Spring
Otworzyłam zaspane powieki.Potrzepałam lekko moimi włosami i związałam jej w koka. To dziś, mam swoje 17 urodziny.
A tego, z którym chciałabym je spędzić nie ma. No cóż. Przetarłam oczy a w
nogach mojego łóżka zobaczyłam wielkiego białego misia. Na szyi miał zawieszoną
karteczkę, do której chciałam jak najszybciej się dostać. Szybko odrzuciłam
kołdrę i przysunęłam się do pluszaka. Odwróciłam ją w swoją stronę i
przeczytałam na głos:
-Żebyś miała, do kogo się przytulać, kiedy mnie nie będzie.
Kocham Niall.- skończyłam a po mojej twarzy poleciałam jedna samotna łza.- Oj chciałabym żebyś był dziś właśnie tutaj.
-Spring wstałaś.- powiedziała Winter kiedy przechodziła obok
mojego pokoju, drzwi były uchylone więc spokojnie mogła mnie zobaczyć.- Jak tam
prezent?- zapytała.
-Cudowny, skąd on się tu wziął?- zapytałam.
-Nie pytaj, chodź lepiej na śniadanie. -powiedziała.-Zrobiłam
je ogromne ktoś jej musi zjeść.- dodała.
-Chyba zapomniałaś, że nie mam Nialla i chłopaków.-
zaśmiałam się.
-Chyba tak.- odparła z bardzo dziwnym uśmiechem.-No chodź
szybko, bo wystygnie.-poganiała mnie.
-Dobrze dobrze, ale czy mogę, chociaż się ubrać?- zapytałam.
-Oj tam chodź w piżamie.-machnęła ręką i wyszła.
W sumie miałam na sobie granatowy dres, nie wyglądałam jakoś
tragicznie. I tak pewnie dziewczyny jeszcze śpią, więc będę tak siedzieć tylko
z Winter, która co rano widzi mnie w takim stanie. Szybko wstałam z łóżka,
dałam misiowi buziaka i pomyślałam o tych pięknych niebieskich oczach, na które
patrzą miliony dziewczyn. Oddałam bym wszystko aby znów zobaczyć jej na żywo, a
nie tylko przez Skype'a. Pomału zeszłam na dół, weszłam a przy stole siedzieli
wszyscy moi przyjaciele, Winter krzątała się przy blacie.
-Czy ja mam halucynacje?- zapytałam wpatrując się w mojego
cudownego chłopaka.
-Kochanie ty moje.- powiedział Nialla i podszedł do mnie
wziął na ręce i zaczął kręcić w kółko.
-Okej, czyli to nie są halucynacje, ale jak wy tu?-
zapytałam trochę nie składnie.
-Spri chyba się nie wyspałaś.-zaśmiał się blondyn.- Tak
postanowiliśmy do was wpaść bo bardzo chcieliśmy zjeść śniadanie Winter.
-Aha.- tylko tyle odpowiedziałam, zastanawiałam się co
wpływa na to że Winter ostatnim czasy tak się zmieniła. Je za 7, później to w
jakiś cudowny sposób chce to wszystko zrzucić, co tak naprawdę nie przynosi
żadnego skutku. Czyżby konsekwencje głupoty z przed trzech miesięcy dawały o
sobie znać? Oby nie. To tylko taki okres. Zapewniałam się sama w głowie. Okres
który może skończyć się za 6 miesięcy.
-Spring czy Ty w ogóle mnie słuchasz?-zapytał mnie Harry,
który trzymał moją dłoń w swojej.
-Co?-zapytałam szybko.
-Składam Ci tak wyrąbane życzenia na którymi myślałam całą
drogę do waszego domu a Ty myślisz nie
wiadomo o czym.- poskarżył się.
-Oj przepraszam już słucham, może kontynuować.-powiedziałam
i uśmiechnęłam się do niego. Loczek zaczął dalej mówić ,a ja znów popatrzyłam w stronę Winter.
Rozmawiałam ona z Liamem, tak jakby nic się nigdy nie wydarzyło, jakby ten cały
incydent po jej urodzinach nie miał miejsca. Tylko tu pojawia się pytanie,
dlaczego Liam wtedy mnie okłamała. Czego się bała? Może on wszystko pamięta?
-Nie no tak nie będzie!- podniósł głos Styles.
-O co Ci znowu chodzi?-zapytałam.
-Powiedz czego Ci teraz życzyłem?-zapytał. O cholera! I co
teraz. Rozglądnęłam się po kuchni, zobaczyłam za brunetem stojącą Summer.
Dziwnie wywijała rękami. Podniosłam prawą brew do góry i tak na nią patrzyłam.
Zaczęła bez głośnie mówić: życzenie. Momentalnie na mojej twarzy pojawił się
uśmiech.
-Życzyłeś mi abym…- tu popatrzyłam na blondynkę robiła
wybrzuszenie na brzuchu rękami.- żebym miała dzieci- i znów zerkanie na
dziewczynę, palcami u ręki pokazała liczbę 4.- czwórkę dzieci dokładniej, choć
ja osobiście planuję dwójkę, ale to nic.- dodałam i znów popatrzyłam na Summer która
wskazywała na Nialla. Lekko poczerwieniałam, ale w końcu powiedziałam.- W
dodatku z tym tutaj siedzącym słodkim Irlandczykiem.- blondynka
uśmiechnęła się tryumfalnie i pokazała w moja stronę kciuki do góry.
-A jednak mnie słuchałaś- powiedział loczek, a wszyscy
wybuchli śmiechem.- Albo w dzieciństwie dużo grałyście z Summer w kalambury bo
idealnie się rozumiecie.- dodała i odwróciła się do blondynki
przodem.
-Ups.- powiedziała.
-Ale jak ty to widziałeś stary?-zapytał Lou.- Chyba nie masz jeszcze
jednej pary oczu z tyłu głowy, co nie?
-Lou ty ….- nie skończył bo Liam pogroził mu palcem.- Ty mój
najlepszy przyjacielu.- wypowiedział.
-I tak wiem że chciałeś powiedzieć kretynie lub coś innego.-
przerwał mu szatyn.
-Więc o to przeszkloną szafkę?-zapytał, a my z Summer
robiłyśmy face palma.
-O ja wtopiłyście!- powiedział Zayn.
-Przepraszam Harry.-powiedziałam i lekko go przytuliłam.-
Twoje życzenia były na pewno cudowne i bardzo mądre, nie muszę ich słuchać
aby to wiedzieć.
-Oj jak ty umiesz mnie przekabacić na swoją stronę.- mówiąc
to mocniej mnie do siebie przyciągną.Naglę usłyszeliśmy krząkanie dwóch osób.
-Dobra Nialla choć tu do mnie, my też się poprzytulamy.-
powiedział Summer. Momentalnie z loczkiem rozłączyliśmy się.
-Nie !- krzyknęliśmy na raz i podbiegliśmy do nich. Szybko wtuliłam się w blondyna.
-Nie możesz.- powiedziałam, ten momentalnie zaczął się śmiać
i pocałował mnie w czubek głowy.
-Oj Spri właśnie za to Cię kocham.- kiedy usłyszałam te
słowa do oczu napłynęły mi łzy. On mnie kochała i mówił to za każdym razem
kiedy tylko mógł.
-Powtórz.- poprosiłam.
-Ale co?-zapytał.
-To co powiedziałeś przed chwilą.- odparłam.
-Kocham Cię?-zapytał, a ja tylko pokiwałam głową
twierdząco.- Kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię!!!
-Niall wszyscy doskonale wiedzą że ją kochasz, więc już
wystarczy.- powiedział Zayn, trzymając swoją rękę na ręce Perrie. Która na całe
szczęście wróciła do swojego poprzedniego koloru włosów.
-Oj Malik zamknij się, a jak Ty to mówisz to jest
dobrze?-zapytał blondyn.
-Ja to inna sprawa.- odparł mu i popatrzył na blondynkę.-
Kocham Cię.-szepnął jej do ucha.
-Nie ogarniam tego.- powiedział Nialla.
-I nie musisz.- odpowiedziała mu Perrie i delikatnie
pocałowała swojego chłopaka w policzek.- Ja Ciebie też.- powiedziała i popatrzyła
w oczy Zayna z taką czułością. Kochają się i to jest najważniejsze.
-Przepraszam.- powiedział Winter i w szybkim tempie pobiegła
do łazienki. Wszyscy popatrzyliśmy po sobie. Popatrzyłam na Summer i Autumn
które momentalnie pobladły, ale po chwili kiedy złapały ze mną kontakt wzrokowy
wiedziały już o czym myślę. Zerwałyśmy się i poszłyśmy za najstarszą z nas.
Liam ruszył za nami.
-Liam nie.- powiedziała Autumn.
-Ale ja muszę.- odpowiedział.
-Nie Liam nie musisz.- zapewniła go.
-Ale ….
-Nie!- powiedział trochę podniesionym głosem Summer.
Chłopak momentalnie zrezygnował, a my delikatnie zapukałyśmy
do drzwi łazienki.
-Zostawcie mnie.- powiedział Winter strasznym głosem.
-Otwórz.- powiedział Autumn.
-Przecież mówię żebyście mnie zostawiły.
-Winter proszę.- powiedziałam cichym głosem i naglę drzwi
otworzyły się. Popatrzyłam na wyczerpaną twarz siostry. Weszłyśmy do
pomieszczenia i zamknęłyśmy drzwi.
-Winter…- zaczęła Autumn.
-Jestem w ciąży.- powiedziała i zaczęła płakać jak głupia.-I
co teraz?-zapytała.
Żadna z nas się nie odezwała, nie wiedziałyśmy co mamy
powiedzieć.
-Powiesz mu?-zapytałam po chwili ciszy. Winter która stała
oparta o umywalkę popatrzyła na mnie w lusterku.
-Nie mogę.- powiedziała cicho.
-Ale Winter…
-Ale Winter…
-Nie zrobię tego mojej najlepszej przyjaciółce, nigdy w
życiu.- powiedziała twardo.
-Ale na pewno będziesz mieć
dziecko?-zapytał Summer.
-Zrobiłam test ciążowy i to nie jeden, wszystkie są pozytywne.- spuściła głowę w dół.
-Spokojnie może jednak to nie prawda, musisz iść do lekarza.- powiedziała Autumn.
-Jestem umówiona dziś na 16.-oparła.
-Okej czyli o 16 jesteśmy w klinice.- podsumowała Summer.
-Nie.- popatrzyłyśmy na nią zdziwione.
-Co?-zapytałam.
-Nie idziecie ze mną.- odparła.
-Idziemy.- powiedziałam.
-Macie inne plany na dziś.
-Jakie inne plany?-zapytała znów.
-Są Twoje urodziny a Nialla ma dla Ciebie niespodziankę, więc idę sama.
-Nie pozwolę Cię.- powiedziałam.
-Co z Winter?-zapytał Liam, na jego twarzy malowała się strach. Czyżby bał się że coś może jej się stać?
-Teraz już wszystko dobrze.- odpowiedziałam i usiadłam obok Nialla.
-Musimy niedługo jechać.- powiedział w moją stronę.
-Dokąd?-zapytałam.
-Mamy dziś koncert i zabieramy was na niego.- odpowiedział i pocałował mnie w policzek.
-Nie mogę jechać.- powiedziała nie patrząc na niego.
-Słucham?-zapytał.
-Spring jedzie.- odpowiedziała za mnie Winter która właśnie wchodziła do pomieszczenia.
-Winter…
-Jedziesz i bez gadania.- powiedziała.
-To zbierać się i w drogę.- zarządził Lou.
Każdy wstał i ruszył do salonu. Winter zaczęła sprzątać po śniadaniu.
-Winter ten wyjazd tyczy się również Ciebie.- powiedział Niall.
-Ja zostaje.- odpowiedziała.-Mam pewne sprawy do załatwienia, następnym razem.-dodała uśmiechając się do niego.
-Szkoda.
-Masz opiekować się tam Spring pamiętaj.
-Wiem nie musisz mi przypominać.- powiedział i uśmiechną się do niej.- To chodźmy.- powiedział do mnie.
-Idź ja za chwilę przyjdę.- odparłam i patrzyłam jak mój chłopak odchodzi.
-Winter…
-Cicho teraz moja kolej na gadanie.- przerwała mi.- Nie złożyłam Ci jeszcze życzeń, wszystkiego najlepszego moja kochana mała Spri.- powiedziała i mocno mnie do siebie przytuliła.
-Tata tak do mnie mówił.- powiedziałam ledwo słyszalnym głosem.
-Wiem i teraz mówi tak do Ciebie chłopak który kocha Cię nad życie i mam nadzieje że to że z nim jesteś jest najlepszą rzeczą jak przytrafiła Ci się w życiu, ale oczywiście nie ostatnią.- skończyła patrząc w moje oczy.
-Masz od razu do mnie zadzwonić jak tylko się upewnisz.-powiedziałam.
-Oczywiście.
-I pamiętaj jeśli to prawda, będę najlepszą ciocią dla tego szkraba.- mówiąc to pogłaskałam jej brzuch. Winter uśmiechnęła się do mnie przez łzy.
-Wiem Spri jedną z trzech najlepszych cioć na świecie.- powiedziała i pokiwała twierdząco głową.
-Kocham Cię Winter.
-Zrobiłam test ciążowy i to nie jeden, wszystkie są pozytywne.- spuściła głowę w dół.
-Spokojnie może jednak to nie prawda, musisz iść do lekarza.- powiedziała Autumn.
-Jestem umówiona dziś na 16.-oparła.
-Okej czyli o 16 jesteśmy w klinice.- podsumowała Summer.
-Nie.- popatrzyłyśmy na nią zdziwione.
-Co?-zapytałam.
-Nie idziecie ze mną.- odparła.
-Idziemy.- powiedziałam.
-Macie inne plany na dziś.
-Jakie inne plany?-zapytała znów.
-Są Twoje urodziny a Nialla ma dla Ciebie niespodziankę, więc idę sama.
-Nie pozwolę Cię.- powiedziałam.
-Spring…
-Nie i koniec dyskusji jadę z
Tobą nie wiem jak dziewczyny.- mówiąc to wyszłam z łazienki, wróciłam do
kuchni.-Co z Winter?-zapytał Liam, na jego twarzy malowała się strach. Czyżby bał się że coś może jej się stać?
-Teraz już wszystko dobrze.- odpowiedziałam i usiadłam obok Nialla.
-Musimy niedługo jechać.- powiedział w moją stronę.
-Dokąd?-zapytałam.
-Mamy dziś koncert i zabieramy was na niego.- odpowiedział i pocałował mnie w policzek.
-Nie mogę jechać.- powiedziała nie patrząc na niego.
-Słucham?-zapytał.
-Spring jedzie.- odpowiedziała za mnie Winter która właśnie wchodziła do pomieszczenia.
-Winter…
-Jedziesz i bez gadania.- powiedziała.
-To zbierać się i w drogę.- zarządził Lou.
Każdy wstał i ruszył do salonu. Winter zaczęła sprzątać po śniadaniu.
-Winter ten wyjazd tyczy się również Ciebie.- powiedział Niall.
-Ja zostaje.- odpowiedziała.-Mam pewne sprawy do załatwienia, następnym razem.-dodała uśmiechając się do niego.
-Szkoda.
-Masz opiekować się tam Spring pamiętaj.
-Wiem nie musisz mi przypominać.- powiedział i uśmiechną się do niej.- To chodźmy.- powiedział do mnie.
-Idź ja za chwilę przyjdę.- odparłam i patrzyłam jak mój chłopak odchodzi.
-Winter…
-Cicho teraz moja kolej na gadanie.- przerwała mi.- Nie złożyłam Ci jeszcze życzeń, wszystkiego najlepszego moja kochana mała Spri.- powiedziała i mocno mnie do siebie przytuliła.
-Tata tak do mnie mówił.- powiedziałam ledwo słyszalnym głosem.
-Wiem i teraz mówi tak do Ciebie chłopak który kocha Cię nad życie i mam nadzieje że to że z nim jesteś jest najlepszą rzeczą jak przytrafiła Ci się w życiu, ale oczywiście nie ostatnią.- skończyła patrząc w moje oczy.
-Masz od razu do mnie zadzwonić jak tylko się upewnisz.-powiedziałam.
-Oczywiście.
-I pamiętaj jeśli to prawda, będę najlepszą ciocią dla tego szkraba.- mówiąc to pogłaskałam jej brzuch. Winter uśmiechnęła się do mnie przez łzy.
-Wiem Spri jedną z trzech najlepszych cioć na świecie.- powiedziała i pokiwała twierdząco głową.
-Kocham Cię Winter.
-Ja Ciebie też moja mała
Spri.- wyszeptała do mojego ucha.- A teraz idź bo czekają na Ciebie.- pogoniła
mnie wycierając moje policzki z łez. Uśmiechnęłam się do niej i skierowałam się
do wyjścia. Przy progu odwróciłam się i zerknęłam jeszcze raz na brunetkę.
-Damy radę.-mówiła i dotykała
swojego brzucha.- Będziemy we dwójkę, ale damy radę.
Po moim policzku znów zaczęły
spływać łzy. Muszę ją wspierać w tym co postanowić, nawet jeśli będzie to ta
złą decyzja. Zawszę będę obok niej, a jeśli zdarzy się tak że nie będę
mogło być, będę z nią duchem. Nigdy jej nie opuszczę.
***
-Możemy jechać.- powiedziałam do wszystkich schodząc ze schodów. Miałam na sobie czarna elegancką bluzkę z białym kołnierzem, czarne rurki, tego samego koloru krótkie botki na obcasie i kurtkę skórzaną. Popatrzyłam na wszystkich, dopiero teraz zauważyłam że Eleanor ma na sobie taką samą bluzkę jak ja tylko że w kolorze beżu. Zaczęłyśmy się momentalnie śmiać.
-Dobrze na Tobie leży.- powiedziała do mnie brunetka.
-Na Tobie również.- odpowiedziałam jej.
Autumn i Summer też miały na sobie podobne sukienki, tyle że blondynka granatową , brunetka jasno niebieską.
-No to w drogę.- powiedział Zayn.
-Chwila.- zatrzymał nas wszystkich Liam.- A gdzie Winter?-zapytał.
-Nie jedzie.- powiedziałam cicho.
-Jak to?-znów zadał pytanie.
-Normalnie, nie jadę.- odpowiedziała mu brunetka wychodząc z kuchni, w ręce trzymała talerz z kanapkami.
-Daj jedną.- poprosił ją Niall, który w szybkim tempie pojawił się obok niej. Ta tylko roześmiała się i wyciągnęła w jego stronę talerz.- Dziękuje.
-Ale ja dalej nie rozumiem, dlaczego nie jedziesz?- ciągną dalej Liam.
-Mam bardzo ważną sprawę do załatwienia, muszę zostać.- powiedziała do niego spokojnie.- Następnym razem obiecuje że będę.
-Jaka to sprawa?
-Nie musisz wszystkiego wiedzieć.- ucięła to przesłuchanie Winter.-To ja życzę wam szczęśliwej drogi i połamania nóg na scenie.- powiedziała patrząc na wszystkich.
-Jak będziesz pewna pamiętaj masz dzwonić.- powiedziałam jej ostatni raz.
-Dobrze dobrze, jedźcie już. Pa.- mówiąc to zamknęła za nami drzwi.
-Co to za ważną sprawę mam Winter?-zapytał mnie po cichu Liam.
-Musi się spotkać z pewną osobą.- powiedziałam do niego.
-Pewną osobą?
-Nie ważne.- powiedziałam szybko i podeszłam do Nialla, złapałam go za rękę, a on popatrzył na mnie i pocałował delikatnie mój policzek.
-Kocham Cię.- wyszeptał w moje włosy, a ja tylko popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się blado.- Coś się stało?-zapytał.
-Nie, ale Ty tak wiele razy mi to powtarzasz a ja nie mogę.- uciekłam wzrokiem w bok.
-To nic Spri, wiem że też coś do mnie czujesz. Nie musisz tego powtarzać, wystarczyło mi to jedno zapewnienie w górach.- mówiąc to przytulił mnie do siebie.
-Kocham Cię.- wyszeptałam w jego ramie.
-Jedziecie czy nie?-zapytał Lou, który najwidoczniej już się denerwował.
-Tak jedziemy.- powiedziałam za naszą dwójkę i wsiedliśmy do samochodu.
-Dobrze na Tobie leży.- powiedziała do mnie brunetka.
-Na Tobie również.- odpowiedziałam jej.
Autumn i Summer też miały na sobie podobne sukienki, tyle że blondynka granatową , brunetka jasno niebieską.
-No to w drogę.- powiedział Zayn.
-Chwila.- zatrzymał nas wszystkich Liam.- A gdzie Winter?-zapytał.
-Nie jedzie.- powiedziałam cicho.
-Jak to?-znów zadał pytanie.
-Normalnie, nie jadę.- odpowiedziała mu brunetka wychodząc z kuchni, w ręce trzymała talerz z kanapkami.
-Daj jedną.- poprosił ją Niall, który w szybkim tempie pojawił się obok niej. Ta tylko roześmiała się i wyciągnęła w jego stronę talerz.- Dziękuje.
-Ale ja dalej nie rozumiem, dlaczego nie jedziesz?- ciągną dalej Liam.
-Mam bardzo ważną sprawę do załatwienia, muszę zostać.- powiedziała do niego spokojnie.- Następnym razem obiecuje że będę.
-Jaka to sprawa?
-Nie musisz wszystkiego wiedzieć.- ucięła to przesłuchanie Winter.-To ja życzę wam szczęśliwej drogi i połamania nóg na scenie.- powiedziała patrząc na wszystkich.
-Jak będziesz pewna pamiętaj masz dzwonić.- powiedziałam jej ostatni raz.
-Dobrze dobrze, jedźcie już. Pa.- mówiąc to zamknęła za nami drzwi.
-Co to za ważną sprawę mam Winter?-zapytał mnie po cichu Liam.
-Musi się spotkać z pewną osobą.- powiedziałam do niego.
-Pewną osobą?
-Nie ważne.- powiedziałam szybko i podeszłam do Nialla, złapałam go za rękę, a on popatrzył na mnie i pocałował delikatnie mój policzek.
-Kocham Cię.- wyszeptał w moje włosy, a ja tylko popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się blado.- Coś się stało?-zapytał.
-Nie, ale Ty tak wiele razy mi to powtarzasz a ja nie mogę.- uciekłam wzrokiem w bok.
-To nic Spri, wiem że też coś do mnie czujesz. Nie musisz tego powtarzać, wystarczyło mi to jedno zapewnienie w górach.- mówiąc to przytulił mnie do siebie.
-Kocham Cię.- wyszeptałam w jego ramie.
-Jedziecie czy nie?-zapytał Lou, który najwidoczniej już się denerwował.
-Tak jedziemy.- powiedziałam za naszą dwójkę i wsiedliśmy do samochodu.
***
-Chciałbym ostatnią piosenkę komuś zadedykować.- powiedział Niall, a moje serce przyśpieszyło.- Mam nadzieje że nikogo nie urażę tym że ta piosenka z mojej strony będzie tylko śpiewana dla niej. Dziś jest jej dzień, obchodzi urodziny i jest dla mnie najważniejsza na świecie. Kocham ją jak jeszcze nikogo innego.-przerwał i popatrzył w moją- "Truly, madly, deeply" to dla Ciebie Spri.
Rozbrzmiały pierwsze nuty piosenki, kiedy jej tak słucham nie patrzyłam na to co dzieje się na scenie, po chwili zauważyłam że w na nasz sektor zwrócone są wszystkie refraktory.Oprzytomniałam i zobaczyłam postać blondyna przed sobą, uśmiechnęłam się jak głupia, jego widok sprawiała że chciało mi się żyć. Śpiewając patrzyła cały czas na mnie, a ja nie mogłam oderwać od niego oczu.
-Kocham Cię.-powiedział na koniec i przysunął się do mnie. Nie obchodziło mnie to że patrzy na mnie tysiące dziewczyn, które chcą mnie w tym momencie zabić samym wzrokiem. Liczyliśmy się tylko my, on i ja. Razem. Nasze usta złączyły się a po całej widowni rozeszło się głośne "uuu".
Po chwili ktoś wyszedł z inicjatyw i wszyscy zaczęli śpiewać mi "happy birthday". Aż po moich policzka zaczęły spływać łzy. Niall który trzymał mnie w swoich ramionach szybko starł je.
-Kocham Cię.- wyszeptał znów wprost do mojego ucha, odwróciłam się w jego stronę i powiedziałam.
-Ja Ciebie też.
-Winter czego się nie odzywasz jak Cię wołamy?-zapytała brunetki która siedziała skulona na łóżku i przytulała się do poduszki.
-Winter?-zapytałam powoli, a ona zaczęła jeszcze bardziej płakać.
-Winter powiedź coś w końcu.-poprosiła ją Summer. Ta tylko popatrzyła na nią zapłakanym wzrokiem.
-Jestem w ciąży.- powiedziała i znów wybuchła płaczem.-Jestem w ciąży z Liamem, będę miała dziecko z chłopakiem mojej najlepszej przyjaciółki. Jestem potworem.-skończyła.
-Nawet tak nie mów.- powiedziałam szybko.- To przez alkohol, to on Cię do tego zmusiła.
-Nie rozumiecie,prawda?-zapytał, a my popatrzyłyśmy na siebie.- Ja go kocham. Kocham osobę, której nie powinnam kochać. On jest jej, nie mój.jestem straszna.
-Winter przestań, to nie prawda.- Autumn zbliżyła się do brunetki i ją przytuliła.
-Będę miała dziecko. Będę miała dziecko.- powtarzała w kółko.
-Winter spokojnie.- razem z Summer przysunęłyśmy się do nich i przytuliłyśmy się do siebie.
-Jak ja sobie poradzę?-zapytała i popatrzyła na każdą z nas po kolei.- Ja nie wiem jak mam się opiekować dzieckiem, nie jestem stworzona do macierzyństwa. Nie potrafię.
-Winter, pomożemy Ci. - powiedziałam do niej.
-Jesteśmy z Tobą i zawsze będziemy.- dodała Summer.
-Nie zostawimy Ci i tego maleństwa samych, nigdy.- dopowiedziała Autumn.- Rozumiesz?-zapytała, a brunetka lekko pokiwała głową.
-Kocham Was.- powiedziała, przytuliłyśmy się do siebie.
-Chodźmy do sypialni rodziców.-zaproponowałam, wszystkie wstałyśmy z łóżka Winter i ruszyłyśmy do pokoju rodziców. Wpakowałyśmy się pod kołdrę w ubraniach i zasnęłyśmy.
-Kocham Cię.-powiedział na koniec i przysunął się do mnie. Nie obchodziło mnie to że patrzy na mnie tysiące dziewczyn, które chcą mnie w tym momencie zabić samym wzrokiem. Liczyliśmy się tylko my, on i ja. Razem. Nasze usta złączyły się a po całej widowni rozeszło się głośne "uuu".
Po chwili ktoś wyszedł z inicjatyw i wszyscy zaczęli śpiewać mi "happy birthday". Aż po moich policzka zaczęły spływać łzy. Niall który trzymał mnie w swoich ramionach szybko starł je.
-Kocham Cię.- wyszeptał znów wprost do mojego ucha, odwróciłam się w jego stronę i powiedziałam.
-Ja Ciebie też.
***
-Do gdzie teraz idziemy?-zapytał Harry po skończonym koncercie.
-Chodźmy coś zjeść.-zaproponował Niall.
-Mogliśmy sie tego spodziewać.- zaśmiał się Lou.
-To może jakaś impreza?-zaproponował Zayn.
Stałam z boku i próbowałam dodzwonić się do Winter. Nie odbierała. Zaczynałam się o nią martwić, przecież miała dać znać zaraz po wizycie u lekarza.
-Ja chce wrócić do domu.-powiedziałam, wszyscy na mnie popatrzyli.
-Jak to do domu?-zapytał Lou, który w ramionach trzymał El.
-Normalnie do domu.-powiedziałam znów.
-Coś się stało?-zapytał Liam.
-Martwię się o Winter.- odpowiedziałam.
-Winter to duża dziewczynka na pewno nic jej nie jest.- powiedział ze śmiechem Harry. Popatrzyłam na niego dziwnym wzrokiem, a Summer momentalnie puściła jego dłoń. Brunet popatrzył na nią dziwnym wzrokiem.
-Spring mam racje, a też chce jechać do domu.-powiedział blondynka.
-Ja też.- Autumn popatrzyła na Josha.
-I ja.- Perrie.
-Jestem zmęczona Louis, jedźmy do domu.- powiedział El i oparła głowę na ramieniu swojego chłopaka.
-Jedziemy do domu, już proszę szybko wsiadać.- powiedział Lou i wyrwał się jako pierwszy w kierunku samochodu.
Powiedziałam bezgłośne dziękuje w stronę dziewczyn, a one tylko machnęły ręką że nie trzeba.
***
-Winter jesteśmy!- krzyknęłam już w drzwiach. Nie dostałam żadnej odpowiedzi.
-Winter?-zapytałam. Dalej nic. Popatrzyłam zaniepokojona na dziewczyny.
-Winter!-zawołała Summer. Dalej głucha cisza.
-Ja idę na górę, wy sprawdźcie dół.- powiedziała Autumn która już wchodziła po schodach.
Szybko obleciałyśmy cały dół razem z Summer. Nigdzie jej nie było. Weszłyśmy na górę. Autumn wchodziła właśnie do jej sypialni.-Winter czego się nie odzywasz jak Cię wołamy?-zapytała brunetki która siedziała skulona na łóżku i przytulała się do poduszki.
-Winter?-zapytałam powoli, a ona zaczęła jeszcze bardziej płakać.
-Winter powiedź coś w końcu.-poprosiła ją Summer. Ta tylko popatrzyła na nią zapłakanym wzrokiem.
-Jestem w ciąży.- powiedziała i znów wybuchła płaczem.-Jestem w ciąży z Liamem, będę miała dziecko z chłopakiem mojej najlepszej przyjaciółki. Jestem potworem.-skończyła.
-Nawet tak nie mów.- powiedziałam szybko.- To przez alkohol, to on Cię do tego zmusiła.
-Nie rozumiecie,prawda?-zapytał, a my popatrzyłyśmy na siebie.- Ja go kocham. Kocham osobę, której nie powinnam kochać. On jest jej, nie mój.jestem straszna.
-Winter przestań, to nie prawda.- Autumn zbliżyła się do brunetki i ją przytuliła.
-Będę miała dziecko. Będę miała dziecko.- powtarzała w kółko.
-Winter spokojnie.- razem z Summer przysunęłyśmy się do nich i przytuliłyśmy się do siebie.
-Winter, pomożemy Ci. - powiedziałam do niej.
-Jesteśmy z Tobą i zawsze będziemy.- dodała Summer.
-Nie zostawimy Ci i tego maleństwa samych, nigdy.- dopowiedziała Autumn.- Rozumiesz?-zapytała, a brunetka lekko pokiwała głową.
-Kocham Was.- powiedziała, przytuliłyśmy się do siebie.
-Chodźmy do sypialni rodziców.-zaproponowałam, wszystkie wstałyśmy z łóżka Winter i ruszyłyśmy do pokoju rodziców. Wpakowałyśmy się pod kołdrę w ubraniach i zasnęłyśmy.
***
Przepraszam za wszystkie błędy.
O ja skończyłam :P
Wydaje mi się że jest on strasznie długi i jak komuś będzie się go chciało czytać to normalnie szacunek :))
Jak zawsze opinię pozostawiam Wam ;P
Dziękuje za komentarze ;**
Kocham Was :D
Do następnego ;))
No to pojawiają się komplikacje. Za niedługo po Winter będzie widać, że jest w ciąży. I co w tedy? Ciekawa jestem reakcji Liama jak dowie się, że będzie ojcem. Rozdział świetny. Ciekawa też jestem czy pojawią się jakieś inne komplikacje? Pozdrawiam, życzę weny i czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńja tam i tak czekam na moment, w którym Liam zdecyduje siee wybrać Winter. lubie Dam, ale w tym opowiadaniu to Wi jest ważniejsza ; dd
OdpowiedzUsuńczekam na następny!
szacun dla mnie !! ;p ZGON . Co zrobi Liam jek się dowie o ciąży ? A Danielle ? Matko święta... dodaj następny rozdział szybko !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Heaven.