poniedziałek, 17 grudnia 2012

16.

27 maja

Summer


Poniedziałek. Każdy sądzi że to najgorszy dzień tygodnia, ale ja się z tym nie zgadzam. Zawsze byłam osobą która patrzyła na świat w bardzo optymistyczny sposób i tak już zostanie do końca. Jeszcze tylko dwa dni i 1/3 część trasy koncertowej chłopaków się skończy i w końcu będę mogła wtulić się w ramiona chłopaka którego kocham. Chwila czy ja powiedziałam że kocham?Tak i teraz mogę śmiało to powiedzieć. Kocham go!
Ta cała rozłąka pokazała mi jaki jest on dla mnie ważny, bo kiedy go nie widzę przynajmniej przez dwa dni chce roznieść wszystko co stanie na moje drodze. On jest dla mnie narkotykiem, który uzależnia każdego dnia coraz bardziej i bardziej. On sprawia że uśmiech nie schodzi mi twarzy, to on jest tym z którym chce być do końca.


***

-Co do cholery.-wyszeptałam do siebie. Ze snu wyrwała mnie dźwięk telefonu. Swój wzrok zwróciłam najpierw na zegarek, 2:47 później na urządzenie które wciąż wydawało z siebie ten okropny dźwięk. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Harrego. Czego dzwoni o tej porze?
-Słucham?-odebrałam w końcu. Nic głucha cisza.
-Hallo Harry?-zapytałam znów. Znów nic, tylko tak jakby z oddali było słychać czyjeś stłumione głosu. Co jest grane?
-Harry!-usłyszałam podniesiony głos jakieś dziewczyny.-Tak! Tak! Tak!-momentalnie wolną rękę przyłożyłam do ust. 
-To nie on, to nie on.- powtarzałam sobie.
-Jeszcze chwila!- i w tym momencie moje serce rozpadło się na milion drobnych kawałeczków, a po policzka zaczęły spływać łzy. Nie miałam zamiaru słuchać dłużej tych odgłosów, rozłączyłam się. 
Musiał to zrobić, właśnie teraz kiedy oddałam mu swoje serce, on musiał to zrobić. 
Włączyłam laptopa, zalogowałam się na Twitterze i dodałam post:
"Teraz nie macie się czym martwić. On jest już tylko wasz. " 
Naglę pojawiło się wiele pytać, choć była trzecia nad ranem, było ich ogromnie dużo. 
"Zerwaliście? Jak dobrze." 
I tak wyglądał każdy mój dzień. Za każdym razem kiedy wchodziłam na ten portal społecznościowy, widziałam tylko takie lub nawet gorsze rzeczy na mój temat. Choć były też i te dobre, przeważały ten negatywne. Nie mówiłam o tym nikomu, bo po co. Zakładałam maskę i cieszyłam się tym że on mnie kocha. Tak kocha, to czemu przespała się z tamtą dziewczyną? 
Nie miałam nawet siły o tym myśleć. To tak cholernie boli. 

***

-Summer telefon!- mówiąc to już po raz trzeci tego ranka Winter podniosła głos. Popatrzyłam na nią, ale nic nie odpowiedziałam. Miała już całkiem sporawy brzuszek choć to w sumie dopiero 5 miesiąc. Nie powiedziała jeszcze nikomu oprócz nas oczywiście, wie tylko Dan która zauważyła dziwnie szybki przyrost masy ciała brunetki tylko w jednym miejscu. Winter w jakiś sposób uprosiła ją aby nie mówiła nic Liamowi jak będzie z nim rozmawiać. Na co Danielle w końcu przystała.
-Summer odbierz w końcu ten telefon!- podniosła głos.
-Nie denerwuj się, niech dzwoni.- powiedziałam do niej zachrypniętym głosem, nie chciałam jej obarczać swoimi problemami, ma i tak wystarczająco swoich. Brunetka podeszła do mojej komórki.
-Ale to Harry.- powiedziała.
-I właśnie dlatego nie chce odbierać.- odparłam, W. dziwnie na mnie spojrzała a do moich oczu znów napłynęły łzy. 
-Tylko nie płacz.- powtarzałam sobie w głowie.
-Summer co się stało?-zapytała łagodnym głosem, nie wytrzymałam i moje emocje puściły. Zaczęłam płakać jak głupia. 
-Zdradził mnie.- powiedziałam cicho, przy czym zachłysnęłam się lekko powietrzem.
-Co?-zapytał z niedowierzaniem.
-Zdradził mnie.- powtórzyłam.
-Jak to?
-Dziś w nocy.
-Skąd to wiesz?-znów zadała pytanie.
-Przez przypadek do mnie zadzwonił i ...
-Nie kończ.- powiedział i przytuliła mnie do siebie.- Zabije go jak tylko go zobaczę.
-Nie Winter, poradzę sobie.- odparłam jej.


***

Dziś wracają.
Siedziałam w swoim pokoju przed laptopem. A na Twitterze pełno mściwych wiadomości. Czyżby nie sprawdzał swojego konta. Może nie zauważył jeszcze mojego wpisu. Ludzi pisali że to zapewne moja wina, że to ja go zraniłam. On jest zbyt słodki aby kogokolwiek zranić. Nie mogłam tego znieść.
-Summer zejdź na dół.- krzyknęła Winter, jej głos był dziwny. Czyli są.
Nie spiesząc się poszłam do salonu. Siedzieli tam wszyscy. Autumn w ramionach Josha, który szeptał jej coś miłego do ucha. Skąd to wiem, uśmiechała się tak jak zawsze kiedy mówił jej coś co sprawiała jej radość.
Spring ostro choć z wielkim uśmiechem na twarzy rozmawiająca z Niallem. I on, siedział i patrzył wprost na mnie. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. Patrzyłam na niego z bólem w oczach,po chwili odwróciłam się na pięcie i wyszłam z salonu.
Przechodząc obok kuchni usłyszałam kawałek rozmowy Winter z Liamem.
-Jesteś w ciąży?-zapytał.
-Tak, ale teraz to nie jest najważniejsze.- odpowiedziała mu.
-Jak to nie?Będziesz mieć dziecko, co jest ważniejsze?-zapytał znów.
-To że Twój przyjaciel zdradził moja siostrę.-powiedziała, a ja na te słowa weszłam do pomieszczenia. Popatrzyłam na nią ze łzami na policzkach, nie powstrzymywałam już swoich emocji bo po co? Pokręciłam głową i szybko wybiegłam kierując się do pokoju.
-Summer!-usłyszałam za sobą głos Harrego.
Przystanęłam ale nie odwróciłam się.
-Nie przywitasz się?-zapytał podchodząc do mnie i delikatnie dotykając mojego ramienia. Odsunęłam się.
-Co się dzieje?-zapytał.
Teraz odwróciłam się w jego stronę, kiedy zobaczył w moich oczach łzy, chciał mnie przytulić, ale szybko zrobiłam kilka kroków wstecz.
-Summer co się stało?-zadał znów to samo pytanie.
Przy schodach zobaczyłam wszystkich, patrzyli na mnie wyczekującym wzrokiem. Tylko Winter trzymała się za głowę.
-Powiedz mi!- podniósł głos.
-Ja mam ci coś powiedzieć?-zapytałam.-Może to Ty masz mi coś do powiedzenia?
-Nie rozumiem.-powiedział.
-Sprawdź wykaz połączeń z poniedziałkowej nocy i wtedy się domyślisz.- odparłam i czekałam aż to zrobi. Wyciągną swój telefon i zaczął szukać tego co mu kazałam.
-Summer ja...-zaczął kiedy doszedł do tego o co mi chodziło.
-Nie.-powiedziałam.
-Ale ja...
-Nie! Nie chce Twoich wyjaśnień, życzę szczęścia i powodzenia.- powiedziałam.- A i mam nadzieje że nie wpadliście za pierwszym razem, jeśli to był wasz wspólny pierwszy raz. Chyba że zdradzałeś mnie przez ten cały czas.- dodałam i weszłam do pokoju.
Kocham go. Co ja mówię dalej go kocham. 
- Summer pozwól mi to wyjaśnić.- mówił Harry próbując wyjść do mojej sypialni.-Summer, proszę. 
Starałam się nie reagować, bo wiem że jeśli bym otworzyła nie wytrzymałabym i wtuliła się w niego. A to nie jest dobre wyjście. Nie mogę tak łatwo mu wybaczyć, to za bardzo boli.
-Summer.- wypowiedział znów moje imię, a jego głos się załamał. I dobrze. Niech poczuję się tak jak ja. Niech wie co to ból. Niech wie że to nie jest jakieś tam hop siup. Niech wiem że nie wybaczę mu tak łatwo.
-Kocham Cię, pamiętaj.- powiedział po raz ostatni i chyba odszedł.
-Jakbyś kocha nie zrobiłbyś tego.- powiedziałam do siebie.
Usłyszałam delikatne pukanie do drzwi.  Popatrzyła na nie i nie wiedziałam co mam zrobić. Otworzyć? A jeśli to on.
-Summer to tylko my.- powiedziała łagodnie Winter. Wstałam z łóżka i stanęłam przed lustrem. Wzięłam głęboki wdech. 
-Nie płacz.-nakazałam sobie.- Nie pokazuj nikomu że jesteś słaba, bo 
mogę to wykorzystać przeciwko Tobie.- znów wzięłam dużą ilość powietrza. I skierowałam się do drzwi. Przekręciłam kluczyki, wpuszczając siostry do środka.
Patrzyły na mnie z współczuciem w oczach.
-Nie patrzcie tak na mnie.- powiedziałam do nich, a po chwili poczułam że ktoś przytula mnie do siebie. Winter. Chwilę po niej do uścisku przyłączyła się pozostała dwójka. Trwałyśmy w nim dobrą chwilę.
-I co teraz?-zapytała mnie Spring.
-Teraz?-zapytałam ją, ona pokiwała głową.- Teraz będę szczęśliwa. Szczęśliwa bez niego.- powiedziałam i wymusiłam uśmiech. 
Nigdy nie będę już taka jak przez te 5 miesięcy. 
Zmieniłam się, albo to on mnie zmieniła.
Teraz wróci stara Summer. 
I nikt mnie przed tym nie powstrzyma.
 


****

Przepraszam za wszystkie błędy 



I jest :D 
Hehe trochę wcześniej ;P 
I jest krótki ale mam nadzieje że to Wam nie przeszkadza ;)
I tak zaczynają się komplikacje i powiedzmy że zbliżamy się ku końcowi, ale myślę że nikt nie będzie za mną płakał bo choć wyświetleń jest dużo to komentarzy które dają mi naprawdę wielkiego kopa do pisania jest tyle że mogę na palcach u jednej ręki policzyć, ale cóż najwidoczniej nie przypadło wam do gustu to opowiadanie ...
To tyle ode mnie ;) 
Dziękuję za te trzy komentarze pod poprzednim rozdziałem ;***
Do następnego ;))



3 komentarze:

  1. Że co proszę ? Jaka pizda z niego.. nie no nie mogę. Zaraz tam do nich pojadę, iwygarnę mu co o nim myślę ! A tak na serio to wydaje mi się że Summer powinna dać mu szansę na wyjaśnienia.. chociaż nie, niech cierpi jeśli zrobił to naprawdę, choć nie ma na to jeszzcze wielu dowodów. I coś co mnie wyprowadziło z równowagi :" i powiedzmy że zbliżamy się ku końcowi" To pierwsze i drugie:"myślę że nikt nie będzie za mną płakał " SŁUCHAM ?! JAk to kończsz? wiadomo, że kiedyś koniec nastąpić musi, ale że teraz ? no nie ja na to nie pozwolę ! I droga sprawa. Jak już skończysz, to wiedz, ze JA będę płąkać za tym blogiem. I mam nadzieję, że po nim powstanie następny !!
    Pozdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  2. chamsko. Harry ty dupku...
    i z tego co zauważyłam to troche poszłaś do przodu z czasem ; d chociaż z jednej strony może to i dobrze ; )
    powrót starej Summer... hmmm może być ciekawie ; d
    mało Liama i Winter. malutko ; c
    nadrób to prosze...! :D
    i czekam na następny ; d no i oczywiście to wara kończyć to opowiadanie! ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja dobrze zrozumiałam?! Jedno z moich ulubionych opowiadań zbliża się do końca?! Ale jak?! Rozdział świetny, zaskoczyłaś mnie, bo spodziewałam się romantycznej scenki, kiedy wrócą a tu bach. Jak Harry mógł zdradzić Summer?! Przecież ją kochał? A może to jakiś spisek, czy nieporozumienie? Wróciła stara Summer, dziewczyna jaką znamy z pierwszych rozdziałów, czyli będzie ciekawie. Już nie mogę doczekać się kolejnych dwóch rozdziałów, z perspektyw Autumn i Winter. Ciekawa jestem czy u tej pierwszej pojawią się jakieś komplikacje, a może będzie dobrze? I Winter... Ciekawa jestem czy najbardziej skrywana tajemnica dotycząca ciąży najstarszej z sióstr Cooper wyjdzie na jaw. Pozdrawiam, życzę weny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń