Opowiadaj co u mojej siostrzenicy.-powiedziała radośnie Autumn.
-Właściwie mam wam coś do powiedzenia.-zaczęłam.
-Tylko nie mów że to znowu chłopak.-przerwała mi Summer.-Bez urazy Winter.-dodała i popatrzyła na brunetkę.
-Jasne.-powiedziała i uśmiechnęła się.
-To bliźniaki.-mówiąc to popatrzyłam na mój brzuch.
-Co?!-krzyknęły wszystkie trzy w jednej chwili.
-Właśnie to.-wzięłam głęboki wdech.-Nie poradzę sobie z bliźniakami.-po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
W tym momencie tkwiłam w uścisku.
-Nie dam rady.-wyszeptałam.
-Niall wie?-zapytała Winter i popatrzyła na mnie badawczo.
-Był przy USG.-odparłam i wytarłam policzki.
-Co?!
-Do tego zapytał mnie czy umówię się z nim, on chce być w życiu moich, naszych dzieci.-powiedziałam i podeszłam do okna.
-Okej! Jak na jeden dzień to stanowczo za dużo.-mówiąc to Summer usiadła na łóżku.
-Co zamierzasz zrobić?-zapytała Winter.
-Nie mam zielonego pojęcia. Miałam przyjechać tu tylko na ślub, a wychodzi na to że nie wyjadę stąd tak szybko jak miałam w planach.-odparłam.


~*~


Nie wiele myśląc chwyciłam telefon i wybrałam bardzo dobrze znany mi numer. 
-Tak?-usłyszałam lekko zaspany głos chłopaka.
-Obudziłam Cię?-zapytałam.
-Spri coś się stało?-zapytał z lekką niepewnością w głosie.
-Nie, no w sumie to tak.-powiedziałam.
-Mam przyjechać? Gdzie jesteś?-zapytał i słychać było że wstał.
-Nie! To nie jest konieczne.-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
-Więc o co chodzi?-zapytał znowu.
-Zgadzam się.-mówiąc to przygryzłam wargę, powstrzymując się od zmiany zdania.
-Na prawdę?-zapytał, w jego głosie słychać było niedowierzanie.
-Tak.-odparłam.-A teraz dobranoc.
-Przyjadę po Ciebie jutro o 16.-usłyszałam jego radosny głos.
-Dobrze.
-Dobranoc Spri.-po tych słowach rozłączyłam się.

***

Przepraszam za wszystkie błędy.

Boże to jest bardziej beznadziejne niż sytuacja w jakiej teraz jestem.
Nie wymyślę czegoś lepszego, nie dam rady.

Dziękuję że tutaj jesteście ;**
Kocham Was! 
Do następnego :)

piątek, 18 kwietnia 2014

7.



Byłam tutaj pierwszy raz.
Nie wiedziałam w która stronę mam iść, nie wiedziałam gdzie mogę znaleźć blondyna. Przechodziłam przez długi korytarz w którym na ścianach wisiały zdobyte przez zespół nagrody w różnych krajach. Mój wzrok przyciągnęła nieduża ramka ze zdjęciem, podeszłam do niej pomału, a zdjęcia jakie w niej zobaczyłam przypomniało mi wszystkie chwile jakie razem przeżyliśmy.
-Spring?-usłyszałam jego głos za moimi plecami.
Odwróciłam się w jego stronę i otarłam pojedynczą łzę z mojego policzka.
Widać było że jest lekko pijany, ale trzymał się na nogach.
-Hej.-wyszeptałam i zacisnęłam lekko wargi.
-Czego chcesz?-zapytał oschle.
To nie był ten sam Niall co na początku.
-Musimy porozmawiać.-odparłam i potarłam dłońmi bo zrobiło mi się zimno.
-Niby o czym? Chyba wiem już wszystko.-powiedział i odwrócił się ode mnie, kierując się w stronę jakiś drzwi. Nie ruszyłam się z miejsca, czekałam na to aby zobaczyć co on robi. Po chwili wrócił z niebieską bluzą w ręce.-Zimno Ci, proszę.-wyciągnął ubranie w moją stronę, a ja uśmiechnęłam się lekko i przyjęłam ją. Szybko założyłam ją na siebie, ale ledwo co udało mi się ją zapiąć.
-Roście co nie?-zapytał i pokazał na mój brzuch.
-Tak.-pokiwałam głową i dotknęłam ręką brzucha, uśmiechając się przy tym.
-O czym chciałaś rozmawiać?-zapytał znów, ale tym razem jego głos był tak samo oschły jak na początku.
-Właśnie o niej.-odparłam.
Chłopak zmarszczył brwi i popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
-To dziewczynka?-zapytał, a ja kiwnęłam głową.-Nie rozumiem dlaczego chcesz ze mną o niej rozmawiać.-dodała po chwili.-Nie powinno mnie to przecież interesować.
-Jednak chyba powinno.-powiedziałam.
-O czym Ty mówisz Spring?
-To Twoje dziecko.-powiedziałam szybko i popatrzyłam na czubki swoich butów.
Zapadła cisza, w głowie miałam już ułożone następne zdanie po tym jak on coś powidział, ale nie powiedział nic.
Podniosłam głowę do góry.
Patrzy na mnie nieobecnym wzrokiem.
Pokręcił przecząco głową, a w jego oczach zbierały się łzy.
-Nie chciałeś jej, mówiłeś mi to tej ostatniej nocy.-powiedziałam łamiącym się głosem.-Dowiedziałam się że jestem w ciąży jakieś dwa miesiące po tym wydarzeniu, nie chciałam żebyś wiedział. Nie chciałam żebyś był tylko ojcem na papierku i tym który przesyła pieniądze.-mówiłam nie uważając co wypływa z moich ust.-Nie chciałam żebyś się nad nami litował, skoro nas nie chciałeś.
-Nie chciałem?-zapytał, jego głos dalej był oschły.
-Sam to powiedziałeś, dziecko to problem. Najwidoczniej ja w takim razie też.-odparłam.
-Dlatego wyjechałaś?-zapytał, podnosząc głos.
Pokręciłam głową.
-To dlaczego?!
-Taka była umowa z Owen'em, musiałam to zrobić żeby Cię wypuścił.
-Spring kochałem Cię, a Ty mówisz mi że wyjechałaś bo jakiś osiłek tak powiedział.-zapytał.
Użyła czasu przeszłego, już tego nie robi.
-Ratowałam Twoje życie.-powiedziałam, a po moich policzkach spływały łzy.
Chłopak zakrył swoją twarz rękami, a ja nie mogłam złapać tchu.
Staliśmy w takiej ciszy dobre dziesięć minut.
-Wolałbym umrzeć, niż Cię stracić.-wychrypiał i skierował się do pomieszczenia na końcu korytarza. Stanął przy drzwiach i popatrzył w moją stronę.
-Chodź.-powiedział, a ja podeszłam do niego. Blondyn nacisnął klamkę, a moim oczom ukazał się pokój dziecięcy. Nie wiedziałam co to ma znaczyć.-Kiedy kupiłem to mieszkanie, on tu już był. To było po Twoim wyjeździe do Stanów.-odpowiedział na moje nieme pytanie.- Nie chciałem go zamieniać na coś innego, pomyślałem wtedy że może jak wrócisz, założymy rodzinę i przyda się.-przerwał na chwilę.-Ale nie wracałeś przez długi czas, więc zrezygnowałem z tego marzenia. Kiedy mówiłem że nie jestem gotowy na dziecko, mówiłem prawdę. Sam jestem takim dużym dzieckiem, które potyka się na każdym kroku.-znów zapadła chwila ciszy.-Spring pozwól mi być częścią jej życia, chociaż jej.-dodał ciszej.
-Po ślubie wracam do Sydney.-powiedziałam, nie patrząc na jego reakcję.
-Sydney?-zapytał.
-Teraz tam jest mój domu.
-Nie możesz!-podniósł głos.
-Niall, ja nie pytam o pozwolenia.-powiedziałam i odsunęłam się od niego w stronę drzwi wyjściowych.
-Ale ona jest tak samo moją jak i Twoja.-mówiąc to szedł w moją stronę.-Wiesz że jeśli zaczniemy o nią walczyć, nie uda Ci się wygrać tej bitwy.
-Ona nie jest jakimś przedmiotem, który możesz wygrać. To dziecko, które potrzebuję matki.-odparłam.
-Ojca też.-mówiąc to złapał mnie za ramiona.
Poczułam ukucie w dolnej części brzucha.
-Niall, proszę.-wyszeptałam, łapiąc się za bolące miejsce.
Chłopak patrzył na mnie wielkimi oczami.
-Spri co jest?-zapytał przestraszony.
-Boli.-wyszeptałam i osunęłam się na podłogę.-Na zewnątrz jest Liam i Harry.-dodałam cicho i przymknęłam powieki.
-Cholera!-krzyknął i pobiegł w stronę drzwi wyjściowych.-Pomóżcie mi!-usłyszałam jego głos, po chwili poczułam jak ktoś mnie podnosi. Uchyliłam na moment moje oczy i zobaczyłam przestraszoną twarz blondyna, który niósł mnie w stronę winny.


~*~

Zaczęłam delikatnie otwierać oczy.
Wokół mnie była tylko biel, a zapach przypominał szpital. Na 100 procent właśnie w nim się znajdowałam. Chciałam podnieść się lekko do góry, ale ktoś trzymał moją dłoń, popatrzyłam na tą osobę, był nią blondyn. Delikatnie chciałam ją wyciągnąć, ale przez ten ruch obudziłam chłopaka.
-Spri.-powiedział radośnie.-Przestraszyłaś nas.-dodał po chwili.
-Nie chciałam, a teraz już jest dobrze możesz już iść.-odparłam i popatrzyłam w stronę okna, na zewnątrz świtało.
-Nie mam takiego zamiaru.-odparł.-Chce wiedzieć co z Ellie.-dodał do chwili.
-Że niby z kim?-zapytałam, nie dowierzając. Czy on właśnie ubzdurał sobie że może sam wybrać imię dla mojej córki.
-Małą.-odparł i pokazał na mój brzuch.
-Nie nazwę jej Ellie!-podniosłam głos, a mała w tym samym momencie poruszyła się, przez co skrzywiłam się.
-Dlaczego?-zapytał, nie patrząc na to co się dzieje.
-Bo już wybrałam dla niej imię.-odparłam i przypomniałam sobie sytuację na lotnisku.
-Bez mojej wiedzy?-zapytał znów, popatrzyłam na niego i przewróciłam oczami.
-Na prawdę chcesz zgrywać interesującego się tatusia?-zapytałam.
-Spring ja się nie zgrywam...
-Nie ważne.- przerwałam mu i znów skrzywiłam się przez ból w okolicy podbrzusza.
Chłopak przyglądał mi się uważnie, a ja zaczęłam się bawić kocem którym byłam przykryta.
-Więc?-zapytał, podniosłam na niego moje oczy i zapytałam bezgłośnie o co mu chodzi.-Jakie wybrałaś imię?-zadał następne pytanie.
-Hope.-odparłam i popatrzyłam w stronę drzwi. Chciałam żeby ktoś wszedł do sali, nieważne kto, ale żeby ktoś to zrobił.
-Hope.-powtórzył.-Mogę wiedzieć jak na to wpadłaś?-zapytał, a ja głośno przełknęłam ślinę.
-Jak tutaj przyleciałam na lotnisku spotkałam pewną dziewczynę, była młoda i do tego była waszą fanką. Zaczepiła nas i chciała zdjęcie, ja odmówiłam przecież nie jestem nikim ważnym, więc zrobiłam jej zdjęcia z dziewczynami.- przerwałam.
-Jesteś o wiele ważniejsza niż myślisz.-powiedział cicho i popatrzył w podłogę, puściłam tę uwagę mino uszu. Nie chciałam wiedzieć co miał przez to na myśli, nie chciałam robić sobie nadziei.
-Zobaczyłam na jej nadgarstkach blizny, co chwyciło mnie za serce. Taka młoda, a już cierpi tak bardzo. Nie powinnam cierpieć. Spytałam ją wtedy o imię, powiedziała mi że Hope, postanowiłam wtedy z moja córka będzie miała tak samo na imię i tego nie zmienię.-skończyłam i popatrzyłam w jego stronę. Chłopak patrzył się tempo w ścianę.
-Powiesz coś?-zapytałam, przygryzając delikatnie wargę.
-W takim razie będzie Hope.-powiedział i popatrzył w moje oczy, uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Dziękuję.-oparłam i przytuliłam go do siebie, chłopak odwzajemnił mój gest. Poczułam się tak jak kiedyś. Jakbyśmy byli razem przez ten cały czas.
Naglę drzwi się otworzył, a ja jednak żałowałam że prosiłam o to żeby ktoś nam przerwał.
-Widzę że się pani obudziła.-powiedziała niezbyt wysoka brunetka.-Jestem doktor Weronika Stawska.-przedstawiła się o wyciągnęłam do mnie dłoń, szybko ją uścisnęłam.
-Spring Cooper.-odparłam i uśmiechnęłam się lekko.
-Jak się czujesz?-zapytała i popatrzyła na mnie badawczo.
-Cały czas czuję bój w dolnej części brzucha.-powiedziałam.
-Dlaczego nie mówiłaś, dawno poszedłbym po panią doktor?-zapytał Niall, brunetka uśmiechnęła się do mnie.
-Według nas to normalne, takie bóle mogą się czasami pojawiać, ale jeśli chcesz możemy zrobić USG tak dla pewność- powiedziała, a ja przytaknęłam.
-Zróbmy to USG.-odparłam, na te słowa Niall zaczął się podnosić z miejsca.
-Tatuś może zostać.-zatrzymała go lekarka, chłopak odwrócił się w moją stronę tak jakby pytał o zgodę, kiwnęłam twierdząco głową, a on wrócił na swoje poprzednie miejsce. 
Lekarka przyciągnęła urządzenie w stronę łóżka, a ja odsłoniłam mój brzuch. Posmarowała go lekko żelem i przyłożyłam jedną część do niego. 
Lekarka uważnie przypatrywała się obrazowi, ale po jej twarzy mogłam zobaczyć że jest zdziwiona.
-To ma być ciąża pojedyncza?-zapytała i popatrzyła w moją stronę.
-Tak.-odparłam.
-W takim razie muszę panią od tego odwieźć, ja widzę tutaj bliźniaki.-powiedziała z uśmiechem.
-Jak to bliźniaki?-zapytałam, przeraziłam się nie poradzę sobie sama z dwójką dzieci, nie ma takiej możliwości. Nieświadomie chwyciłam siedzącego obok mnie chłopaka za rękę, popatrzyłam na niego. Był tak samo zdziwiony jak ja, ale na jego twarzy gościł uśmiech.
-Proszę spojrzeć.-powiedziała i wskazała na monitor.- Tutaj jest jedna postać,a tutaj druga.-pokazała inne miejsce. 
-To nie możliwe.-mówiąc to zaczęłam kręcić głową.
-Widać że jest tutaj dziewczynka.-pokazała na pierwszą postać.-A tutaj mamy wielki znak zapytania, bo ten mały łobuz jest tak odwrócony że nie mamy szans zobaczyć jego płci.-dodała.-Chyba wystarczy pani na dziś wrażeń, wszystko jest na prawdę w jak najlepszym porządku, nie ma się czego bać.-powiedziała i odłożyłam sprzęt na bok. Podała mi papierowy ręcznik, aby mogła wytrzeć nim żel z brzucha.-Zostawię państwa samych i mogą państwo od razu wracać do domu.-mówiąc to wyszła z pomieszczenia.
-Bliźniaki.-wyszeptał po chwili blondyn.
-Nie dam rady.-powiedziałam sama do siebie.
-Damy radę razem.-mówiąc to chwycił moją dłoń.
-Niby jak chcesz dać radę? Ja za chwilę wyjeżdżam do Australii, jestem tam sama, nie licząc kilku znajomych. To będzie straszne.- wstałam z łóżka i chwyciłam moje rzeczy, które leżały na fotelu w rogu pomieszczenia. Weszłam do łazienki, która o dziwno była przyłączona do pokoju. No tak przyjechałam tutaj z gwiazdami wielkiego formatu. Obrałam na siebie ubrania i weszłam z powrotem na salę. 
-Spri...
-Możesz mnie zawieść do domu?-zapytałam na patrząc na niego.
-Jasne, chodź jedziemy do mnie.-powiedział z uśmiechem.
-Chce do domu Winter.-odparłam cicho, ale chłopak dobrze to usłyszał.
-Okej.


***

Przepraszam za wszystkie błędy.


I jakoś nie bardzo poprawiłam się z tym dodawaniem.
Czuję że jestem coraz gorsza w pisaniu, choć nigdy nie byłam w tym dobra...

Mam nadziej że zostawicie po sobie jakiś ślad :)
Kocham Was ;**
I dziękuję że jeszcze ze mną jesteście ;***