sobota, 11 stycznia 2014

2.



*Perspektywa Winter*


-I co powiedziała?-siedząca na przeciwko mnie Summer nie mogła już wytrzymać, aby dowiedzieć się co dokładnie powiedziała Spring.
-Zastanawia się.-kiedy wypowiedziałam te dwa słowa blondynka od razu podniosła się z miejsca. Jej mina nie wróżyła nic dobrego, to było pewne.
-Zastanawia się.-powtórzyła i zaczęła chodzić tam i z powrotem.-Zastanawia się.-znów powiedziała te dwa słowa.
-Summer ona dużo przeszła.-mówiąc to Autumn chciała złapać ją za dłoń.
Blondynka wzięła głęboki oddech.
-Przecież to mój ślub, a ona jest moją siostrą. Musi na nim być.-zaczęła panikować.-Nie może mi tego zrobić, to może popsuć ten wyjątkowy dzień.
-Nawet jeśli może jej to złamać serca po raz kolejny?-zapytałam.-Wiesz w jakim jest stanie, to wszystko sprawiłby że Twój wyjątkowy dzień może stać się tym najgorszym i nie mówię tu o Tobie i Harrym.
-Wiem mówisz o Spring i Niall'u.-odparła i usiadła na fotelu.-Ale na waszych ślubach była, nie chce żeby jej zabrakło.-po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
-Na pewno chciałaby przyjechać, ale nie jest jeszcze gotowa na starcie z Niallem, dobrze o tym wiesz.-ponownie głos zabrała brunetka.
-To co mam powiedzieć jednemu z najlepszych przyjaciół Harrego, w sumie moich też że lepiej byłoby żeby nie przychodził na ślub, bo wolę żeby moja siostra czuła się komfortowo?-zapytała.-Przecież to chore!-podniosła lekko głos i wstała znów z miejsca.-Mam wybierać pomiędzy Niallem a Spring?-zapytała tym samym tonem.-To jest do bani.-dodała i pokręciła głową.
-Nikt tego nie powiedział.-odparłam.
-Ale jeśli Spring będzie wiedziała że blondyn będzie na ślubie, nie przyleci.-powiedziała.
-Summer, skończ.-przerwała jej Autumn, nie wiedziałam dlaczego ją ucisza.
-No ale powiedźcie co mam zrobić?-zapytała blondynka.-Nie mogę wziąć ślubu bez mojego małego rudzielca!
W tym momencie zauważyłam, powód dla którego brunetka prosiła Summer o przestanie. W drzwiach słał nie kto inny jak blondyn.
-Będzie na ślubie, tylko muszę w jakiś sposób z nią porozmawiać.-przerwał jej chłopak. Blondynka momentalnie odwróciła się w jego stronę.
-Jak dużo słyszałeś?-zapytała.
-Wystarczająco.-odparł.-Więc jak? Musicie udostępnić mi któraś swój telefon, bo ode mnie odrzuca połączenia.-dodał i popatrzył po każdej z nas.
Same zaczęłyśmy wymieniać się spojrzeniami, w końcu pokiwałyśmy głowami.
Wyciągnęłam w jego stronę telefon, który cały czas ściskałam w dłoniach.
-Mogę wyjść?-zapytał.-Nie chce rozmawiać ze Spri przy was.-dodał kiedy zobaczył nasze niepewne miny.
Zauważyłam że spuścił wzrok, kiedy użył zdrobnienia imienia rudowłosej.   
Znów popatrzyłyśmy po sobie, ale nie czekałam na zgodę ze strony sióstr.
-Jasne.-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
-Dzięki.-odparł i odwrócił się na pięcie.
Moja prawa ręka powędrowała na mój brzuch, mała była coraz bardziej rozrywkowa.
-Spring nas za to zabije na odległość.-powiedziała cicho Autumn.
-Nie nas, tylko mnie.-odparłam i pokręciłam głową.
-Będzie dobrze.-mówiąc to Summer położyła swoją dłoń na moim brzuchu.-No nie, Elsa?-zapytała małą, a ja uśmiechnęłam się kiedy poczułam dwukrotne kopnięcie.-Widzisz ona się ze mną zgadza.-powiedział i wybuchła śmiechem.


*Perspektywa Spring*


Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu, otworzyłam jedno oko i zerknęłam na zegarek stojący przy łóżku. Północ.
Kto to może być? Zadawałam sobie sama pytanie, nie mogłam się ruszyć. 
W pewnym momencie dźwięk ustał, a ja uznałam że dadzą mi spokój. Jednak myliłam się, bo telefon znów zaczął wygrywać moją ulubioną melodię. W niezbyt szybkim tempie zaczęłam podnosić się z łóżka, kiedy zobaczyłam koszulkę blondyna leżącą na podłodze. Zacisnęłam wargi i starałam się nie wybuchną histerycznym płaczem, co ostatnim czasem zdarzało się coraz częściej. Odwróciłam wzrok w kierunku drzwi, dźwięk znów został przerwany. Stwierdziłam że osoba dzwoniąca zadzwoni ponownie, więc wstałam i ruszyłam w stronę kuchni. Moje mieszkanie nie było za duże. Sypialnia, salon, kuchnia i łazienka. Metraż nie był nie wiadomo jaki. Było przytulnie, przyzwyczaiłam się do tego miejsca. Telefon znów zadzwonił, popatrzyłam na wyświetlacz. Winter? Przecież rozmawiałyśmy trzy godzinny temu.
-Winter? Coś się stało?-zapytałam odbierając natychmiast.
Cisza.
-Winter? Nie strasz mnie.-powiedziałam znów.
-Tu nie Winter.-usłyszałam jego głos. Moje nogi naglę się ugięły. Szybko usiadłam na krześle. 
Pół roku.
Całe sześć miesięcy.
Nie słyszałam tego Irlandzkiego akcentu.
-Jesteś tam?-zapytał, a przymknęłam powieki powstrzymując się ponownie od płaczu.
-Tak.-odparłam, ledwie słyszalnie.
-Powinnaś przyjechać na ślub.
-Zastanawiam  się nad tym.-powiedziałam i pociągnęłam nosem.
-Przyjedź, mnie nie będzie.-kiedy mówił te słowa, słyszałam w nich smutek.-Wiem że nie chcesz mnie widzieć, rozumiem.-dodał szybko.
-Nie musisz tego robić.
-Summer chce żebyś przyjechała, jesteś jej młodszą siostrą. Powinnaś.-nastała chwila ciszy.-Mogę chociaż wiedzieć gdzie jesteś?-zapytał naglę.
Byłam pewna że któraś z dziewczyny wygadała się chłopakom, a oni przekazali tą informację blondynowi. Najwidoczniej myliłam się.
-To nie jest dobry pomysł.-odparłam.
-A mogę wiedzieć dlaczego uciekłaś?-zapytał.
-Niall...-zaczęłam, ale chłopak przerwał mi.
-Chce wiedzieć.-w jego głosie słychać było stanowczość.
-Przepraszam.-tylko tyle udało mi się powiedzieć.
-Wiesz co?-zapytał, a ja pokręciłam głową choć wiedziałam że on tego nie widzi.-Jesteś egoistką, jedną wielką egoistką. Uciekłaś, po raz kolejny. Nie pomyślałaś o nikim, ani o swoich siostrach, ani o chłopakach, nie pomyślałaś o mnie. Po prostu uciekłaś. Zrobiłaś to, bez żadnego zawahania. Zostawiłaś nas, bez niczego. Kochałem Cię, ale wiesz co teraz to nie mam sensu. Nie żałuję tego że wtedy na tym moście do Ciebie podszedłem, dałaś mi coś czego nikt nigdy mi nie dał i pewnie już nie da. Byłaś moją pierwszą i ostatnią miłością.-zawahał się, a ja zachłysnęłam się powietrzem.-Zawsze będę Cię kochał moja mała Spri.
-Niall ja...-zaczęłam ale mój głos się załamał.
-Nic nie mów, pamiętaj że nie mam Ci tego za złe. Choć pozostawiłaś po sobie dużą szramę w moim sercu, nie gniewam się na Ciebie. Nie potrafię.-wziął głęboki wdech.-Przyjedź na ślub, obiecuję że na pewno mnie tutaj nie zobaczysz. 
-Ale Harry...-zaczęłam.
-Zrozumie, żegnaj Spri.-nie czekał na nic z mojej strony. Po prostu się rozłączył.
Po moich policzkach zaczęły spływać strumienie łez.
-Przepraszam Cię!-powiedziałam i przyłożyłam rękę do moich ust.-Przepraszam!-krzyknęłam, tak jakby miał mnie usłyszeć.-Przepraszam.-powtórzyłam.
Trzęsącą się dłonią dotknęłam swojego brzucha.
-Przykro mi, ale nie poznasz tatusia.-wyszeptałam.-Damy sobie same radę, będę mamą i tatą w jednym, obiecuję.-dodałam.



***

Przepraszam za wszystkie błędy.


Perspektywę Spring pisałam przy piosence Łzy-Przepraszam Cię.
Proponuję posłuchać, jest cudowna! ;)


I bum!
Wiem zastanawiacie się pewnie skąd dziecko, ale to wyjaśnię! Obiecuję ;) 
Co Wy na to? :D

Dziękuję za komentarze ;*
Kocham Was!



5 komentarzy:

  1. Kolejny raz becze, ni kuźwa co się ze mną dzieje? :)
    Rozdział jest cudowny <3
    A te słowa Niala do Spri były przez piękne <3
    Jestem ciekawa skąd to dziecko.
    Czekam nq kolejny rozdział i zapraszam do siebie you-are-my-little-princess.blogspot.com
    @LouehAngel

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial .
    tylko skad to dziecko ??

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze, jeszcze, jeszcze :3
    Może i rozdział są krótkie, ale i tak występuje w nich wiele emocji..
    Codziennie wchodzę i wypatruję nowego rozdziały.
    Życzę duże weny, żebyś w końcu zakończyła opowiadanie z szczęśliwym zakończeniem (*.*) i żebyś dodała szybko nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! Z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej! Jak tak dalej pójdzie, czytając końcówkę któregoś z nich chyba dostanę zawału serca! Czytając ostatnie słowa Spring, otworzyłam tak szeroko buzię i patrzyłam się w monitor. Dziecko?! Niall i Spring będą mieli dziecko?! Ale jak?! Co?! Gdzie?! Kiedy?! Ona nie może go sama wychowywać, szczególnie, że Niall jej od siebie nie odtrącił, nie powiedział, że nie chce jej widzieć, że ma zniknąć z jego życia. Jeśli tak zrobi, to będzie z pewnością najgorsza decyzja w jej życiu i sama w pewnym sensie usunie z życia jej dziecka, jego tatę. Ogólnie w głowie cały czas siedzą mi słowa Nialla. Były takie smutne, wzruszające jak mówił o miłości do niej, i w pewnym stopniu prawdziwe. Nie wie, że pomiędzy Spring a tym nieźle świrniętym gościem była umowa, że ma zniknąć z jego życia, bo inaczej będzie kiepsko, ale w sumie to jej nie pierwsza ucieczka i w pewnym stopniu blondyn ma rację, że zrobiła to myśląc wyłącznie o sobie, a o reszcie nie, co nie zmienia faktu, że za nimi cholernie tęskniła. Mam nadzieję, że kolejnym razem stawi czoła cierpieniu, pokona je i będzie szczęśliwa z Niallem i ich dzieckiem. Byłoby świetnie! I jeszcze chciałam dodać, że oni tak wszyscy szybko dorastają! Kurczę, dopiero byli młodzi i dopiero co się poznali. Nie żeby teraz nie byli młodzi, czy coś. Nie przedłużając, czekam na kolejny rozdział jednego z moich ulubionych opowiadań! Głowy pękającej od pomysłów! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. jezuu ;'''''c
    Boże normalnie nie moge sie uspokoić. Rycze jak pojebana.;//
    Kocham ten rozdział!<3 Czekam na następny!!!
    Boże oni mają dziecko?!! ♥ jezuuuuuuuuu ♥ Pozdrawiam @MrsHopee

    OdpowiedzUsuń