piątek, 30 listopada 2012

13/2.


Josh

Siedzieliśmy we trzech w salonie z panią Dunią, kiedy drzwi wejściowe otworzyły się.
-Wróciłyśmy!- z korytarza doszedł nas głos Winter.
-Cudownie kochanie chodźcie do salonu, mam dla was niespodziankę.- powiedział trochę głośniej starsza pani, a my popatrzyliśmy po sobie.
-Duniu jeśli to kandydat na męża dla Winter to ja z miła chęcią go poznam.- mówiła Autumn przy czym zaczęła się śmiać.-Ała!- krzyknęła.-Za co to?-zapytał.
-Za to że jesteś taka głupia.- odpowiedział jej Winter.
-Tak tak też Cie kocham.-mówiła-Więc kto to...- przerwała kiedy stanęła w progu salonu. Popatrzyła na nas i zapytała.- Co tu robicie?
Po chwili za nią stanęły Spring i Winter. Kiedy rudowłosa dostrzegła Nialla, momentalnie wycofała się z powrotem, blondyn pobiegł za nią.
-Przyjechaliśmy do was.-powiedział spokojnie Liam, patrzył w stronę Winter która uciekała wzrokiem na wszystkie możliwe strony aby nie patrzeć tylko na niego.
-Po co?-zapytał najstarsza.
-To jest ten moment kiedy starsze osoby powinny siedzieć w swoim pokoju i słuchać radia parafialnego, jeśli będziecie czegoś potrzebować to będę u siebie.- powiedział pani Dunia i wyszła z pomieszczenia.
Zapadła niezręczna cisza, którą przerwała Autumn.
-Pójdę zanieść zakupy do kuchni.- mówiąc to szybko uciekła z salonu, popatrzyłam na Liam a on tylko pokiwał głową. Poszedłem w ślady dziewczyny zostawiając Li samego z Winter.
Szybko znalazłem kuchnie, Autumn trzęsącymi się rękami wkładała jakieś opakowania to szafki.
-Autumn?-zacząłem pomału.
-Tak.- zapytała wcale na mnie nie patrząc.
-Spójrz na mnie.- poprosiłem, brunetka zwróciłam na mnie swój wzrok.- Teraz mogę to powiedzieć i proszę nie przerywaj mi.- powiedziałem kiedy zobaczyłem że otwiera usta aby coś powiedzieć, szybko jednak je zamknęła.-Kocham Cię Autumn, od początku Cię kocham. Pamiętam jak rok temu wprowadziłem się do domu na przeciwko waszego, przyszliście wtedy całą rodziną przywitać nowych sąsiadów, kiedy Cię tylko zobaczyłem, ten Twój uśmiech moje serce szybciej zabiło i później to się powtarzał za każdym razem kiedy Cię widziałem. Nie miałem odwagi aby to powiedzieć, ale teraz nic nie tracę. Autumn kocham Cię nad życie.-skończyłem i czekałem na odpowiedź ze strony brunetki, ale ona tylko patrzyła w moje oczy.- Powiesz coś?-zapytałem, ona tylko pokręciła głową i zbliżyła się do mnie. Lekko wspięła się na palce i złożyła na moich ustach delikatny pocałunek.
-Czy to znaczy że też to czujesz?-zapytałem.
-A co mówiłam jak do mnie dzwoniłeś kilka dni temu?- zapytała.
-Że się nie wygłupię.- odpowiedziałem.
-Właśnie.- powiedziała i uśmiechała się do mnie szeroko.
Szybko podniosłem ja do góry i zacząłem ją kręcić w kółko. Postawiłem ją znów na ziemi i wpiłem się w jej usta.
-Nawet nie wiem jak długo na to czekałem.- powiedziałem i znów ja pocałowałem.
-Wiem.- zaśmiała się.




Niall


Spring szybko wycofała się do korytarza, nie myśląc długo wstałem i poszedłem za nią, ale kiedy wyszedłem zobaczyłem że drzwi wejściowe zatrzaskują się. Szybko ubrałem buty, kurtkę i wyszedłem za nią.Zauważyłem ją już spory kawałek od domu, jak zwykle nie ubrała kurtki. Podbiegłem do niej i złapałem za rękę.
- Puść.- powiedziała nie patrząc w moją stronę.
-Nie mogę.- odparłem.
-Powiedziałam puść !!- podniosła głos i popatrzyła w moje oczy. Jej były przepełnione łzami.
-Nie mogę, ktoś mądry kiedyś powiedział że jeśli znajdziemy szczęście nie możemy go wypuścić z rąk.- powiedziałem.
-To czego mnie trzymasz?-zapytała.
-Bo to Ty jesteś moim szczęściem, wtedy na moście to była chyba setna moja próba na to aby z Tobą porozmawiać i jak widać przełamałem się. Spring pamiętam ten dzień kiedy pierwszy raz Cię tam ujrzałem- dziewczyna zmarszczyła brwi starając sobie przypomnieć kiedy to był, po chwili wiedziała już wszystko a po jej policzku zaczęły spływać łzy.
-Wypadek.- powiedziała tylko to jedno słowo.
-Tak to dzień wypadku, byłaś wtedy taka zrozpaczona że pewnie nie pamiętasz tego że na mnie wpadłaś. Próbowałem Cię jakoś wypytać co się stało ale ty tylko tępo patrzyłaś w to miejsce w które uderzył samochód Twoich rodziców. Od tamtej pory przesiadywałem na moście i czekałem aż przyjdziesz, rozumiesz?-zapytałem, a ona tylko pokręciła głową.- Spring a wiedziałem że mnie potrzebujesz, że potrzebujesz kogoś kto wypełni pustkę po tej dwójce, pozwól mi na to. - poprosiłem.
-Nie mogę.- odparła.
-Słucham?- zapytałem z niedowierzaniem.
-Nie mogę.- powiedziała po raz drugi.
-Poczekaj nie rozumiem, nie chcesz żebym się w Tobie zakochał? Żebym był przy Tobie zawsze?
-Nie.
-Spring dlaczego?-zapytałem.
-Bo oni też mieli być przy mnie zawsze. I co? Widzisz ich gdzieś tutaj? Są? Nie! - krzyknęła i zaczęła się oddalać. Podbiegłem do niej i mocno przyciągnąłem do siebie.
-Nie! Niall nie możesz, nie zniosę myśli że coś może Ci się stać, nie chce stracić kolejnej osoby na której tak strasznie mi zależy.- krzyczał a ja jeszcze mocniej przyciągnąłem ją do siebie. 
-Ale ja nigdzie się nie wybieram, proszę daj się kochać.- mówiąc to złapałem jej twarz w obie ręce.- Spri proszę, pokochaj mnie tak jak ja kocham Cię, tylko o tyle proszę-oparłem moje czoło o jej. 
- Niall, ale ja Cię kocham nawet nie wiesz jak bardzo.- powiedziała, a z jej oczu zaczęły jeszcze bardziej spływać łzy.
-To spróbujmy, proszę.- powiedziałem półszeptem.
-Ale..
-Proszę, nie mam zamiaru Cię zostawić, nie mógłbym.-przerwałem jej.-Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła?-zapytałem.
-Tylko mnie kochaj.- powiedziała patrząc w moje oczy.
-Kocham Cię jak wariat.- mówiąc to przybliżyłem moje usta do jej. 
I tak o to trzymałem w ramionach cały mój świat, którego nigdy nikomu nie oddam i nigdy nikomu nie pozwolę skrzywdzić.


Liam


Zostaliśmy sami. Próbowałem w jakiś sposób zmusić Winter aby na mnie spojrzała, ale ona w każdy możliwy sposób unikała mojego wzorku.
-O co Ci chodzi?-zapytałem.
-Mi?-zadała najgłupsze pytanie pod słońcem.
-Nie no nie Tobie, przecież to logiczne że chodzi o Ciebie.
-O nic mi nie chodzi.-odpowiedziała i zaczęła wpatrywać się w swoje dłonie którymi zaczęła się bawić.
-Winter nie kłam, widzę że coś jest nie tak.-powiedziałem i wstałem, usiadłem obok niej i wziąłem jej rękę w swoją. Poczułem jak momentalnie sztywniej.
-Nie możemy.- mówiące to wyrwała swoją dłoń z uścisku.
-Ale o co Ci chodzi?-znów zadałem to pytanie.
-Nie ważna.- odparła szybko.
-Winter...
-Nie ważne.- przerwała mi. - Jak Dan?-zapytała, chcąc jak najszybciej zmienić temat.
-Powiedziała mi ...
-Powiedziała Ci że wyjeżdża?-znów mnie przerywając.
-Tak, skąd o tym wiesz.
-Byłam przy tym jak dostawała tą propozycje.- odparła mi.
-Aha czyli tylko ja dowiaduję się ostatni.- powiedziałem.
-Zrozum ją nie wiedziała jak Ci to powiedzieć.- mówiąc to lekko poklepała mnie po ramieniu.
- Nie no najlepiej ukrywać to przed osobą która niby jest dla Ciebie najważniejsza.
-Ty jesteś dla niej najważniejszy nie możesz w to wątpić.- powiedziała słabym głosem. 
-Winter dlaczego unikasz mojego wzorku?-zapytałem powoli, brunetka zmieszała się i szubko odwróciła się do mnie plecami podchodząc do pianina i lekko dotykając jego klawiszy.
-Nie unikam.- zaprzeczyła.
-Winter to widać kiedy kłamiesz.- powiedziałem podchodząc do niej. 
-Nie kłamie.- kolejne zaprzeczenie.
-Chodzi o noc Twoich urodzin?-zapytałem, dziewczyna momentalnie popatrzyła na mnie.
-Pamiętasz coś?-zapytała.
-Nie wiele.-odparłem.
-I niech tak zostanie.- powiedziała pod nosem.
-Jak to?-zapytałem, ale ona tylko pokręciła przecząco głową i popatrzyła w stronę wyjścia do salonu. Sam zwróciłem w tamtą stronę swój wzrok. Byli tam Josh i Autumn trzymali się za ręce i uśmiechali się szeroko. Kiedy tak na nich patrzyliśmy zauważyłem że w tym samym momencie uśmiechnęliśmy się z Winter. 
Brunetka wyciągałam ramiona w stronę siostry i mocno ją do siebie przytuliła. Szeptała jej coś do ucha ale dla nas nie było to słyszalne, za to na twarzy Autumn pojawił się jeszcze większy uśmiech. Josh szybko zabrał Autumn i przytulił się do niej. Po chwili z góry zeszli Harry i Summer, oczywiście trzymali się za ręce. 
-Summer przecież mówiłaś że on jest takim dupkiem. -powiedziała rozbawiona Autumn.
-To prawda.- odparła jej blondynka, a Harry od razu zaczął kaszleć. - Tak jest dupkiem, ale kochanym dupkiem.- dodała i cmoknęła go w policzek. Na co Styles szeroko uśmiechną się. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. W tej samej chwili usłyszeliśmy trzask drzwi wejściowych, a w salonie pojawili się Spring i Niall, ruda miała na ramionach zarzuconą kurtkę blondyna. 
-Znowu zabierzesz mu następną kurtkę?-zapytałem.
-Teraz to ona może zabierać mi wszystko co chce.- powiedział Nialler patrząc rozmarzonym wzorkiem na dziewczynę.
-Wszystko?-zapytał Harry, przy czym śmiesznie poruszał brwiami, za co dostał po ramieniu od Summer.- No co?-zapytał.
-Jesteś idiotą.-powiedział mu dziewczyna.
-Tak wiem, ale Twoim idiotą.- odparł jej i pocałował ją lekko w usta. 
Wszyscy zaczęli się śmiać, a Winter wstał próbując wymusić sztuczny uśmiech i wyszła z pokoju. Ruszyłem za nią.
-Winter?-zapytałem kiedy wszedłem za nią do kuchni.
-Tak?-zapytała ocierając policzki. Czyżby płakała?
-Płaczesz?-zapytałem.
-Nie, coś wpadło mi do oka.- odpowiedziała.- Już jest dobrze.
-Mówiłem już że nie umiesz kłamać.- powiedziałem i zbliżyłem się do niej.- Choć tu do mnie.- mówiąc to wyciągnąłem w jej stronę swoje ramiona. Dziewczyna wtuliła się we mnie.
-O co chodzi?-zapytałem.
-One są takie szczęśliwe.- powiedziała przez łzy.
-To źle?-znów zadałem pytanie.
-Nie, no co Ty.- zaprzeczyła.- Ale czy ja też kiedyś będę taka szczęśliwa? Czy znajdzie się ktoś kto mnie pokocha? Czy to kiedyś stanie się?-zadawała mi pytania, a ja chciałem na każde pytanie jej odpowiedzieć. Chciałem jej powiedzieć że ten ktoś już jest, że ktoś ją kocha i tym kimś jestem ja, ale nie mogłem. Nie dam rady wybrać miedzy nią a Dan. 
-Będziesz szczęśliwa i tak ktoś Ci pokocha, jak już Ci nie kocha.- powiedziałem i lekko potarłem jej plecy. Naglę do kuchni weszła pani Dunia.
-Ups przeprasza nie będę wam przeszkadzać.- powiedziała.
-Nie Duniu, nie przeszkadzasz chodź.- odparła Winter i otarła znów swoje policzki.
-To ja pójdę, tam.- powiedziałem szybko i wyszedłem z kuchni.
-Nie mówiłaś że masz chłopaka, a ja na siłę szukałam Ci narzeczonego.- usłyszałem słowa które mówiła starsza pani do brunetki.
-Nie Duniu, on jest tylko moim przyjacielem, tylko przyjacielem.- odparła jej Winter.
Właśnie jestem tylko przyjacielem, nic więcej. Niech tak zostanie, choć tak strasznie to boli w środku.
-Ej mam pomysł może zadzwońcie do reszty niech przyjadą i zrobimy sobie tutaj Sylwestra, co wy na to?-zapytała Summer.
-Jasne super pomysł kotek, dzwonie do Lou niech zbiera wszystkich i niech wbijają.- powiedział Harry i już miał telefon przy uchu.
-A może tak zapytać panią Dunię czy się na to godzi?-podpowiedziałem.
-Ja nie mam nic przeciwko, róbcie co chcecie.- usłyszałem głos za sobą.
-Na pewno?-zapytałem.
-Oczywiście złotko, bawcie się puki jesteście młodzi, później będzie na to za późno.- poklepała mnie po ramieniu i wyszła z pokoju.
-No to robimy imprezę!- krzykną loczek.- Reszta dojedzie za niedługo.- powiedziała siadając obok blondynki.
-I to ja rozumiem.- powiedział Josh.
-Pierwszy Nowy Rok razem.- usłyszałem jak te słowa wypowiada Niall w stronę Spring, ruda na te słowa zarumieniła się, a blondyn lekko ucałował jej policzek.
-No to co robimy? Puki ich nie ma.- zapytał Josh.
-Może coś oglądniemy?-zapytał Summer.
-Dobry pomysł jakoś komedie romantyczną albo dramat.- powiedziała Autumn.
-Ja pójdę do siebie źle się czuje.- powiedział Winter i już jej nie było.
Czas szybko mijał. Nim się oglądnęliśmy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.Summer pobiegła w stronę drzwi, a w pomieszczeni rozbrzmiały głosy naszych przyjaciół. Wszyscy wyszliśmy do korytarza, a z góry zeszła Winter. Dan zamiast do mnie, przytuliła przyjaciółkę. Kiedy tak na nie patrzyłem, nie mogłem nawet pomyśleć co ja najlepszego zrobiłem. 
Wieczór spędziliśmy w jak najlepszej atmosferze, nawet Dunia przyłączyła się do nas na chwile. Myślę że teraz wszystko się ułoży. Że teraz wszystko będzie w jak najlepszym porządku.

Narrator

Czy na pewno wszystko będzie dobrze?
Może coś lub ktoś stanie na drodze do szczęścia bohaterów?
Może nie będzie szczęśliwego zakończenia?
Wszystko może się zdarzyć.
I uwierzcie nie muszą to być dobre rzeczy.




***


Przepraszam za wszystkie błędy 



Hej ;***
Nie mam wiele do powiedzenia ;)
Rozdział nie był nawet sprawdzany nie mam siły, ten tydzień był okropny i nie dam rady sprawdzić, przepraszam jeszcze raz ;**
Liczę na to że wyrazicie swoją opinię ;P  i oczywiście że skomentujecie ;))

Kocham Was ;D
Do następnego ;**




A i dostałam następne nominacje do Liebster Award za co bardzo dziękuję ;***

Pytania od Marti

1. Czy istnieje jakiś utwór, przy którym często piszesz? (Taki, który Cię inspiruje)

Nie mam takiego utworu, wole pisać w ciszy wtedy mogę bardziej się skupić ;)

2. Gdybyś miała wylądować na bezludnej wyspie i mogłabyś wziąć ze sobą tylko trzy rzeczy/osoby, co/kto by to był/o?

Moja przyjaciółka, dużo jedzenia ;D i złota rybka która spełniłaby moje trzy życzenia ;P A co w nich byłoby to może lepiej żebyście nie wiedziały ;D

3. Posiadasz coś szczęśliwego? (przykład: liczba, bransoletka, wisiorek)

Raczej nie.

4. Potrafisz określić siebie w trzech słowach?

Taka smutna optymistka.

5. Twój ulubiony film?

Zdecydowanie " Jeden dzień" mogę go oglądać w kółko ;)

6. Czy masz jeszcze jakieś hobby, oprócz pisania?

Fotografia, choć ostatnie trochę to zaniedbałam ;(

7. Co myślisz, budząc się w poniedziałek rano?

"O Nialler mnie obudził :P", a później przypominam sobie że to poniedziałek i to co mówię to "za jakie grzech" i " dlaczego tak krótko spałam" :P

8. Gdybyś miała przywieźć coś z Londynu, w którym spędzałaś wakacje, dla swojej przyjaciółki, co by to było?

Harry w walizce :D a tak naprawdę to coś specjalnego, coś co jakbym tylko to zobaczyła pomyślałabym tylko o niej ;))

9. Jakie jest Twoje największe marzenie?

Nie powiem bo nie spełni się ;P

10. Jak widzisz siebie za dziesięć lat?

Hmmm ... będę po studiach, mam nadzieje że wyjadę gdzieś za granice i tam w jakiś sposób może spełnię moje najskrytsze marzenia ;))

Pytania od Carpe.diem 

1. Jak masz na imię ?  

Monika

2. Największe marzenie ?

Nie powiem bo  nie spełni się :P

3. Na koncert jakiego zespołu, wykonawcy chciałabyś pojechać ?

One Direction :D

4. Kim chciałabyś zostać w przyszłości ?

Fotografem

5. Co lubisz robić w wolnym czasie ? 

Spać, nie no żartuję lubię pobawić się w przerabianie zdjęć i po prostu usiąść i pomyśleć, 
czytać jakoś dobrą książkę, oglądać filmy lub seriale ;)

6. Ideał chłopaka ? 

Nie ważny jest wygląd, ważne żeby mnie kochał i nie udawał kogoś innego.

7. Co skłoniło ciebie do założenia bloga ?
  
Długo nad tym myślałam, a później jak poznałam 1D to wiedziałam że w końcu zacznę coś pisać 
i stało się ;) 

8. Ulubiony film ?

" Jeden dzień" mogę go oglądać codziennie ;))

9. Czego najbardziej się boisz ? 

Śmierci, choć tak często o niej myślę .

10. Zrobiłaś coś czego bardzo żałujesz do dziś ? Jak tak to co ? 

Żałuję wielu rzeczy... I szczerze to wolę o nich nie mówić, to zbyt boli.

11. Opisz siebie trzema słowami. 

Taka smutna optymistka.



Nie będę nominować następnych blogów, bo takowych nie mam ;)
Myślę że nic się nie stanie :D


Ps.
Mam nadzieje że was nie zawiodłam tym rozdziałem ;))
A i w przyszłym tygodniu będzie wyjątkowy rozdział, może nie za sprawą jego zawartości ale za sprawą dnia w którym zostanie dodany :D

5 komentarzy:

  1. Rozdział genialny, chociaż to chyba za mało powiedziane. Niall i Spring, Josh i Autumn ;* Kocham ich i cieszę się ich szczęściem. Współczuję za to Liamowi i Winter, bo tej dwójce nawet psychicznie trudno by było być razem. Liam nie umie wybrać pomiędzy obiema dziewczynami, ale jeśli pokochał Winter będąc już z Danielle, to znaczy, że właśnie z nią powinien być, bo jeśli kochał by Dan najbardziej na świecie, nie poczułby nic do jednej z sióstr Cooper. Tylko, że moją wcześniejszą teorię może nie dokońca, ale jednak obala końcówka rozdziału. Moment kiedy patrzył jak Danielle przytula Winter zamiast niego, i ten ból, uczucie, które wówczas czuł. Aleś porobiła komplikacje, ale to w sumie bardzo dobrze, bo to jest jedną z tak wielu rzeczy, które Ada lubi. A z kolei Winter, będąc z Liamem, źle czuła by się, wiedząc, że odbiła go swojej najlepszej przyjaciółce. W każdym razie, mają bardzo trudną drogę do przejścia by na jej końcu móc się na niej spotkać i razem wybrać jedną z tak wielu możliwych cieżek i dalej iść razem. Życzę im z całego serca by tak się właśnie stało. Przez te słowa od narratora nie będę myślała o niczym innym tylko o kolejnym rozdziale. Powiało takim chłodem, zapowiedzią przed złym. Z pożegnaniem starego roku, a powitaniem nowego nadejdą nowe problemy? Osobiście wsynułam już kilka domysłów, ale mam nadzieję, że się nie sprawdzą. A kolejny rozdział, tak na Mikołajaczy może masz urodziny? Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział taki urodzinowy będzie ;P
      A co do dalszego ciągu mam nadzieje że Was trochę zaskoczę ;))
      O Boże "głowy pękającej od pomysłów" może nie tak bardzo wystarczy tylko weny :P

      Usuń
    2. Aha :) No więc szykuj się na życzenia ode mnie. Szykuję się na to, tylko nie pozabjaj bohaterów. No więc cofam tamte słowa i życzę weny :)

      Usuń
  2. Jejku, co ty możesz jeszcze wymyślić. Opowiadanie z rozdziału na rozdział jest coraz lepsze i nie mogę doczekać się kontynuacji.
    W przyszłym tygodniu złożę ci życzenia ale teraz i tak mam nadzieję, że będzie to najlepszy okres w twoim życiu.
    Kurcze najbardziej tak mnie denerwuje mnie Liam, który wreszcie mógłby się zdecydować i być z Winter, bo do Dan mi tak jakoś nie pasuje.
    No nic zostaje mi czekać na kolejny

    Zapraszam Cię również na swojego bloga, którego właśnie co założyłam. Mam nadzieję, że wpadniesz (; http://dreams-come-true-even-in-real-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog :) Masz dużo ciekawej weny, widzę :D

    Zapraszam na mojego bloga gdzie akcja dopiero powoli się rozkręca. Przyjemnie by mi było gdyś weszła, poczytała i wyraziła swoją opinię na temat mojego bloga.
    http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń