sobota, 19 stycznia 2013

21.

Autumn


Siedziałam obok Josha trzymając go za rękę. To był mój pierwszy raz, przy tym towarzyszyło mi dziwne uczucie. Moje narządy wewnętrzne robiły fikołki, bałam się. I to straszne. Ścisnęłam jeszcze mocniej rękę mojego chłopaka.
-Spokojnie.-powiedział patrząc w moją stronę.-To nic strasznego.
-Łatwo Ci mówić, to nie jest fajne.-odparłam.
-Autumn jestem przy Tobie.
-Dziwnę jakby Cię nie było.-powiedziałam.-Ile razy już to robiłeś?-zapytałam.
-Kochanie nie liczę takich rzeczy.-odparł i uśmiechnął się szeroko. Faktycznie kto był liczył to ile razy leciał samolotem. Tak, lecę samolotem to jest jakaś paranoja.
-Za 5 minut lądujemy.-usłyszałam głos w głośniku, odetchnęłam z ulgą. Ten lot trwał tak długo że myślałam że nigdy się nie skończy.
-Widzisz wszystko jest w porządku.-powiedział przy moim uchu brunet, popatrzyłam na niego i lekko pocałowałam w policzek.
-Miałeś racje.-odparłam i oparłam głowę na jego ramieniu.


*

-Szybko brać walizki i do wyjścia numer 5.-krzyknął Niall i chwytając własną pobiegł w kierunku o którym mówił. Wszyscy zrobiliśmy to samo.
Naglę zobaczyliśmy rudą dziewczynę, która panicznie rozglądała się w koło. Kiedy zawiesiła na nas swój wzrok, wszyscy uśmiechaliśmy się do niej. Ona odwzajemniła to i powędrowała wzrokiem dalej, po chwili jednak wróciła nim do nas. Jej źrenice rozszerzyły się i wydobyła z siebie "cichy" okrzyk radości. Zostawiając swoje walizki za sobą, podbiegła i wpadła w ramiona blondyna.
-Co wy tu robicie?-zapytała.
-Przecież uprzedzaliśmy że zobaczymy się szybciej niż myślisz.-odpowiedział jej Harry, a my przytaknęliśmy.
-Nie mogliście polecieć ze mną?-znów zadała pytanie.
-Nie, bo wtedy nie było by niespodzianki.-powiedziała Summer.
-Kocham Was!-krzyknęła Spring i po kolei przytuliła każdego z nas.- A gdzie Zayn, Lou, Winter, James i Liam?-zadała po raz kolejny pytanie.
-Zostali w UK, Winter stwierdziła że młody jest za mały na podróż samolotem, a Liam powiedziała że nie ma ochoty na wycieczkę do Stanów i został z nimi.-powiedział Niall.-A chłopaki mieli już plany, jakieś spotkania z rodzinami El i Pez.-dodał. Ruda pokiwała głową.
-Spędzimy Twoje urodziny razem.-powiedziała do niego.
-Po to tu jestem.-odpowiedział jej, a ona mocno wtuliła się w niego.
-Możemy już iść?-zapytał Josh.
-A Ty co taki niecierpliwy?-zapytałam ze śmiechem.
-Chyba lepiej żebyśmy uniknęli zlotu fanek, prawda?-zapytał.
-Tak, tak, tak chodźmy.-poparła go Spring, dalej nie mogła się przyzwyczaić do tego że jest dziewczyna sławnego Niall Horona.


*

-No to jakie plany na dzisiejszy dzień?-zapytał Harry kiedy wszyscy zebraliśmy się pokoju hotelowym Niall.
-Muszę zgłosić to że przyjechałam.-powiedziała Spring.
-A ile może Ci to zająć?-zapytała Summer.
-Mam tylko popisać jakieś papiery i zobaczyć pokój w akademiku jaki mi przyznali, na rozpakowanie będę mieć jeszcze czas.-odpowiedziała jej ruda.
-To dajmy na to że zejdzie Ci tam godzinę, więc i tak zostanie nam dużo czasu do imprezowania.-powiedział szczęśliwy Harry.
-Musimy iść na imprezę?-zapytałam równo z Spring.
-Oczywiście!-powiedzieli równo Summer i Harry, kiedy to wypowiedzieli popatrzyli na siebie, a blondynka pocałowała go w policzek.
-Nie mam ochoty na zabawę.-powiedział Niall, a ja, Josh i Spri zgodziliśmy się z nim.
-Człowieku to Twoje dwudzieste urodzimy musimy jej jakoś uczcić.- mówiąc to Harry zaczął dziwnie ruszać rękami.
-Spokojnie Harry nie musimy od razu zachlać się w trzy dupy.-odparł mu Josh.
-Właśnie że musimy.
-Przypominam Ci jesteśmy w USA nie możesz tu legalnie pić, nie masz 21 lat.-mówiąc to brunet zaczął śmiać się z miny jaką zrobił Hazza, który wywinął swoją dolną wargę w podkówkę i patrzy na nas wzrokiem jakby chciał nas zabić.
-Spokojnie Harry, przecież to nie my wymyśliliśmy to praw.-powiedziałam.
-Znajdę tego kogoś!
-Powodzenia!-mówiąc to równo całą piątką zaczęliśmy śmiać się.
-Fuck! Nie dam rady tego zrobić.-powiedział po chwili Styles.
-Twój zapłon czasami mnie zadziwia Kochanie.-odparła mu Summer i potargała jego włosy.
-Tylko nie włosy!-powiedział podniesionym głosem.
-Że nie mogę ich dotykać?-zapytała blondynka.
-Oczywiście że nie, one są za delikatne.-odparł.
-Boże z kim ja jestem?!
-Jak to z kim?-usłyszeliśmy pytanie retoryczne z ust bruneta.- Z cudownym, kochanym, idealnym, seksownym i jedynym w swoim rodzaju Harrym Styesem.
-Aha.-tylko tyle powiedziała, a my znów wybuchliśmy śmiechem i wymiany zdań zawsze nas śmieszył, ale dlaczego tego nie wiem.
-Ranisz!
-Ty też!-odparła i odwróciła się do niego plecami.
-Przepraszam kochanie możesz ich dotykać kiedy tylko chcesz, tylko nie obrażaj się na mnie.-mówił błagalnym głosem. Summer zaśmiał się.-Dlaczego się śmiejesz?-zapytał nie widząc o co chodzi.
-Teraz nie możesz się z tego wykręcić, mam świadków że to powiedziałeś.-powiedziała i zaczęła ruszać jego fryzurę.
-Dobra skończcie już, jedziemy na uczelnie a później po chodzimy po mieście co wy na to?-zapytał Niall.
-Tak!-powiedzieliśmy wszyscy i ruszyliśmy do wyjścia.

*


-To miasto jest ogromne!-powiedziała Spring z przerażeniem w oczach.-Chyba nie ruszę się z akademika nigdzie, chyba że do szkoły, ale dobrze że to w tej samej okolicy.
-Spokojnie dasz radę.-odpowiedziałam jej.- Jak nie Ty, to kto?
-Może Ty?-zapytała.
-Ja nie mam talentu, przykro mi.-powiedziałam i zaśmiałam się.
-Gdzie idziemy?-zapytał Niall.
-Do Central Parku.-odpowiedziałyśmy równo wszystkie trzy.
 Chłopaki tylko popatrzyli na siebie i ruszyliśmy w wyznaczonym przez nas kierunki. Mijaliśmy setki osób, które śpieszyły się do pracy, szkoły. Nikt nie zwrócił nawet uwagi na to że 2/5 One Direction przechadza się bez ochrony ulicami Manhattanu. Wszyscy pędzili, a my śmiejąc się i żartując szliśmy spokojnym krokiem, to było cudowne uczucie, takie oderwanie się od szarej codzienności. To był to coś czego nam wszystkim najbardziej brakowało. Popatrzyłam na uśmiechniętą od ucha do ucha Spring, która przytulona do Nialla śmiała się z tego co właśnie powiedział. Była szczęśliwa, to liczyło się najbardziej. Odwróciłam swój wzrok do rudej i blondyna, przeniosłam go tym razem na Summer i Harrego którzy szli przed nami. Brunet właśnie w tym momencie niespodziewanie wziął blondynkę na ręce, co wywołało że zaczęła piszczeć jednocześnie śmiejąc się w niebo głosy. Ona też była szczęśliwa.
Josh delikatnie ścisnął moją rękę, a ja popatrzyłam w jego stronę. Uśmiechał się, co wywołało na mojej twarzy jeszcze większy uśmiech.
-Kocham Cię.-nachylając się do mnie, wyszeptał do mojego ucha.
-Ja Ciebie też.-odparłam i wtuliłam się w niego. Ja również byłam szczęśliwa, jak mogło być inaczej. Z nim będę zawsze szczęśliwa.
Właśnie weszliśmy na teren Central Parku, który jesienią był cudownym miejscem. Wszędzie było pełno kolorów. Zieleń, żółć, pomarańcz, czerwień. To było magiczne. Uwielbiam właśnie taką porę, świeci słońce i te wszystkie kolory mienią się w jego blasku. 
Spring jak to Spring zaczęła robić zdjęcia, wszystkim i wszystkiemu co spotkała na swojej drodze. 
-I co teraz?-zapytał Harry, dalej z Summer na rękach.
-Chodźmy o zoo!-powiedziała podekscytowana Spring.
-Niall musisz ją ogarnąć, czasami się jej boje.-mówiąc to Harry popatrzył dziwnie w stronę najmłodszej z nas.
-Nic nie muszę, ona jest idealna taka jaka jest.-odpowiedział mu blondyn i podszedł do rudej dając jej buziaka w policzek.-To do zoo!-krzyknął i łapiąc Spring za rękę ruszył przed siebie.
Harry tylko pokręcił głową.
-Spokojnie Harry na Twoją imprezę wybierzemy się wieczorem.-dodał Niall odwracając się do niego.
-O tak!-wykrzyczał brunet, przy czym zwrócił na nas uwagę przechodnich.


*

-A teraz co?-zapytał Harry gdy już obeszliśmy całe zoo.
-Może...-zaczęła Spring.
-Nie Ty nic już nie wybierasz.-przerwał jej brunet.-Autumn?-popatrzył w moją stronę.
-To może...- zaczęłam zastanawiać się.- Metropolitan Museum of Art!-skończyłam, a ruda aż podskoczyła z radości kiedy wypowiedziałam te słowa.
-Że co?-zapytał Hazza.
- Metropolitan Museum of Art.-powtórzyła.
-Muzeum?-zapytał.
-Tak Harry muzeum.-powiedziałam powoli.
-Tylko nie to.
-Nie marudź tylko chodź.-powiedziała do niego Summer.
-Ale...
-Nie ma ale, idziemy.-przerwał mu Josh.
-Chcesz tam iść?-zapytał go.
-Autumn chce, więc ja też.-odpowiedział i uśmiechną się do mnie szeroko.
Harry tylko pokręcił głową i ruszył za nami, nie mówił już nic.

*


-Teraz ja wybieram!-krzyknął Harry wychodząc po dwóch godzinach z budynku muzeum, dochodziła godzina 16.
-Nie Harry, wybiera Summer.-powiedział do niego Niall.
-Dlaczego?-zapytał.
-Bo Spring i Autumn już wybierał,  ona jeszcze nie.
-Kochanie oddasz mi swój wybór, prawda?-zapytał blondynki.
-Hmmm, nie.-powiedziała , a na twarzy bruneta było widać zdziwienie.
-To chociaż wybierz coś normalnego.-opowiedział zrezygnowany i usiał na stopniu schodów prowadzących do muzeum z którego wyszliśmy przed chwilą. Summer udawała że myśli.
-Już wiem!-kiedy wymawiała te słowa, Harry podniósł głowę do góry.- Kierunek, Piąta Aleja!-na te słowa Hazza opuścił głowę w dół.
-Dlaczego mi to robisz?-zapytał.
-Co kochanie nie lubisz zakupów?-zapytała z ironią w głosie.
-Jesteś złem!-odparł jej.
-Tak, ale za to właśnie kochasz mnie najbardziej.-powiedziała.-A teraz chodź, bo muszę odwiedzić dużo sklepów.-chłopak jękną z przerażenia. A my wybuchliśmy śmiechem.

*

-Dobra Harry to teraz Twoja kolej.-powiedział Josh lekko dotykając ramienia chłopaka.
-Teraz to ja już nie mam na nic siły.-odparł mu brunet, który był obwieszony kilkoma sporymi torbami zakupów Summer.
-A to dlaczego Harry?-zapytał go, ledwo co powstrzymując śmiech Niall.
-Zamilcz!-syknął do niego Styles.
-Kochanie to nie moja wina że były takie wyprzedaże.-mówiąc to blondynka dał mu całusa w policzek.-Daj kilka tych toreb.-poprosiła.
-Nie, daje radę.-odparł jej.
-To co pójdziemy  do jakiegoś klubu?-zapytała wszystkich Summer.
-Wracamy do hotelu i spędzamy tam miły wieczór popijając pepsi.-powiedział Harry.
-Że co? Przecież to Ty chciałeś najbardziej gdzieś wyjść, czy to Ty naprawdę?-zapytałam go.
-Jestem zmęczony, wracamy do hotelu i to już.-odpowiedział brunet.
-Mi to pasuję.-powiedziała Spring. 
Złapaliśmy taksówki i wróciliśmy do hotelu.

*

Pożegnania są najgorszą rzeczą jaka może przytrafić się człowiekowi. 
-Kocham Cię.-mówiła to po raz setny Spring do Niall.
-Ja Ciebie też.-odpowiedział jej.
-Pasażerowie lotu 310, Nowy Jork-Londyn proszeni są do wyjścia numer 6.-usłyszeliśmy z głośników i popatrzyliśmy po sobie.
-Już czas.-powiedział Josh, podszedł do rudej i mocno ją do siebie przytulił.- Pokaż im kto tu teraz rządzi.- dodał i puścił w jej stronę oczko.
-Postaram się.-odparła.
-Siostra jestem z Tobą, pamiętaj o tym.-mówiąc to Summer trzymała ją w ramionach.
-Pamiętam, a ja jestem zawsze z Tobą.-powiedziała i pocałowała ją w policzek.
-Spring...-zaczął Harry.
-Przepraszam za to zoo, już nigdy nie będę kazała Ci do niego iść.-przerwała mu, a on tylko ją przytulił.
-Kocham Cię młoda, nie zapomnij o nas, chociaż to nie będzie możliwe bo i tak nie pozwolimy Ci na to.-powiedziałam.
-Nie ma takie opcji żebym zapomniała.-odparła i mocno wtuliła się we mnie, kiedy już ją puściłam ruda wylądowała w ramionach blondyna.
-Dajmy im chwilę.-powiedziałam i zostawiliśmy ich samych. Z pewnej odległości obserwowałam tę dwójkę, Niall trzymał twarz Spring w dłoniach i coś jej tłumaczy, a ona tylko kiwała głową. Naglę złączyli swoje usta i trwali w nim przez dobrą chwilę. Po nim Niall zabrał swój bagaż i ruszył w naszą stronę.
-Możemy iść.-powiedział smutnym głosem.
Ostatni raz odwróciłam się w stronę Spring, stała w tym samym miejscu, a po jej twarzy spływały łzy. Pomachałam do niej i tyle ją widziałam.


 ***

Przepraszam za wszystkie błędy


Szczerze to myślałam że nie dam rady skończyć tego rozdziału, jest jaki jest.
I powiem wam że nie podoba mi się.
Ale trudno.
Opinię jak zawsze zostawiam Wam.


Zapraszam na moje dwa nowe blogi ;)) 
Kocham Was :P
Do następnego ;))

2 komentarze:

  1. Ja też chciałabym takiego chłopaka, jakiego ma albo Autumn, albo Summer, albo Spring. Wszystko zrobią dla swoich dziewczyn, widać, że je kochają i chcą by były szczęśliwe. Gdzie tacy są, ja się pytam?! Rozdział mi się podoba. Zrobili Spring świetną niespodziankę, szkoda tylko, że reszta nie przyleciała, ale z pewnością będę inne okazje. Pozdrawiam, jak zwykle życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodki rozdział ;)) Widać, że Niallowi zależy na Spri... ciekawe co słychać u Winter... Dawaj szybko następny ;))
    Pozdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń