poniedziałek, 6 stycznia 2014

1.



*6 miesięcy później*


Wszystko układa się po mojej myśli.
Wszystko jest takie jakie chce.
Wszystko sprawia że chce żyć, choć część mnie nie jest do tego przekonana.
Brakuje mi go.
Jego poczucia humoru.
Jego zachowania w stosunku do mnie.
Jego dotyku.
Brakuje mi go.
Jak nikogo innego, ale...
Jak zwykle jest jakieś 'ale'.

 Pokręciłam głową i powoli wstałam z kanapy chwytając pusty już kubek po herbacie. Skierowałam się w stronę kuchni. Minęło sześć miesięcy kiedy ostatnio widziałam jego twarz na żywo. Sześć miesięcy podczas których śledziłam w internecie, na twitterze i w telewizji jego poczynania. Kariera która rozwijała się w szybkim tempie, masa nowych fanów których przez cały czas przybywało.Czasem wydawało mi się że traci swój blask, gaśnie z dani na dzień, a ja nie wiem co jest tego przyczyną.
Może zbyt duża presją go przytłacza?
Może boi się tego co może stać się następnego dnia?
Może ma wrażenie że nie pasuję do tego całego świata?
A czasem mam wrażenie że jest zupełnie na odwrót. Wielki uśmiech na twarzy, jakby był w swoim żywiole.
Chłopak o dwóch twarzach.
Chłopak, którego w tym momencie już nie znałam.
Chłopak, którego nie wiem czy chce poznać na nowo.
Siedząc przy niewielkim białym stole i patrząc na pięknie oświetloną ulicę milionem lampek zadałam sobie sprawę że uwielbiam to miejsce.
Zawszę idealna pogoda.
Ludzie, którzy nie oceniają nikogo po tym jak wygląda.
Brak problemów.
Zerknęłam na duży zegar wiszący na ścianie.
21.
Dzwonek telefonu.
Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
-Hej Winter.-powiedziałam nie patrząc nawet na wyświetlacz komórki.
-Jak się czujesz?-zawsze wypowiadał to pytanie jako pierwsze.
-Dobrze, ale jestem trochę zmęczona dzisiejszym dniem.-odparłam i potarłam delikatnie kark.-A jak mała?-zapytałam. Winter była w 9 miesiącu ciąży, będzie miała córkę. Cieszyła się na to dziecko.
-Wierci się, ale to normalne. Chce już wyjść.-odparła, wiedziałam że się uśmiecha.-Może powinnaś trochę zwolnić?-zapytała.
-Nie mogę, praca na mnie czeka.
-Spring...-zaczęła, ale przerwałam jej, nie chciałam słuchać znów tego samego kazania co za każdym razem, znałam je już na pamięć.
-Jak tam wszyscy?-zapytałam.
-Na pewno dbają o siebie bardziej niż Ty.-odparła kąśliwie.
-Jak przygotowania do ślubu?-powiedziałam, puszczając jej uwagę mimo uszu.
-Na prawdę chcesz o tym rozmawiać?-zapytała. Nie chciałam, ale nic nie mogłam z tym zrobić.-Powiedź chociaż czy przyjedziesz.-dodała.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Pamiętaj że Summer Ci tego nie wybaczy.
Westchnęłam. Dobrze o tym wiedziałam, ale nie wiem czy moje serce wytrzymałoby to gdybym miała go zobaczyła w tym samym pomieszczeniu.
Nie dałabym rady, nie jestem na tyle silna.
Nigdy nie byłam.
-Mam jeszcze trochę czasu, przemyślę to.-powiedziałam w końcu.
-Mam nadzieje że będzie to dobra decyzja.
-Każda moja decyzja jest dobra.-mówiąc to zaśmiałam się cicho.
-Nie każda.-kiedy wypowiedziała te słowa, w jej głosie słychać było zbyt dużo powagi.
Zacisnęłam usta i przymknęłam powieki.
-Muszę kończyć, ma jeszcze trochę zdjęć do przerobienia.-nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jej strony rozłączyłam się.
Po moim policzku zaczęły spływać łzy.
Łzy, których nie mogłam powstrzymać.
Łzy, które czułam czułam każdego wieczora na mojej skórze.
Wstałam z krzesła i skierowałam się w stronę małego korytarza, który prowadził do mojej sypialni. Szybko otwarłam drzwi i rzuciłam się na duże łóżko, które stało na środku pomieszczenia.
Spod poduszki wyciągnęłam męski t-shirt, przytuliłam go do piersi. Dalej pachniał jego perfumami, co wieczór miałam go w rękach. Cały czas było czuć jego. To był moment, w którym pozwalałam sobie na wszelkiego rodzaju wspomnienia. Te dobre i nie. Wszystko za każdym razem wracało ze zdwojoną siłą, ale nie przejmowałam się tym.
Uwielbiałam się tym katować, ten ból pomagał mi przetrwać w jakiś sposób.
Choć twierdziłam że wszystko układa się o mojej myśli, to nie była prawdą.
Ludzi mówią że najgorzej jest wieczorami.
Definitywnie mają rację.


***

Przepraszam za wszystkie błędy.


Co Wy na to?
Ja osobiście nie mam pojęcia, od dobrych 3-4 miesięcy nic nie pisałam i nie wiem czy to co tutaj się znajduję jest przynajmniej okej, ale cóż.

5 komentarzy:

  1. jest okej! w każdym razie mi siee podoba, serio...
    + to zaskakujące, że ta historia już tyle trwa. czas leci c'nie? xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie, że dodałaś rozdział w tak małym odstępie czasowym po prologu, chociaż dla mnie to i tak była wieczność. Już nie będę powtarzała do znudzenia, że ja mogłabym czytać to opowiadanie cały czas, a także, że tak bardzo je kocham, bo to jest w sumie oczywiste i Ty doskonale to wiesz. No dobra, pewnie się do tego nie zastosuję i tak z pewnością będę to pisała. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Osobiście uważam, że pierwszy rozdział jest fantastyczny, taki uczuciowy, taki prawdziwy. Jest taki przesiąknięty Spring. Dobra, dziwnie to brzmi, ale pewnie wiesz o czym mówię. Minęło pół roku odkąd go nie widziała, a ona nadal go kocha i wydaje mi się, że on też. Na pewno ją kocha. Mam nadzieję, że Spring podejmie dobrą decyzję i przyjedzie na ślub Summer, bo w sumie to jest jeden z ważniejszych dni w życiu jej siostry i złożę się, że ona chciałaby by jej młodsza siostra była przy niej, a w tedy spotka też Nialla i znowu zaczną się komplikacje, a może na początku będzie dobrze, a potem się zacznie, ale mam nadzieję, że w ostateczności oni będą razem, no chyba, że zejdą się dopiero po sześćdziesiątce. Ważne, że się zejdę, nie? Wiesz, że się troszkę wystraszyłam?! Bo jak Spring zapytała, o to wesele i Winter odpowiedziała jej pytaniem na pytanie, czy na pewno chce poruszyć ten temat, to jak Spring pomyślała: ,, Nie chciałam, ale nic nie mogłam z tym zrobić’’, wydawało mi się, że Niall się z kimś zaręczył i prawie, że wpadłam w panikę, ale też pomyślałam, że jest jeszcze Summer i Harry i jak się okazało, że to o nich chodzi odetchnęłam z ulgą. W każdym razie minusa masz za to, że rozdział jest krótki, bo ja bym to mogła czytać i czytać, ale tak poważnie, może lepiej, że jest taki bo powyższy tekst trzyma poziom i zachęca do czytania dalej i proszę szybciutko o rozdział 2! Głowy pękającej od pomysłów! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział :P tak sie cieszę że kontynuujesz to opowiadanie bo jest po prostu piękne :P pisz szybciutko nową cześć

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja tęskniłam za tym opowiadaniem,
    już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.
    Już chcę więcej. Pisz szybko :)
    I niech w końcu będzie dużo miłości ze strony głównych bohaterów
    Pozdrawiam Valerie

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne *.* Nie mg się doczekać nn ;3

    OdpowiedzUsuń