sobota, 18 stycznia 2014

3.





Powolnym krokiem skierowałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i patrzyłam przed siebie. Nie płakałam, nie miałam już czym płakać. Popatrzyłam na poukładane ramki ze zdjęciami. Zdjęcia z różnych rodzinnych uroczystości, zdjęcia które robiłam sama. Zatrzymałam wzrok na zdjęciu moim i Niall. Nie zastanawiając się długo wstałam wzięłam je w ręce. Nie wiem dlaczego trzymałam je na widoku, może dlatego że przyzwyczaiłam się do bólu, który czuje za każdym razem kiedy na nie patrze. To była moja osobista kara, którą sama sobie wybrałam. Patrzenie na nasze uśmiechnięte twarze, na oczy które świeciły blaskiem, którego już nie ma w nas.
Przymknęłam powieki i wróciłam na kanapę, dalej w ręce trzymając złotą ramkę.
Znów powróciły wspomnienia, które wypływały właśnie w takich momentach. Dotknęłam delikatnie brzucha i wspomniałam naszą ostatnią noc.

Usłyszałyśmy trzask drzwi wejściowych, dziewczyny od razu pobiegły do przedpokoju. 
Stałam za nimi.
Louis i Liam trzymali Niall pod ręce.
Nie mógł utrzymać się na swoich nogach.
-Niall.-powiedział z ulga w głosie Winter.
Chłopak popatrzył w jej stronę, jego wzrok utkwił w mojej osobie.
-Spring.-wychrypiał, ja szybko zacisnęłam usta.
Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się lekko.
-Zaprowadźcie go do pokoju.-powiedziałam.
-Którego?-zapytał Liam patrząc na Winter.
-To tego w którym ja nocowałam.-odparłam za nią.
Chłopaki ruszyli w stronę schodów.
-Spring chodź ze mną.-usłyszałam głos blondyna.
Popatrzyłam na wszystkich i ruszyłam za nimi.
Chłopaki ułożyli go na łóżku, a ja szczelnie przykryłam go kołdrą.
-Śpij.-powiedziałam i chciałam wyjść.
-Zostań.-wyszeptał, odwróciłam się w jego stronę i przyciągnęłam fotel.
~*~
-Spring?-wystraszona podskoczyłam do góry, musiałam przysnąć.
Popatrzyłam na blondyna.
Uśmiechał się w moją stronę.
-Chodź tutaj.-mówiąc to podniósł kołdrę.
-Jesteś wymęczony, zostanę tutaj.-powiedziałam.
-Proszę.-powiedział delikatnie.
Patrzył na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, błyszczały jak jeszcze nigdy.
Wstałam z miejsca i podeszłam do łóżka, wsunęłam się powoli, a chłopak okrył nas kołdrą.
-Proszę, nie zostawiaj mnie nigdy więcej.-wyszeptał i zaczął delikatnie całować moją szyję.
Z pocałunkami przeszedł na moje usta.
-Niall...-chciałam coś powiedzieć, ale chłopak przerwał mi czułym pocałunkiem.
-Nie jestem zmęczony, proszę daj mi szansę. Tą ostatnią szansę.-wyszeptał do mojego ucha.-Nie zmarnuję jej, obiecuję.-dodał i popatrzył w moje oczy. Niepewnie kiwnęłam głową. 
Chłopak znów pocałował moje usta.
Może ty jej nie zmarnujesz ale ja tak.-pomyślałam i pociągnęłam nosem.
-Coś nie tak?-zapytał uważnie na mnie patrząc.
-Nie.-odparłam łamiącym się głosem.
-Jeśli nie chcesz...-zaczął, ale mu przerwałam.
-Nie o to chodzi.- zaprzeczyłam.-Po prostu się boję.-chłopak uśmiechnął się delikatnie, no tak teraz wyszłam na nie wiadomo jaką cnotkę.
-Nie zrobię Ci krzywdy, obiecuję.-powiedział i pocałował moje czoło.
-Wiem.-słowo zginęło w moich ustach, które zostały zaatakowane przez blondyna.
Pocałunkami zeszedł do mojej szyi, błądził po dekolcie. Pod materiałem bluzki poczułam jego ręce wędrujące po moim brzuchu. Złapałam łapczywie powietrze. 
-Spokojnie.-wyszeptał i zdjął swoją koszulkę. 
Na jego ciele było tak wiele ran, a wszystkie były zadane z mojego powodu, przynajmniej w pewnym sensie tak było.
-Przepraszam.-powiedziałam i delikatnie dotknęłam jego piersi.-Tak bardzo przepraszam.-mówiąc to z moich oczy popłynęły łzy.
-To nie Twoja wina, zapomnijmy.-odparł i znów zaczął mnie całować.
Objęłam go bardzo szczelnie i wsłuchiwałam się w bicie jego serca.
Kochałam go ponad wszystko.
Kochałam najmocniej jak tylko mogłam.
-Kocham Cię.-wyszeptałam.
Chłopak podniósł na mnie swój wzrok, przygryzając wargę.
-Ja też Cię kocham ponad wszystko.-odparł i znów złożyłam na moim czole czuły pocałunek.
Wzięlam głęboki wdech i chwyciłam za dolną krawędź materiału mojej bluzki. Szybko ją zdjęłam zanim miałam zmienić zdanie.
Blondyn popatrzył na mnie wielkim oczami, ale nic nie powiedział. A ja przysunęłam się do niego i teraz to ja zostawiałam na jego szyi małe pocałunki. 
Chłopak znów przeją inicjatywę i zaczął całować mój brzuch, dochodząc do linii spodni, popatrzył na mnie, a ja lekko pokiwałam głową. Z drobnymi trudnościami, ale poradził sobie z ich zdjęciem. To samo zrobił ze swoją dolną garderobą.Wiedziałam co będzie się teraz działo, każdy głupi to wiedział. Blondyn położył się obok mnie i przykrył nas z powrotem kołdrą. Patrzyłam na niego zdziwionym wzrokiem, ale w tym momencie poczułam jak jego członek wbija się we mnie. 
Otworzyłam usta, ale żaden dźwięk się z nich nie wydobył. Popatrzyłam w jego stronę i napawałam się widokiem tych cudownym niebieskich oczu. Nie czułam ból, nie czułam nic poza miłością do tego cudownego Irlandczyka. 
~*~ 
Leżeliśmy w siebie wtuleni, chłopak bawił się moimi włosami, a ja błądziłam wzrokiem po cały  pokoju. Panował spokój i cisza. Nie była ona krępująca, wręcz przeciwnie, była czymś czego oboje na pewno potrzebowaliśmy. Cisza, zero zmartwień i my. To wszystko.
-A co jeśli...-zaczął.
-O co Ci chodzi?-zapytałam marszcząc brwi, chłopak popatrzył na mnie proszącym wzrokiem, który mówił żebym się domyśliła.-Jeśli chciałeś uprawiać seks, naucz się mówić o konsekwencjach, jakie mogą z tego wyniknąć.-odparłam.-Co jeśli zajdę w ciążę?-zapytałam, a on pokiwał głową.
-Nie chodzi o to że to było by złe, ale oboje jesteśmy jeszcze młodzi. To nie jest najlepszy moment.-kiedy to powiedział popatrzyłam na niego jak na idiotę.
-Liam jest w twoim wieku, a będzie miał drugie dziecko!-podniosłam trochę głos.
-Nie jestem jak Liam.-odparł.
Pokiwałam głową i odwróciłam się do niego plecami.
-Spring.-wypowiedział moje imię ale nie zareagowałam.-Proszę odezwij się.
-Co niby mam powiedzieć?-zapytałam i popatrzyłam na niego ponownie, domyślałam się że moje oczy są już lekko czerwone.
-Nie chodzi o to że nie chce mieć dzieci, ja po prostu nie chce mieć ich teraz. Jest za wcześnie.-dotknął mojego ramienia, a po moim ciele przeszły iskry.-Ja mam karierę, Ty też. Mamy czas.-dodała. 
Pokiwałam głową.
-Masz rację, chodźmy spać.-powiedziałam i położyłam głowę na jego torsie. 

Bumerang wspomnień wpadł do mojej głowy.
-Widzisz malutka, tak będzie lepiej.-wyszeptałam masując prawą ręka brzuch. 
Toczyłam w głowie walkę sama ze sobą.
Zastanawiałam się, co powinnam zrobić.
Pojechać, czy może lepiej nie.
Nie mogłam podjąć dobrej decyzji. Nie jestem dobra, w te klocki. 
-Dobra zaraz się żyję.-powiedziałam stanowczo.-Lecimy do Londynu.-dodałam i uśmiechnęłam się lekko.   



***
 
 Przepraszam za wszystkie błędy.


O Mój Boże!
Przepraszam za tak bardzo spapraną scenę, choć mam tyle lat ile mam nie umiem czegoś takiego napisać, wybaczcie :)

Dziękuję za komentarze ;*
Kocham Was! :)
Do następnego ;))

6 komentarzy:

  1. Boże kocham ♥
    Płaczę gdy czytam twojego bloga . Masz wiele weny i cudownie piszesz :)
    Mam nadzieję że szybko pojawi się następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bardzo mnie to cieszy, że dodajesz rozdział raz na tydzień, bo lepsze to niż czekanie miesiącami, a wiesz, że ja kocham tego bloga. Szlak! Miałam już tego nie pisać, ale jak widać trudno było zrobić inaczej. Jak dla mnie mogłabyś je dodawać codziennie, ale rozumiem, że poza blogosferą istnieje jeszcze życie realne, któremu też trzeba wiele poświęcić. Rozdział jest bardzo dobry i wzruszający. Scenę, która pojawiła się w retrospekcji, pamiętam jeszcze z drugiej części. W sumie to nie było tak dawno. Tylko, że w tedy nie wiedziałam, w sumie nikt nie wiedział, że Spring i Niall spędzili ze sobą noc. Ciekawa jestem czy Niall teraz coś podejrzewa, że ona jest w ciąży, skoro uciekła, a w nocy zanim to zrobiła, rozmawiali co by było gdyby zaszła w ciążę. Troszkę to było chamskie, to co Horan powiedział, że on nie chce jeszcze dziecka. Znaczy to było szczere i w sumie z jednej strony można mu się nie dziwić. Jest młody, bo taka jest prawda, ma karierę, która jest spełnieniem jego marzeń, może się realizować jako piosenkarz, bo on to kocha. Muzyka jest jego życiem. Fakt, może jest za wcześnie na dzieci. Jednakże biorąc pod uwagę to, że Liam będzie miał już dwójkę i jest po ślubie, a niebawem i Harry zwiąże się sakramentalnym ,,tak’’ z Summer, to można rzec, że Niall nadal pozostaje dzieckiem i kiedy jego przyjaciele stają się dorośli, odpowiedzialni i zakładają własne rodziny, on pozostaje nadal nastolatkiem, który chce się bawić. W zasadzie na niego można patrzeć pod różnymi kątami, zależy jaki kto ma światopogląd. W każdym razie na mój gust, on powinien jej powiedzieć tak: ,,Nie chodzi o to że nie chce mieć dzieci, ja po prostu nie chce mieć ich teraz. Jest za wcześnie. Ja mam karierę, Ty też. Mamy czas. Jednak jeśli stanie się tak, że zajdziesz ze mną w ciążę, będę najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi, bo będę miał u swojego boku swoją ukochaną i własne dziecko’’. Już nie wspominam, że powinien jeszcze dodać, że ma nadzieję, że będzie tak piękne jak jego mama i oczywiście, że odziedziczy po nim głos i zamiłowanie do muzyki, spania i jedzenia, a także fotografii po Spring. Nie mógł by też pominąć tego, że będzie go uczył gry na gitarze, będzie brał go na mecze piłki nożnej, jakby się okazało, że to chłopczyk bo pozwolę sobie dodać, że Niall nie zna płci dziecka więc może sobie snuć domysły, koncerty jego zespołu i spędzał z nim każdą wolną chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko, że w Londynie jest osoba, na której widok, zapach, głos Spring cierpi, cieszę się, że postanowiła polecieć do swojego rodzinnego miasta. Na miejscu Summer nie wyobrażałabym sobie ślubu bez obecności jednej ze swoich sióstr, którą bardzo kocha. Tak jak to pisałam wcześniej, to jest jeden z tych najważniejszych dni w jej życiu, który na pewno zapamięta do końca swojego życia, więc jej obecność jest tam obowiązkowa. Teraz ciekawi mnie, czy Niall się tam pojawi, bo przecież powiedział, że nie przyjdzie by ona mogła tam być. To jest troszkę też nie za bardzo fajne, bo Harry jest jednym z jego najlepszych przyjaciół. Jest dla niego jak młodszy brat. Mam nadzieję, że i on nie będzie się wygłupiał i zaszczyci wszystkich swoją obecnością. Jestem też bardzo ciekawa reakcji Nialla na widok Spring i jakie komplikacje pojawią się tym razem na ich drodze, kiedy oboje znajdą się w Londynie. Co prawda mam kilka domysłów, ale nie będę nic mówiła, bo nie są one za fajne, a jak Ci coś podsunę to potem będę się biła przed monitorem w głowę i mówiła ,,głupek, matoł, jak ja mogłam’’. Nie chcę żeby oni już cierpieli, tylko żeby się w końcu pogodzili i byli ze sobą, bo przeszli więcej niż większość osób. W każdym razie oni są sobie pisani, skoro ich drogi, które często się rozchodzą, potem łączą się. Więc to jakiś znak! A scena nie jest zła! Nie przejmuj się, wiele osób nie umie ich pisać, sama miałam wiele planów by coś takiego umieścić na bloku, ale mi to nie wychodziło. Niemniej jednak kiedyś na pewno to wyćwiczysz i będzie Ci to wychodziło jak każdy inny wątek, czy to wesoły, smutny, romantyczny. I na koniec dodam, że nie wiem czemu, ale zawsze po przeczytaniu Twojego rozdziału mam straszną rozkminę, co tłumaczy między innymi ten bezsensowny komentarz. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na kolejny świetny rozdział! Mam nadzieję, że będzie dłuższy! ♥

      Usuń
  3. Ja cię błagam, pisz szybko! Uwielbiam tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Twojego Bloga <3 Pisz szybko nn ;) Codziennie sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Czm tak długo nie ma next ? ;c

    OdpowiedzUsuń