-Przyjedziecie dziś do nas na kolacje?-usłyszałam po drugiej stronię głos Autumn.
-Kogo masz na myśli?-zapytałam przecierając oczy.
-Spring czy Ty jeszcze śpisz?-odparła pytaniem na pytanie.
-Tak jakby tak.-odpowiedziałam i lekko ziewnęłam.
-Powiedź Winter, która swoją drogą nie wiem gdzie ma swoją komórkę bo nie odbiera, że zapraszamy was wszystkich z Joshem na kolację.-powiedziała bardzo wolno i wyraźnie.
-Po co?-zapytałam marszcząc brwi.
-Spring proszę.-mówiąc to na pewno przymknęłam powieki.
-No ale z jakiej okazji?-zapytałam nie dając za wygraną.
-Chcemy wszystkim oświadczyć że się zaręczyliśmy.-oparła.
-Ja już o tym wiem, więc nie muszę przychodzić.-powiedziałam i przekręciłam się w stronę drzwi ponieważ słońce raziło moją twarz.
-Musisz, chcemy od razu omówić kwestię ślubu. Co, jak i gdzie.
-No ale po co ja tam, nie pomogę wam w tym, nie jestem zbyt pomocna w tych kwestiach.-dalej próbowałam się wymigać, nie chciałam dziś opuszczać "mojego" łóżka, a co dopiero domu.
-Spring nie denerwuj mnie, masz być i nie obchodzi mnie to.-syknęła.
-Dobra, już dobra.-powiedziałam i otwarłam oczy.-Na którą?-zapytałam.
-Na osiemnastą.-odparła radośnie.
-Okej przekażę, a teraz dobranoc.-odpowiedziałam i rozłączając się, rzuciłam komórkę na szafkę nocną.
To była ciężka noc, nie zmrużyłam oka prawie wcale.
Dopiero nad ranę udało mi się zasnąć.
Co było wyczynem w tej sytuacji.
Cały czas przed oczami miałam postać tego mężczyzny, a w uszach rozbrzmiewały słowa Nialla które wypowiedział trzy dni temu.
Nie chciałam żeby ta całe zamieszanie, jeśli tak mogę to ująć, miała skończyć się jakoś tragedią. Choć pewnie sama brałaby w niej udział, co nie byłoby złym rozwiązaniem, ale w końcu to moje życie, którego na pewno nie chciałabym skończyć tak wcześnie.
Nie chciałam o tym myśleć.
-To tylko głupie żary, nic więcej.-wyszeptałam i przytuliłam się do poduszki.
~*~
-Możemy już jechać?-zapytał Liam stoją przy drzwiach z Jamesem obok siebie.
-Moment nie wiem gdzie są moje buty!-krzyknęła Winter w pośpiechu rozglądając się dookoła.
-Zostawiłaś je w salonie.-powiedziałam zakładając kolczyk.
Brunetka szybko pobiegła w tamtą stronę i tak prędko wróciła do nas, kicając na jednej nodze i w drodze zakładając drugi but.
-Teraz już możemy.-odparłam poprawiając sukienkę i włosy, wzięła kopertówkę do ręki podeszłą do swoich mężczyzn.
Sama chwyciłam torebkę i żakiet ruszyłam za nimi.
-Spring zatrzaśnij drzwi.-poprosiła Winter, zrobiłam jak mówiła.
Liama zapiął Jamesa w foteliku, a ja usiadłam obok niego.
Mój telefon wydał charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. W pośpiechu wyjęłam go z torebki, odblokowałam klawiaturę i nacisnęłam ikonkę.
-Moment nie wiem gdzie są moje buty!-krzyknęła Winter w pośpiechu rozglądając się dookoła.
-Zostawiłaś je w salonie.-powiedziałam zakładając kolczyk.
Brunetka szybko pobiegła w tamtą stronę i tak prędko wróciła do nas, kicając na jednej nodze i w drodze zakładając drugi but.
-Teraz już możemy.-odparłam poprawiając sukienkę i włosy, wzięła kopertówkę do ręki podeszłą do swoich mężczyzn.
Sama chwyciłam torebkę i żakiet ruszyłam za nimi.
-Spring zatrzaśnij drzwi.-poprosiła Winter, zrobiłam jak mówiła.
Liama zapiął Jamesa w foteliku, a ja usiadłam obok niego.
Mój telefon wydał charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. W pośpiechu wyjęłam go z torebki, odblokowałam klawiaturę i nacisnęłam ikonkę.
Nieznany:
"Ślicznie dziś wyglądasz, mam nadzieje że kolacje będzie udana.
Pozdrów Nialla.
xxx"
Przygryzłam dolną wargę, do momentu dopóki nie poczułam metalicznego smaku mojej krwi.
-Spring coś się stało?-zapytała Winter patrząc na mnie przez ramię.
-Nie.-zaprzeczyłam i otarłam usta dłonią.
-Coś musiało się stać.-powiedziała ponownie, tylko tym razem było to stwierdzenie.
-Przecież mówię że nie.-odparłam lekko zirytowana.
-Winter przestań Spring na już swoje lata, nie możesz jej matkować.-głos zabrał szatyn.
Popatrzyłam za okno.
Może gdyby rodzice żyli, nie byłoby tego wszystkiego.
Może Winter nie miała by Jamesa i Liam.
Autumn, Josha.
A Summer, Harrego.
A ja?
Co mogłabym mieć?
Może nigdy nie poznałaby Nialla?
Może byłabym inna?
Może nie poznałabym tego uczucia jakim jest miłość?
Może nie czułabym się kochana?
-Jesteśmy.-powiedział Liam i zatrzymał samochód pod nie wielkim domem.
Na podjeździe był już samochód blondyna, wzięłam głęboki oddech i otwarłam drzwi, wcześniej odpinając siostrzeńca.
Stanęłam i poprawiłam moją turkusową sukienkę. Przez tego sms-a rozglądnęłam się dookoła. Nie widziałam nic podejrzanego. Przy ulicy były tylko zaparkowane dwa samochody w których siedzieli ochroniarze Liama i Nialla.
-Spring chodź.-powiedziała Winter, uśmiechnęłam się i ruszyłam za nimi w stronę drzwi.
Liam trzymałam za rękę moją siostrę, a ona Jamesa.
Wyglądali na bardzo szczęśliwą rodzinę, ba! Oni nie tylko wyglądali, oni byli szczęśliwi.
Cieszyło mnie to i to bardzo.
Brunetka nacisnęła na dzwonek, po chwili drzwi otworzyły się a w nich stała Autumn.
-No witam, zapraszam.-gestem ręki pokazała w głąb mieszkania.-Niall i Daffy już są.-dodała i popatrzyła w moją stronę ze współczuciem w oczach. Uśmiechnęłam się lekko, aby pokazać jej że nie przeszkadza mi to.
Skierowaliśmy się do salony, kiedy już byliśmy w pomieszczeniu przystanęłam obok framugi. Rodzinka Payne przywitała się już z obecnymi w tym miejscu.
Popatrzyłam w stronę Niall patrzył na mnie, a w jego oczach było widać nadzieje.
-Spring siadaj.-powiedział Josh.
-Ja pójdę dokończyć obiad.-mówiąc to Autumn pocałowała swojego narzeczonego w policzek.
-Pomogę Ci.-wyrwałam się, nie bardzo chciałam siedzieć i patrzeć na szczęśliwą parę, która bez wątpienia byli Niall i Daffy.
-To może ja też?-zapytała Winter.
-Nie trzeba.-powiedziała Autumn.
-Trzeba, trzeba.-mówiąc to już szłam w kierunku kuchni.
-To ja też może na coś się przydam.-usłyszałam głos blondynki.
No cudownie.
-Co mogę robić?-zapytałam stając przy blacie.
-Sałatkę do obiadu.-odparłam brunetka i zaczęła wyciągać wszystkie potrzebne do tego warzywa i przyprawy.
Razem z Winter zaczęłyśmy kroić.
-A ja?-zapytała Daffy.
-Naprawdę nie ma już nic do roboty, kurczak się pieczę, a reszta jest już gotowa.-powiedział Autumn drapiąc się po głowie.
-Idź do chłopaków do salonu i odpocznij.-zachęciła ją Winter.
-Jakoś nie mam ochoty słuchać tego co wydarzyło się w wczorajszym meczu, wystarczy że byłam zmuszona go oglądać.-mówiąc to przekręciła oczami.
-Przecież to był najlepszy mecz w historii.-odparłam jej.
-Interesujesz się tym?-zapytała.
-Tak nie bardzo.-odpowiedziałam.
-Tak nie bardzo, a kto wczoraj krzyczał razem z Liamem?-zapytała Winter i dała mi kuksańca w bok.
-Oj tam.-mówiąc to spuściłam swój wzrok na moje dłonie.
~*~
-Było naprawdę smaczne!-powiedział Niall gładząc się po brzuchu.
-Dla Ciebie wszystko jest smaczne.-odparłam zanim ugryzłam się w język.
-Co prawda, to prawda.-mówiąc to uśmiechnął się w moją stronę.
Spuściłam wzrok na mój talerz, na którym była prawie cała porcja dzisiejszej kolacji. Zagryzłam wargę i zaczęłam dalej mieszać w daniu widelcem.
-Mamy wam coś to powiedzenia.-zaczęła powoli Autumn.
Josh w tym momencie złapała ją za rękę.
-Tylko nie mówi że jesteś w ciąży!-krzyknął Lou.
-Nie to nie to.-zaśmiała się brunetka.
A ja uśmiechnęłam się na tą myśl byłoby całkiem fajnie jakby nasza rodzinna jeszcze się powiększyła.
-Więc?-zapytała Summer patrząc na nich zaciekawiona.
-No już powiedźcie im i nie róbcie tego całego napięcia.-powiedziałam i popatrzyłam na parę.
-Czyli Spring już wie o co chodzi?-zapytała blondynka.
-Możecie przestać?-zapytała Autumn.
Obie pokiwałyśmy głowami.
-Więc ja i Autumn zaręczyliśmy się.-powiedział Josh.
Naglę wszyscy zaczęli składać im gratulacje.
Brunetka była szczęśliwa, to było najważniejsze w tym wszystkim.
Usłyszałam dźwięk sms-a.
-Dla Ciebie wszystko jest smaczne.-odparłam zanim ugryzłam się w język.
-Co prawda, to prawda.-mówiąc to uśmiechnął się w moją stronę.
Spuściłam wzrok na mój talerz, na którym była prawie cała porcja dzisiejszej kolacji. Zagryzłam wargę i zaczęłam dalej mieszać w daniu widelcem.
-Mamy wam coś to powiedzenia.-zaczęła powoli Autumn.
Josh w tym momencie złapała ją za rękę.
-Tylko nie mówi że jesteś w ciąży!-krzyknął Lou.
-Nie to nie to.-zaśmiała się brunetka.
A ja uśmiechnęłam się na tą myśl byłoby całkiem fajnie jakby nasza rodzinna jeszcze się powiększyła.
-Więc?-zapytała Summer patrząc na nich zaciekawiona.
-No już powiedźcie im i nie róbcie tego całego napięcia.-powiedziałam i popatrzyłam na parę.
-Czyli Spring już wie o co chodzi?-zapytała blondynka.
-Możecie przestać?-zapytała Autumn.
Obie pokiwałyśmy głowami.
-Więc ja i Autumn zaręczyliśmy się.-powiedział Josh.
Naglę wszyscy zaczęli składać im gratulacje.
Brunetka była szczęśliwa, to było najważniejsze w tym wszystkim.
Usłyszałam dźwięk sms-a.
Nieznany:
"Pogratuluj ode mnie przyszłej parze młodej.
Mam nadzieje że spotkamy się na ślubie.
xxx"
To wszystko nie było dobre.
To wszystko zaczynało mnie przerażać.
Popatrzyłam na wszystkich zebranych w pomieszczeniu i wyszłam na taras.
Ściskałam mocno w ręce telefon i patrzyłam przed siebie.
Ta cała sytuacja była chora.
Naglę poczułam jak ktoś wyciąga z moich dłoni urządzenie.
Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą twarz blondyna.
-Oddaj to co moje.-powiedziałam i wyciągnęłam w jego stronę dłoń.
-Moment.-odparł i zaczął czegoś szukać.
-Możesz uszanować moją prywatność?-zapytałam, chłopak nie zareagował.-Niall do cholery!-krzyknęłam, blondyn podniósł na mnie wzrok.
-Dostajesz wiadomości.-wyszeptał.
-To nie Twoja sprawa.-odparłam i odwróciłam się do niego plecami.
-A co jeśli dostaje podobne?-zapytał.
-Wiem, mówiłeś ostatnio.-powiedziałam nie patrząc na niego.
-Spring zgódź się...
-Nie.-przerwałam mu.
-Ale Spri....
-Powiedziałam nie.-odwróciłam się przodem do niego.-Trudno to zrozumieć?-zapytałam.-Jeśli nie będziemy na to zwracać uwagi, ucichnie.-dodałam i wyrwałam mu komórkę z rąk.
Minęłam go i weszłam z powrotem do środka.
Znów wiadomość, lekko oglądnęłam się i zerknęłam na Niall. Również trzymała telefon w rękach i spojrzał w moją stronę.
W jego oczach było widać strach.
Popatrzyłam na urządzenie. Wzięłam głęboki wdech i odczytałam wiadomość.
Nieznany:
"Nie masz racji, nie ucichnie.
Będzie coraz ciekawiej.
Do zobaczenia wkrótce.
xxx"
***
Przepraszam za wszystkie błędy.
Jestem!
Rozdział taki sobie, wiem!
Ale na następny mam już plan, więc mam nadzieje że będzie lepszy i w dodatku ciekawszy ;))
Powiecie mi czy to w ogóle ma sens?
Nie komentujecie, czyli mam rozumieć że to co piszę jest beznadziejne...
Jeśli tak to postaram się to skończyć jak najszybciej...
Dziękuję za te komentarze które są ;***
Kocham Was! ;***
Świetny!. Ciekawa jestem co jeszcze wymyślisz kochanie!. Z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdział. No i zapraszam do mnie. Pozdrawiam ~Lola.
OdpowiedzUsuńhttp://it-is-a-life.blogspot.com/
Cudowny. Jestem ciekawa co będzie ze Spring i Nailem...
OdpowiedzUsuńzwariowałaś nie kończ to opowiadanie jest super nie moge sie doczekac następnego rozdziału ciekawe co bedzie z Niallem i Spring kto to moze być pisz szybciutko;)
OdpowiedzUsuńOj przestań! To co piszesz jest ogółem epickie, i to nie jest zbyt mocne słowo, jest nawet za słabe... Na świecie nie ma chyba słowa, żeby określić Twoje opowiadania. Nie wiem, co mam zrobić, żebyś uwierzyła... Skoczę z Tatr? Nie, nie zrobię tego, mam lęk wysokości, ale co się nie robi dla Ciebie. :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, tajemniczy i coraz to ciekawiej się dzieje. Wgl kim jest ten "ktoś" i gdzie on jest? Mi się wydaje, że to ktoś z otoczenia, a dokładniej rodziny. Nie wiem, dlaczego, po prostu jak to czytam, to nasuwa mi się tylko to. :>
Jak sobie wyobrażam, że muszę czekać na rozdział, to mam chęć płakać, serio. :/ Spróbuj/zrób to dla nas i dodaj w miarę Swoich możliwości szybko rozdział. O! Zrobię Ci a'la oczy ze Shreka! *_*
Pozdrawiam, życzę dużo weny i udanych wakacji :3
Rozdział świetny!!! Jestem bardzo ciekawa i już nie mogę doczekać sie kolejnego rozdziału!! Nawet nie myśl o tym aby go szybko zakończyć :**
OdpowiedzUsuńRobi się mrocznie ;) uwielbiam tego bloga i przepraszam że tak rzadko komentuję (jestem leniwa ;p) postaram się to zmienić :D do nn
OdpowiedzUsuńhej rozdział super :)mam pytanie troche nie w temacie bo jak włanczam twój blog gra uczuć to się nie chce włąnczyć i pisze że to tylko dla zaproszonych do czytania przez właścicielke to co jak chce czytać to musze ci dać mój adres e-mail żebyś mnie zaprosiła czy jak? prosze odpowiedz bo czytam wszystkie twoje opowiadania i są super a tamto mnie bardzo ciekawi prosze odpowiedz :)
OdpowiedzUsuńNie po prostu chwilowo go wyłączyłam i nikt na niego nie jest zaproszony...
UsuńZastanawiam się czy będę go dalej pisać, wydaje mi się że źle zaczęłam i tak jakoś nie mogę wbić się w to żeby napisać coś dalej ;(
Przepraszam za to ;**
Może niedługo go odblokuję jeśli dostanę jakiegoś porządnego kopa do tego żeby coś sensownego napisać ;)
Jesteś genialna! Mmmmmm... to napięcie, aż gdzieś w środku mnie ściska. Czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJeeny i ta końcówka <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
Ciekawe co Niall wymysli.
http://closertotheedge1.blogspot.com/