czwartek, 27 grudnia 2012

18.


Winter

Patrzyłam na mojego malucha. Był taki słodki i grzeczny. Spała. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
-Coś się stało Winter?- zapytała mnie Amy.
-Nie, to przez tego malucha.-odparłam.
-Jest naszym rodzynkiem, jedyny chłopczyk na oddziale jak do tej pary.-powiedziała- A wiesz jak go nazwiesz?-zapytała.
-James Will Cooper.-powiedziałam pewnie.
-Ładnie, a imię tak jakoś się spodobało? Czy po kimś?-znów zadała pytanie. Przygryzłam dolną wargę.
-Po kimś bardzo ważnym dla mnie ale dla niego też.- mówiąc to z oczu znów popłynęły mi łzy.
-Oooo, to słodkie.
-Tak bardzo.-powiedziałam.
-Winter, co się dzieje?-zapytała.
-Nic takiego.-odparłam.
-Przecież widzę.
-Nie wiem czy dam sobie z nim radę.
-Nie trzymałaś go jeszcze prawda?-zapytała, a ja pokręciłam przecząco głową.-Chodź ze mną.-powiedziała i ruszyła do drzwi.
-Ale mnie nawet tu nie powinno być lekarz kazał mi leżeć w łóżko.
-To nic, przecież możesz potrzymać swoje dziecko.-odparła i wzięła Jamesa na ręce i podała mi go. Delikatnie trzymałam jego malutkie ciałko w swoich rękach. On jest mój i tylko mój. Kiedy tak na niego patrzyłam jego usteczka wykrzywiły się w uśmiech.
-Widzisz on czuję że jesteś jego mamą, pierwszy raz uśmiechną się.-powiedziała do mnie blondynka, popatrzyłam na nią i tylko posłałam jej uśmiech jak mój syn. Mój syn, jak to ładnie brzmi. Moją uwagę zwróciły postacie przy szybie. Autumn, Spring i Summer. Ruda miała aparat w rękach i robiła nam zdjęcia. Podeszłam bliżej szyby i pokazałam im bliżej Jamesa. Wszystkie uśmiechnęły się do niego.
-Winter daj go już.-poprosiła Amy.
-Jeszcze chwilę.-mówiąc to popatrzyłam na nią.
-Uwierz za nie długo będziesz chciała go tylko oddać pierwszej osobie która nawinie się w Twoim domu.- zaśmiała się.
-Nie wydaje mi się.-odparłam delikatnie podając jej dziecko.
-Zobaczymy.- odłożyła go do łóżeczka, a on nawet nie zapłakał. Mój mały skarb.
Wyszłam z sali i ruszyłam w stronę moich sióstr.
-Proszę uśmiech szczęśliwa mamo.- powiedziała Spring i zrobiła mi zdjęcie.
-Przestań.- poprosiłam, a ona mnie posłuchała.
Patrzyłyśmy na Jamesa, w tym samym czasie Amy zmieniała plakietkę na łóżeczku z mojego imienia, a imię mojego syna.
-Jedna Jamesa?-zapytała Summer.
-Przecież wam mówiłam że tak go nazwę jeśli będzie chłopczyk, James Will Cooper.-powiedziałam.
-Myślisz że się nie domyśli?-zapytała tym razem Autumn.
-Nie wiem, najwyżej powiem że razem z Niallem mają tak na drugie imię i to przeważyło na wyborze.-odparłam.
-Will po tacie.- powiedziałam ze łzami w oczach Spring, przytuliłam ją.
-Pierwsze po ojcu, drugie po dziadku.- potwierdziłam.
Do uścisku przyłączyły się też Summer i Autumn.
-Gdzie wczoraj byłaś?-zapytałam po chwili blondynkę.
-Mówiłam że nie odpuści.- powiedziała Spring.
-Przeprasza.- powiedziała i spuściła głowę.
-Nie przepraszaj mnie.- odparłam.- Tylko przemyśl swoje zachowanie, może to już pora aby porozmawiać z Harrym. Może to pora aby przestać zachowywać się jak gówniara, która ma wszystkich daleko w poważaniu? Ja osobiście wolę tą Summer którą zmieniła się pod wpływem tego uroczego chłopaka z burzą włosów na głowi i zielonych oczach, tego chłopak który naprawdę Cię kocha. Nie chce żebyś była taka jak po śmierci rodziców, po prostu nie chce aby mój syn miał taką ciotkę. Przemyśl swoje zachowanie, proszę.- skończyłam, blondynka chciała coś powiedzieć ale przerwał jej lekarz który staną obok nas.
-Pani Cooper o co ja prosiłem?-zapytał.
-Przepraszam chciałam tylko go zobaczyć.-odpowiedziałam.
-Zobaczyła go pani?-zapytał znów, a ja pokiwałam głową.- To proszę wracać do swojej sali, kiedy przyjdzie odpowiedni moment jak nabierze pani i oczywiście on też sił przyprowadzimy go do pani, a teraz proszę wracać do łóżka.-skończył a ja pokiwałam głową.
Ostatni raz popatrzyłam na Jamesa i uśmiechnęłam się szeroko.
-A moje siostry mogę iść ze mną?-zapytałam.
-Oczywiście.-odpowiedział i ruszył do swojego gabinetu.
-To chodźmy.-powiedziałam.
-Ja tu jeszcze chwilę zostanę.-odpowiedziała Summer.
-Dobrze, a później przyjdź do sali 47.- blondynka tylko pokiwała głową, a my we trzy ruszyłyśmy w stronę mojego pokoju.
-Mam nadzieje że coś o niej dotrze.- powiedziałam.
-Oby, ta star Summer nie jest dla niej dobra, ani dla nas.- odparłam Autumn.
Ruda tylko przytaknęłam i oglądał zdjęcia na aparacie.
- Spring uważaj!- krzyknęłyśmy równo z Autumn, ale za późno. Ruda wpadła na dość wysokiego i dobrze zbudowanego bruneta.
-Ała.- pisnęła kiedy leżała na ziemi, na szczęście nic się jej nie stało. Po chwili zorientowałam się że Spri coś panicznie szybko zaczyna składać w całość.
-O nie.-powiedziałam.-Aparat.
-Nie, nie, nie. -mówiąc to patrzyła w wielką złością w oczach na sprawce tego czynu. Chłopak tylko uśmiechał się głupkowato.
-Spring spokojnie na pewno da się to naprawić.- próbowała uspokoić ja brunetka.
-Tego nie da się już naprawić, on rozpadł się na kilkadziesiąt części, a to wszystko jego wina.- powiedziała i pokazała palcem na bruneta.
-Wypraszam sobie.- powiedział.- Mogłaś uważać jak chodzisz.- dodał.
Kiedy chłopaka to powiedziała, ruda popatrzyłam na niego z jeszcze większą złością w oczach.
-A ty to co?-zapytała.
-No wiesz złotko ja nie wpadam na kogoś tylko dlatego żeby do niego zagadać.- powiedział. Ruda prychnęła pod nosem.
-I że niby ona to zrobiłam specjalnie?-zapytała Autumn.
-A nie?
-Jesteś śmieszny i tyle w tym temacie.- powiedziała do niego Spring i minęła go kierując się do moje sali. Chłopak bezczelnie odwrócił się w jej stronę i krzyknął za nią.
-Kochanie jeszcze się spotkamy.- ruda nawet na to nie zareagowała.
-W snach możesz o tym pomarzyć, ale na jawie na to nie licz.- powiedziałam i lekko poklepałam go po ramieniu. Razem z Autumn poszłyśmy za Spring.



***


-Tu jesteście.-powiedział uradowany Lou wchodząc do sali, za raz po nim do pomieszczenia weszli Liam, Niall i Zayn.
-A gdzie Harry?-zapytałam.
-Nie ważne.-powiedział Zayn, patrząc na swoich przyjaciół z uśmiechem. 
-Co jest grane?-zapytała Autumn.
-Nic, nic.- odparł jej Liam.- Jak się czujesz Winter?-zapytał.
-Dobrze.- odparłam.
-Widziałaś już małego?
-Tak jest taki cudowny.-odparłam.
-A jak go nazwałaś?-tym razem pytanie zadał Niall.
-James Will Cooper.-powiedziałam powoli.
-James.-powtórzył po mnie Liam.
-Tak.
-Ja mam na drugie James!- krzyknął radośnie Niall.- I Liam też.-dodała po chwili.
-Wszyscy o tym doskonale widzą.-powiedział do niego Zayn.
-I ja też, dlatego tak go nazwałam.-powiedziałam patrząc na blondyna.
-Nie rozumiem dlaczego.-odparł mi blondyn na jego twarzy było wymalowane to że próbował skojarzyć fakty.
-Dlatego że chciał aby nazywał się tak aby był związany trochę z wami wszystkimi.- mówiłam patrząc na Liam.- I tak jakoś wyszło że tylko to imię się powtarzało więc jest James.-skończyłam.
-A Will po kim?-zapytał Lou.
-Po tacie.-odpowiedziała za mnie milcząca jak o tej pory Spring, która trzymała w rękach swój zniszczony aparat.
-Słońce co się stało?-zapytał Niall przybliżając się do niej.
-Jakiś kretyn na mnie wpadł i po nim zostało tylko tyle.-mówiąc ostatnie słowa podniosła sprzęt do góry.
-Spokojnie coś z tym zrobimy.-powiedział i przytulił ją do siebie.
-Nie!
-Spri spokojnie.-poprosił ją delikatnie blondyn.
-Ty nic nie rozumiesz!-powiedziała i wybiegła z sali. 
-O co chodzi?-zapytał nas.
-Ten aparat dostała od taty na swoje 13 urodziny, to dla niego zaczęła robić zdjęcia nie chciała żeby był smutny że nie wykorzystuję jego prezentu, a później po prostu to pokochała.-wytłumaczyłam.
-Pójdę do niej.-powiedział blondyn.
-Nie, ja pójdę.-powstrzymałam go i wyszłam z sali.

***

Trochę minęło ale w końcu udało mi się znaleźć Spring. Siedziałam na dachu i ocierał policzki.
-Mogę?-zapytałam cichym głosem.
-Jeśli musisz.-odparła, a ja przysiadłam na murku.
-Spring co się dzieje?-zapytałam.- Wiem szkoda Ci aparatu od taty, ale chodzi o coś jeszcze ale nie wiem o co.-dodałam.
-Dostałam stypendium fotograficznie.-odparłam, popatrzyłam na nią i nie wiedziałam co powiedzieć.
-To wspaniale!-mówiąc to przytuliłam ją do siebie.
-Wcale nie.-powiedziała.
-Jak to?-zapytałam.
-To stypendium jest do zrealizowania w Stanach.-kiedy to powiedziała, moja twarz skamieniała.
-W Stanach.-powtórzyłam.
-Winter co ja mam zrobić?-zapytałam.
-A ile to stypendium ma trwać?-zapytałam, puszczając jej pytanie mimo uszu.
-Dwa lata.-powiedziała, przymknęłam powieki aby powstrzymać łzy.
-Chcesz tam jechać?-zapytałam.
-Nie wiem.-odparła. 
-Jak to?
-Kiedy zgłaszałam się do tego konkursu było to miesiąc po śmierci rodziców, wtedy wydawało mi się że nie mam powodu dla którego maiłabym zostawać w Londynie.-kiedy to powiedziała, poczułam uścisk w sercu. Chciała od nas uciec.- Nie zrozum mnie źle, nie rozmawiałyśmy ze sobą prawie w ogóle, chciałam wyjechać aby wszystko sobie poukładać, a teraz jesteśmy znów rodziną. Dogadujemy się doskonale i jest on.- mówiąc to uśmiechnęła się lekko.- Niall. Kocham go nie mogłabym go zostawić.
-Ale to twoje marzenia, powinnaś dożyć do ich spełnienia.- powiedziałam.-Nie możesz z nich zrezygnować tylko dlatego że nie chcesz nas tutaj zostawiać, musisz to zrobić.
-Nie Winter, już podjęłam decyzje nigdzie nie jadę.-mówiąc to patrzyła wprost w moje oczy.
-Ale...
-Nie ma ale, nigdzie się nie wybieram.-powiedziała ostro.
-Dobrze, to Twoja decyzja.-powiedziałam i mocno ją do siebie przytuliłam.
Muszę coś z tym zrobić.
Nie mogę pozwolić na to aby jej marzenia zostały zaprzepaszczone prze nas.
Nigdy w życiu.


***

Przepraszam za wszystkie błędy


Hej ;* jak tam po świętach?
Najedzone? Hehe 
Ja osobiście tak, ale to co dalej zjadam wszystko co wpadnie w moje ręce ;)

Rozdział takie jakie jest ;)


Dziękuje za komentarze ;**
Kocham Was :D
Do następnego ;))


A i założyłam nowego bloga ;D 
Tak wiem trochę za wcześnie ale musiałam to zrobić, bo tak pomysł uciekłby z mojej głowy :P
Więc, zapraszam na niego:

Love and Pain

Postaram się dodać bohaterów już dziś i mam nadzieje że będziecie go czytać ;))

8 komentarzy:

  1. James Will Cooper <3 Słodki rozdział.. a końcówka.. hmm... mam nadzieję, że Spri jednak pojedzie do Stanów, bo moim zdaniem powinna spełniać marzenia... Tyle ode mnie. Moja opinnia jest nie zmienna i sądze, że to cudowne opowiadanie ;)) O i już się biorę do czytania twojego nowego bloga, choć narazie są tylko bohaterowie .
    Pozdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodki rozdział. Ciekawa jestem czy Spring jeszcze spodka tego chłopaka, przez którego zepsuł się jej aparat? Ale sądzę, że jednak tak, bo raczej nic nie dzieje się bez przyczyny. Też uważam, że powinna wyjechać w celu realizowania swojego marzenia, lecz trochę żal mi będzie Nialla. Pozdrawiam i czekam na następny rozdział, a tym czasem idę zajrzeć na wojego nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. Hm mam wrażenie, że Spring wyjedzie, ale co z Niallem ? Zastanawia mnie też czy Spring spodka tego chłopaka, co na niego wpadła,hm?
    Liam powinnien dowiedzieć się, że to jego dziecko i mam takie wrażenie, że on powoli się domyśla :)
    P.S. Jak Ci święta minęły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta jak święta ;P
      Przyjechało rodzeństwo z dziećmi to miałam co robić ;))
      A jak nie zajmowałam się nim to jadła, jadłam i jadłam ;D
      A jak Twoje święta? ;*

      Usuń
    2. Moje całkiem fajne. Dużo jedzenia, prezenty, śmiechy z rodziną i tak jakoś minęło <3

      Usuń
  4. Nic innego nie przychodzi mi do głowy jak moje ; Awwwwww*.*
    Rozdział jest świetny <3
    Mam nadzieję że Spring pojedzie do Stanów<3 Bo w końcu marzenia spełniać trzeba! : )
    Chociaż z jednej strony będzie mi żal blondaska;(
    Czyżby Liam zaczyna się domyślać ze to jego dziecko? Mam nadzieję ze w najbliższych rozdziałach wszystko się okaże^^
    zapraszam także do mnie, bardzo mi na tym zależy:*
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielbię to opowiadanie! :D
    Liam! Głupi! Przecież to oczywiste, że to jest twoje dziecko!
    Mam pytanie.. Mogłabyś podać mi imiona i nazwiska głównych bohaterek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ;)
      Spring - Ebba Zingmark
      Summer - Liz Mace
      Autumn - Megan Mace
      Winter - Sophia Bush

      Usuń