-Spring jakieś plany na resztę dnia?-zapytała Winter siadając obok mnie na kanapie. Popatrzyłam na swoją komórkę, wskazywała godzinę 15.54.
-Zakupiłam dużo gazet z ogłoszeniami o pracy i wynajęciu mieszkania.-odparłam.-Po za tym raczej nic.-dodałam.
-Dobrze wiesz że możesz tutaj mieszkać ile chcesz.-powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.-Dla mnie to nawet lepiej bo mam z kim rozmawiać kiedy nie ma Liama.-dodała.
-Ale kiedy jest chcecie mieć czas dla siebie, a ja tylko przeszkadzam.-przerwałam jej.
-Nie mów tak, przecież pomagasz mi z Jamsem.-powiedziała.
-Dobra niech Ci będzie.-nie chciałam się z nią kłócić, choć to nie wyglądało jak kłótnia, no ale.
-To co wybierzesz się ze mną i swoim kochanym siostrzeńcem do parku?-zapytał.
-Ale miałam szukać pracy.-powiedziałam wskazując na stos gazet.
-To może poczekać jeszcze jedne dzień.-odpowiedziała, a ja popatrzyłam ponownie na ekran komórki.
15.59.
-Dobra, to chodźmy.-powiedziałam i wstałam poprawiając koszulkę.
-I to mi się podoba.-odparła.
W tym samym momencie zaczął dzwonić mój telefon.
Popatrzyłam w jego stronę, później na brunetkę.
-Nie odbierzesz?-zapytała.
-Nie.-odparłam, wzięłam urządzenie i poszłam na górę do mojego tymczasowego pokoju.
Usiadłam na łóżku i wzięłam głęboki wdech.
Telefon znów zaczął wydawać z siebie moją ulubioną melodię.
Zacisnęłam mocno prawą rękę, a drugą przesunęłam po ekranie.
-Tak?-zapytałam.
-Będziesz?-usłyszałam delikatny głos blondyna.
-Nie.-odparłam, a moje usta ułożyły się w cienka linię.
-Chciałem porozmawiać.-powiedział.
-Niby o czym?-zapytałam.
-O nas?-zadał pytanie.
-Niall od czterech lat nie ma już nas, przykro mi.-powiedziałam.-Powinieneś przykładać się bardziej do swojego obecnego związku.-dodałam, a po moje twarzy zaczęła spływać łza.
-Ale Spri...
-Nie Niall, nie możemy.-powiedziałam i rozłączyłam się. Przyłożyłam ręce do twarzy i zachłysnęłam się powietrzem.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Gotowa?-zapytała Winter otwierając je, za rękę trzymał małego.
Pokiwałam tylko głową i wstałam.
James szybko zbiegł na dół, a brunetka położyłam rękę na moim ramieniu.
-Wszystko dobrze?-zapytała.
Ja znów tylko kiwnęłam głową.
-Jeśli chciałabyś porozmawiać jestem tu dla Ciebie Spring.-powiedziałam i objęłam mnie ramieniem.
-Dziękuję.-wyszeptałam.
*
-James nie tak szybko!-krzyknęłam za chłopcem którego właśnie miałam za zadanie złapać.
-Ale wtedy mnie złapiesz.-odparł ze śmiechem.
-I o to chodzi.-odpowiedziałam.
-No dalej ciociu musisz mnie złapać.-krzyknął zatrzymał się na chwilę.
Popatrzyłam w jego stronę i uśmiechnęłam się szeroko, zaczęłam biec w jego stronę.
Chłopczyk wybuch głośnym śmiechem i odwrócił się w przeciwną stronę gotowy do ucieczki.
Naglę ktoś go złapał.
-James!-krzyknęłam bardziej spanikowana niż rozbawiona.
Najszybciej jak mogłam dotarłam do chłopca.
-Proszę go zostawić.-powiedziałam bardzo stanowczo.
-Spokojnie .-odparł, zdjął czapkę i ciemne okulary.
-Niall?-zapytałam.
-A myślałaś że kto?-odparł pytaniem na pytanie.
-Nikt.-wyszeptałam.
Naglę wszystko ze wczorajszej nocy powróciło do mnie jak bumerang.
Ten mężczyzna.
Słowa które wypowiedział.
Jego zachowanie.
Jego zamiary.
-Spring wszystko w porządku?-zapytał chłopak przyglądając mi się uważnie.
Popatrzyłam w jego stronę.
W moich oczach na pewno widać było strach.
-Wszystko jak w najlepszym porządku.-odparłam.-Wracajmy do Winter.-dodałam.
-Mogę iść z Wami?-zapytał blondyn przyglądając mi się przez cały czas.
Pokiwałam głową i ruszyłam przed siebie.
Niall razem z Jamesem szli trochę za mną, a ja cały czas miałam przed oczami twarz tamtego człowieka.
A co jeśli będzie chciał zrobić to po raz drugi?
Nie Spring spokojnie, nic takiego się nie stanie. Uspokajałam się w myślach.
Doszłam do ławki na której siedziała brunetka. Usiadłam obok, a ona aż zdjęła okulary przeciwsłoneczne i ze zdziwieniem uniosła brwi do góry.
-Niall?-zapytała.
-Hej Winter.-powiedział i podszedł do niej składając na jej policzku delikatnego buziaka.
-Co Ty tu robisz?-zapytała.-Nie w studiu?-dodała.
-Musiałem przemyśleć kilka spraw i stwierdziłem że park to najlepsze miejsce.-odparł i zerknął w moją stronę.
-Czyli reszta tworzy a Ty się obijasz?-zapytała znowu i zaśmiała się lekko.
-Ja tyle ile trzeba wytworzyłem, teraz ich kolej.-odpowiedział i popatrzył w stronę Jamesa.
Zapadła dziwna cisza.
Przymknęłam oczy. Chciałam po prostu wsłuchać się w to co dzieje się wkoło mnie.
Naglę zadzwonił telefon Winter.
-Tak?-zapytała.-W parku.-powiedziała po chwili.-Jasne za chwilę będziemy.-odparła i zakończyła rozmowę.
-Liama dzwonił i mówił że są z chłopakami u nas, prosił żebyśmy wrócili.-powiedziała w moją stronę.-Niall idziesz z nami?-zapytała patrząc na blondyna.
-Jasne.-odparł i wstał z ławki.
-James wracamy!-krzyknęła brunetka w stronę syna.
Chłopiec po chwili był obok niej.
-Jesteśmy w komplecie to w drogę.-powiedziała Winter i ruszyliśmy w kierunku wyjścia z parku.
*
-Na co macie ochotę?-zapytała Winter trzymając w ręce telefon.
-Chińszczyzna!-krzyknął Harry, a Summer przytaknęła.
-Coś meksykańskiego.-odezwał się Zayn, który odpisywał na wiadomość Perrie która była w trasie ze swoim zespołem.
-No nie! Zjedzmy coś dobrego.-powiedział Louis przewracając oczami na poprzednie propozycje.-Może kebab?-zapytał.
Eleanor prychnęła pod nosem.
-No co?-zapytał.-Powinnaś trzymać moją stronę.-dodał.
-Ale ja to robię.-odparła i dała mu całusa w policzek.
Niall cały czas siedział i nie odezwał się ani słowem, a jedzenie to jego działka to on był w tym mistrzem.
-A Ty Nialler co proponujesz?-zapytał Liam patrząc na blondyna, teraz każdy przeniósł na niego swój wzrok.
-Może po prostu pizza?-zapytał bez namiętnie i zerknął na wyświetlacz swojej komórki.
-Tak, to najlepszy pomysł.-poparła go Autumn, która kurczowo trzymała za rękę Josha. Na całe szczęście pogodzili się, ale nikt jeszcze nie wiem że się zaręczyli. Kiedy tak na nich patrzyłam, stwierdziłam że głupotą z ich strony byłoby to jakby się rozeszli. Tworzyli idealną parę.
-Dobra, ale teraz pytanie jakie?-zapytała Winter wyciągając kartki z rozpiskami.
Podała je każdemu po jednej na dwie osoby.
Popatrzyłam na kartę i podałam ją Niallowi, on tylko pokręcił głową i nawet jej nie wziął do ręki.
Pokiwałam tylko głową i wstałam zostawiając ulotkę na sofie.
-Spring a Ty dokąd?-zapytał Zayn patrząc w moją stronę.
-Nie jestem głodna.-odparłam.-I potrzebuję się trochę przewietrzyć.-dodałam.
-Mogę iść z Tobą?-zapytał ponownie czarnowłosy.
-Jasne.-uśmiechnęłam się do niego.
Chłopak wstał, a ja w tym czasie omiotłam wzrokiem pomieszczenie. Niall patrzył wprost na mnie, ale chwilę później odwrócił wzrok bo jego telefon za wibrował, a lewa ręka zacisnęła się w pięść po przeczytaniu wiadomości. Znów zwrócił swój wzrok na mnie w jego oczach można było wyczytać strach.
-My niedługo wrócimy.-powiedział Malik do naszych przyjaciół.
-Tylko tam bez całowania!-powiedział Lou. Zayn przyłożył palec wskazujący do czoła.
-Tu się jebnij.-odparł i wyszedł z pomieszczenia.
Eleanor uderzyła bruneta w ramie.
-No co?-zapytał zdziwiony.
Pokręciłam głową i ruszyłam za przyjacielem.
Siedział na schodach przed drzwiami wejściowymi, a w ręce trzymał dopiero co odpalonego papierosa.
-Nie pal.-powiedziałam, a on podniósł głowę do góry.
-To mnie odpręża.-odparł i zaciągną się, później rzucił połowę o chodnik i przydeptał.
-Dziękuję.-mówiąc to przysiadłam obok niego.
-Mów o co chodzi.-powiedział bez obwijania w bawełnę.
-Nie wiem co czuję.-odparłam i podkulając kolana ułożyłam na nich moją głowę.
-Chodzi o Nialla?-zapytał.
-Wszystko się wali.-odpowiedziałam i przymknęłam oczy.-Nie mam pracy, mieszkania, nie mam nic.-wyrzuciłam z siebie.
-Mogę coś na to zaradzić.-powiedział.
-Nie!-podniosłam lekko głos.-Raz mi już ktoś pomagał, nie chce tego ponownie. Chce mieć świadomość że dałam sobie sama radę, bez niczyjej pomocy.-dodałam.
-Jeśli uważasz że tak będzie lepiej.
-Tak będzie lepiej dla mnie.-powiedziałam.
-Coś jeszcze Cię trapi?-zapytał.
Przez myśl przeszła mi wczorajsza sytuacja.
-Nie.-powiedziałam. Wiedziałam że lepiej byłoby jeśli wygadałabym się, ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam.
-Na pewno?-zapytał i popatrzył na mnie z uniesioną brwią.
Pokiwałam głową.
-Teraz Twoja kolej.-powiedziałam i popatrzyłam w jego stronę uśmiechając się lekko.-Co u Ciebie?-zapytałam.
Chłopak sięgnął po swoją komórkę, na tapecie było jego wspólne zdjęcie z blondynką.
-Przeczytaj.-powiedział i podał mi go do rąk.
Przeleciałam wzrokiem po wiadomości, była od Perrie.
Najbardziej powtarzające się słowa to tęsknię, kocham.
Oni się kochali i to tak cholernie kochali.
-Ta rozłąka was wykańcza.-powiedziałam oddając mu jego własność.
-To jest trudne, ale musimy dać radę.-odparł.
-Dacie.-pocieszyłam go kładąc mu rękę na ramieniu.
-Wiem, wybieram się jutro do niej.-powiedział i uśmiechnął się szeroko.
-To wspaniale, pozdrów ją ode mnie.
-Na pewno to zrobię.-mówiąc to popatrzył w moją stronę.
Za nami widać było czyjś cień.
Oboje odwróciliśmy się w tym samym momencie.
-Zayn zostawisz nas samych?-zapytał blondyn, a czarnowłosy pokiwał głową i wstał.
Uśmiechnął się do mnie i wszedł do domu.
-Wiem o wszystkim.-powiedział siadając obok mnie i patrząc przed siebie.
-Niby o czym?-zapytałam zakłopotana.
-O tym co miało miejsce wczoraj w klubie.-powiedział.
Przełknęłam ślinę.
-Lou Ci powiedział?-zapytałam.
-Nie.-odparł.
-Więc kto?-zapytałam, chłopak podał mi komórkę. Przygryzłam wargę.
Przeczytałam tylko jednego sms-a i oddałam mu ją.
-Jest ich więcej.-powiedział.
-Nie chce tego czytać.-odpowiedziałam.
-Proszę zgódź się na ochronę.-mówiąc to złapał mnie za dłoń.
-Nie ma takiej opcji.
-Spring, proszę.-popatrzyłam w jego oczy były w nich różne emocje.
-Nie chce.-oparłam.
-Ale...
W tym samym momencie zadzwonił jego telefon.
Popatrzył na mnie później na urządzenie.
-To Daffy.-powiedział.
-Odbierz nie pozwól jej czekać.-odparłam i wstałam ze stopnia.
-Spri powiedź że to przemyślisz.-poprosił i popatrzył na mnie.
-Zobaczymy.-odpowiedziałam i skierowałam się do drzwi. Usłyszałam urywek jego rozmowy.
-Hej.-powiedział.-Jestem u Liama.-dodał po chwili.-Będę za jakieś półtorej godzinny.-odparł.-Tak, ja Ciebie też. Do zobaczenia.-zakończył rozmowę.
Kochał ją.
To dobrze.
-My niedługo wrócimy.-powiedział Malik do naszych przyjaciół.
-Tylko tam bez całowania!-powiedział Lou. Zayn przyłożył palec wskazujący do czoła.
-Tu się jebnij.-odparł i wyszedł z pomieszczenia.
Eleanor uderzyła bruneta w ramie.
-No co?-zapytał zdziwiony.
Pokręciłam głową i ruszyłam za przyjacielem.
Siedział na schodach przed drzwiami wejściowymi, a w ręce trzymał dopiero co odpalonego papierosa.
-Nie pal.-powiedziałam, a on podniósł głowę do góry.
-To mnie odpręża.-odparł i zaciągną się, później rzucił połowę o chodnik i przydeptał.
-Dziękuję.-mówiąc to przysiadłam obok niego.
-Mów o co chodzi.-powiedział bez obwijania w bawełnę.
-Nie wiem co czuję.-odparłam i podkulając kolana ułożyłam na nich moją głowę.
-Chodzi o Nialla?-zapytał.
-Wszystko się wali.-odpowiedziałam i przymknęłam oczy.-Nie mam pracy, mieszkania, nie mam nic.-wyrzuciłam z siebie.
-Mogę coś na to zaradzić.-powiedział.
-Nie!-podniosłam lekko głos.-Raz mi już ktoś pomagał, nie chce tego ponownie. Chce mieć świadomość że dałam sobie sama radę, bez niczyjej pomocy.-dodałam.
-Jeśli uważasz że tak będzie lepiej.
-Tak będzie lepiej dla mnie.-powiedziałam.
-Coś jeszcze Cię trapi?-zapytał.
Przez myśl przeszła mi wczorajsza sytuacja.
-Nie.-powiedziałam. Wiedziałam że lepiej byłoby jeśli wygadałabym się, ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam.
-Na pewno?-zapytał i popatrzył na mnie z uniesioną brwią.
Pokiwałam głową.
-Teraz Twoja kolej.-powiedziałam i popatrzyłam w jego stronę uśmiechając się lekko.-Co u Ciebie?-zapytałam.
Chłopak sięgnął po swoją komórkę, na tapecie było jego wspólne zdjęcie z blondynką.
-Przeczytaj.-powiedział i podał mi go do rąk.
Przeleciałam wzrokiem po wiadomości, była od Perrie.
Najbardziej powtarzające się słowa to tęsknię, kocham.
Oni się kochali i to tak cholernie kochali.
-Ta rozłąka was wykańcza.-powiedziałam oddając mu jego własność.
-To jest trudne, ale musimy dać radę.-odparł.
-Dacie.-pocieszyłam go kładąc mu rękę na ramieniu.
-Wiem, wybieram się jutro do niej.-powiedział i uśmiechnął się szeroko.
-To wspaniale, pozdrów ją ode mnie.
-Na pewno to zrobię.-mówiąc to popatrzył w moją stronę.
Za nami widać było czyjś cień.
Oboje odwróciliśmy się w tym samym momencie.
-Zayn zostawisz nas samych?-zapytał blondyn, a czarnowłosy pokiwał głową i wstał.
Uśmiechnął się do mnie i wszedł do domu.
-Wiem o wszystkim.-powiedział siadając obok mnie i patrząc przed siebie.
-Niby o czym?-zapytałam zakłopotana.
-O tym co miało miejsce wczoraj w klubie.-powiedział.
Przełknęłam ślinę.
-Lou Ci powiedział?-zapytałam.
-Nie.-odparł.
-Więc kto?-zapytałam, chłopak podał mi komórkę. Przygryzłam wargę.
Przeczytałam tylko jednego sms-a i oddałam mu ją.
-Jest ich więcej.-powiedział.
-Nie chce tego czytać.-odpowiedziałam.
-Proszę zgódź się na ochronę.-mówiąc to złapał mnie za dłoń.
-Nie ma takiej opcji.
-Spring, proszę.-popatrzyłam w jego oczy były w nich różne emocje.
-Nie chce.-oparłam.
-Ale...
W tym samym momencie zadzwonił jego telefon.
Popatrzył na mnie później na urządzenie.
-To Daffy.-powiedział.
-Odbierz nie pozwól jej czekać.-odparłam i wstałam ze stopnia.
-Spri powiedź że to przemyślisz.-poprosił i popatrzył na mnie.
-Zobaczymy.-odpowiedziałam i skierowałam się do drzwi. Usłyszałam urywek jego rozmowy.
-Hej.-powiedział.-Jestem u Liama.-dodał po chwili.-Będę za jakieś półtorej godzinny.-odparł.-Tak, ja Ciebie też. Do zobaczenia.-zakończył rozmowę.
Kochał ją.
To dobrze.
***
Przepraszam za wszystkie błędy.
Chciałam was tylko przeprosić że tak długo musieliście czekać na to coś co jest wyżej ;)
Przepraszam.
Kocham Was ;***
Do następnego ;**
Komentujcie to dla mnie ważne!
Niall miał zaproponować bigos, a nie pizzę! Rozdział świetny. Muszę przyznać, że powiało grozą. Zapowiada się na akcję. Taką nie byle jaką. Ciekawa jestem kiedy pojawi się jeszcze ten sam psychopata i kiedy Josh i Autumn oznajmią, że się zaręczyli. Tak szczerze mam taką cichą nadzieję, że będzie niedługo jakiś ślub, bo dobrze wychodzi Ci ich opisywanie i kiedy tak czytałam rozdział, w którym odbywał się ślub Winter i Liama, to sama zachciałam pójść na jakieś wesele. Tak w ogóle nie wiem czemu Srping nie zgodziła się na ochronę?! Przecież widać, że ona się go boi! Zresztą wiem, że Niall tak nie odpuści i będzie jej pilnował. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny rozdział! Pisz go szybko! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://all-you-need4.blogspot.com/
Skomentuj, zaobserwuj.
W wolnej chwili zapraszam do siebie. Nie będę pisała o czym jest historia po prostu obejrzyj zwiastun: http://www.youtube.com/watch?v=CF0y_1D9SC0 Z bloga: http://i-wont-tell-if-you-want.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńno ja piernicze!.. Nie moge sie doczekać kiedy oni będom razem. NIE NIE NIE!. NIALL NIE KOCHA JEJ!!.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na nexta <3.
Zapraszam do siebie:.
http://it-is-a-life.blogspot.com/
http://rainhidthetrust.blogspot.com/
Jestem świnią. Jedną, wielką, różową świnią.
OdpowiedzUsuńTak bardzo Cię przepraszam że dopiero dziś komentuję ten rozdział. Nie miałam wcześniej czasu :( Przepraszam.
A wracając do rozdziału.
Co ten Niall sobie wyobraża? No serio bo nie wiem, tak się bawić uczuciami biednej Spring. (Zastanawiam się także jak wiele jest w stanie dla niej poświęcić.)
Już chcę następny rozdział i obiecuję że szybciej go skomentuję.
Pozdrawiam, I.J