Liam
Te trzy dni były straszne, chłopaki siedzieli jak na szpilkach. Każdy czekał na to aby Dan w jakiś sposób dowiedziała się gdzie mogą być dziewczyny. Ona w tym momencie mogła więcej niż my, my byliśmy bezbronni. Nic nie mogliśmy zrobić i to było najgorsze. W tym samym chwili do domu weszła brunetka.
-Dan i co wiesz coś?- pytał Niall, który swoją drogą nie wyglądał najlepiej, przez cały ten czas próbował w jakiś sposób skontaktować się z rudowłosą jak i pozostałymi. Ale jego starania nic nam nie wniosły, bo one ignorowały nasze telefony, smsy jak i inne formy komunikacji.
-Liam możemy porozmawiać?-zapytał Danielle puszczając pytanie blondyna mimo uszu.- Na osobności.- dodała.
-Dobrze, choć do mnie.- powiedziałem i złapałem ją za rękę, przy czym złożyłem na jej policzku delikatnego buziaka na przywitanie. Brunetka lekko odsunęła się ode mnie, zdziwiło mnie jej zachowanie.
Skierowaliśmy się na piętro i weszliśmy do mojej sypialni, szybko zamknąłem drzwi na klucz. Usiadłem na łóżku, przy czym pociągnąłem Danielle tak aby usiadła na moich kolanach. Przytuliłem się do niej, ale ona lekko odepchnęła mnie i szybko wstała.
-Coś się stało?-zapytałem jeszcze bardziej zdziwiony zachowaniem dziewczyny.
-Muszę Ci coś powiedzieć.-odpowiedziała.
-Wiesz gdzie są dziewczyny?-zapytałem.
-Tak ale to później, mam dla Ciebie nie za fajną wiadomość.- powiedziała, nie patrząc na mnie.
-Mam się bać?-zapytałem lekko przy tym śmiejąc się, dziewczyna popatrzyła w okno. Podeszłem do niej i złapałem ją za podbródek.- Dan?-zapytałem, w jej oczach kumulowały się łzy.
-Liam...- zaczęła ale nie skończyła bo rozpłakała się na dobre.
-Ciii spokojnie.- mówiłem w jej włosy, lekko pocierając jej plecy ręką. Dziewczyna wzięła głęboki wdech.
-Dobra muszę w końcu Ci to powiedzieć.- powiedziała.
-W końcu?-zapytałem.
-Wyjeżdżam.- odparła.
-Co? Gdzie?-zapytałem, nie mogłem tego jakoś do siebie dopuścić.
-Przykro mi Liam.
-Kiedy?- zapytałem głucho.
-Pod koniec stycznia.
-Od kiedy wiesz?-znów zapytałem nawet na nią nie patrząc.
-Jakieś 2 tygodnie.- odpowiedziała, momentalnie zwróciłem na nią swój wzrok, a ona uciekła swoim w drugą stronę.
-Gdzie?
-Australia.
-Ile?
-Rok.- powiedział urywanym głosem, to był cios prosto w serce.- Wiem długo i domyślam się że nie będziesz na mnie czekał....
-Danielle, nie mów tak. Zawsze będę czekał, z resztą ja też mam trasę. Damy radę.- przerwałem jej, przybliżyłem się i złapałem jej twarz w dłonie.- Zawsze i na zawsze. - dodałem i pocałowałem ją. Po jej policzkach spływały strumienie łez.- Kocham Cię, Dan.- powiedziałem i dziwnie się z tym czułem. Czy to normalne że można kochać dwie osoby w tym samym momencie? Ale czy ja je kocham w ten sam sposób?
-Ja Ciebie też Liam.- odparła.- Masz.- powiedziała i włożyła do mojej ręki kartkę.
-Co to?-zapytałem.
-Adres domku zimowego dziewczyny, zapewne są tam. Co roku tam jeżdżą.- odpowiedziała.
Popatrzyłem na kartkę, pokiwałem głową i szybko wyszedłem z pokoju.
-Chłopaki mam adres!- krzyknąłem, od razu obok mnie zmaterializowali się Niall, Harry i Josh. Trzech najbardziej zainteresowanych i ja. Czy chciałem należeć do tej czwórki? Jak najbardziej ona jest dla mnie ważna i to strasznie.
-Jedziemy.- powiedział tylko Niall i już go nie było, pobiegł na górę za pewne pakować się.
-No to za 10 minut wyjeżdżamy.- dodał lokowaty i też już go nie było.
-Okej.- odparł spokojnie Josh który przez te kilka dni i tak był na walizkach więc za bardzo się tym nie przejął.- Liam no rusz się i do pakowania.
-Dlaczego?-zapytałem głupi, tak naprawdę bardzo chciałem zobaczyć Winter.
-Jak to dlaczego, jedziesz z nami.
-Josh ma racje.- powiedziała Danielle, która stała w progu mojego pokoju.- Już Cię spakowałam.-dodała.
-Dlaczego chcesz żebym jechał?-zapytałem.
-Przywieź mi ją z powrotem, brakuje mi jej. -odpowiedziała i podeszła do mnie mocno się do mnie tuląc.
-Dobrze, postaram się.- odparłem.
Po 10 minutach siedzieliśmy w samochodzie, a reszta stała i machała nam na pożegnanie. Przez całą drogę żaden z nas się nie odzywał. Każdy zapewne układa w głowie to co ma zamiar powiedzieć swoje ukochanej.
A ja myślałem jak to wszystko się skończy. Czy to co jest teraz w mojej głowie i w sercu jest normalne. Czy nie za bardzo pogubiłem się w swoich uczuciach? Czy to możliwe żebym kochał dwie osoby w tym samym momencie? Czy aby na pewno kocham jej obie tak samo? Czy Dan jest tą jedyną? Czy może to Winter powinna być tak nazywana? Za dużo tych pytań. Muszę zakopać uczucie do Winter głęboko w sercu i nie pozwolić mu już nigdy wypłynąć na wierzch. Tak będzie lepiej, łatwiej.
-No to za 10 minut wyjeżdżamy.- dodał lokowaty i też już go nie było.
-Okej.- odparł spokojnie Josh który przez te kilka dni i tak był na walizkach więc za bardzo się tym nie przejął.- Liam no rusz się i do pakowania.
-Dlaczego?-zapytałem głupi, tak naprawdę bardzo chciałem zobaczyć Winter.
-Jak to dlaczego, jedziesz z nami.
-Josh ma racje.- powiedziała Danielle, która stała w progu mojego pokoju.- Już Cię spakowałam.-dodała.
-Dlaczego chcesz żebym jechał?-zapytałem.
-Przywieź mi ją z powrotem, brakuje mi jej. -odpowiedziała i podeszła do mnie mocno się do mnie tuląc.
-Dobrze, postaram się.- odparłem.
Po 10 minutach siedzieliśmy w samochodzie, a reszta stała i machała nam na pożegnanie. Przez całą drogę żaden z nas się nie odzywał. Każdy zapewne układa w głowie to co ma zamiar powiedzieć swoje ukochanej.
A ja myślałem jak to wszystko się skończy. Czy to co jest teraz w mojej głowie i w sercu jest normalne. Czy nie za bardzo pogubiłem się w swoich uczuciach? Czy to możliwe żebym kochał dwie osoby w tym samym momencie? Czy aby na pewno kocham jej obie tak samo? Czy Dan jest tą jedyną? Czy może to Winter powinna być tak nazywana? Za dużo tych pytań. Muszę zakopać uczucie do Winter głęboko w sercu i nie pozwolić mu już nigdy wypłynąć na wierzch. Tak będzie lepiej, łatwiej.
Harry
-To chyba tu.- powiedział Liam i zatrzymał samochód. Popatrzyłem na duży dom. Westchnąłem ciężko i wyszedłem z samochodu, to samo zrobili chłopcy.
-Co ja jej powiem?- zapytał Niall.
-Myślałem że sobie już to ułożyłeś.- powiedział do niego Liam.
-Boje się.
-Powiedź że ją kochasz.- poklepał go lekko po plecach.
-Łatwo Ci mówić, kiedy ostatni raz to powiedziałem uciekła tutaj.
-Teraz nie bardzo ma gdzie uciekać.- podpowiedziałem mu, on lekko uśmiechnął się.
- To co idziemy?- zapytał Josh.
-Chodźmy.- powiedziała Liam i ruszył w kierunku drzwi, a my za nim. Przed zapukaniem popatrzył na nas, wszyscy pokiwaliśmy twierdząco głową. - Okej, raz się żyję, najwyżej to ja zostanę zabity jako pierwszy.- dodał i delikatnie zapukał do drzwi.
-Przecież nie musicie pukać to wasz dom.- usłyszeliśmy głos jakieś kobiety, po chwili drzwi się otworzył a w nich stał starsza pani.- O to nie dziewczynki, w czym mogę pomóc? Zgubiliście się?-zapytała.
-Właściwie to kogoś szukamy.- powiedziałem, naglę w korytarzu pojawiła się Summer.
-Harry?- zapytał.
-Summer kochanie znasz Ty chłopców?-zapytał staruszka.
-Tak, nie, tak, nie.- zaczęła plątać się blondynka.
-Kochanie uspokój się i podaj mi tylko jedną odpowiedź.- poprosiła kobieta.
-Tak Duniu, to nasi znajomi z Londynu.- odparła
-No to zapraszam.- powiedział do nas pani Dunia i zaprosiła gestem dłoni do środka.
-Nie!- krzyknęła blondynka, kobieta zmierzyła ja wzrokiem.
-Jak ty się zachowujesz? Przejechali taki kawał drogi muszą być zmęczeni, dziewczynki za chwilę wrócą, na pewno ucieszą się.- powiedział z uśmiechem na ustach.
-Nie byłabym tego taka pewna.-odparła Summer.
-Proszę , zapraszam do salonu.- tym razem wskazała nam drogę w lewo.- Napijecie się czegoś? Oczywiście po co pytam, herbatka?-zapytał.
-Jeśli to nie kłopot to poprosimy.- odparł jej Liam.
-To żaden problem, już za chwilę przyniosę.- powiedziała i zniknęła w głębi domu.
-Co tu robicie?-zapytał blondynka.
-Musiałem...- zaczął Niall, ale Summer nie dała mu skończyć.
-Co musiałeś? Nie możesz dać jej sobie wszystkiego ułożyć? Jesteś kretynem że przez telewizję wyznałeś jej miłość, co sobie wtedy myślałeś? Że co przyjedziesz a ona rzuci Ci się na szyję i wszystko będzie jak w bajce? - Niall nie mógł utrzymać z nią kontaktu wzrokowego, ja sam nie byłem w stanie patrzeć jej w oczy. Ten wzrok palił. - Niall życie to nie bajka, a ty nie jesteś księciem który uratuję księżniczkę Spring i nie będziecie żyć długo i szczęśliwie! Ona tyle przeszła, a przez Ciebie to co było trzy miesiące temu wróciło, jeśli o to Ci chodziło to gratuluję! Udało Ci się!- skończył swoją wypowiedź i wyszła z pomieszczenia. Popatrzyliśmy po sobie, a blondyn schował twarz w dłonie i zaczął powtarzać:
-Jestem kretynem, idiota i debilem.
Wstałem z sofy na której siedziałem i ruszyłem za dziewczyną, minąłem starszą panią która tylko pokazał mi ręka na schody. Pomału na nie wszedłem. Summer nie zdążyła jeszcze dojść do drzwi za którymi chciała zniknąć. Szybko podbiegłem do niej i złapałem ją za rękę.
-Summer.- powiedziałem powoli.
-A to ty! Dla ciebie też mam wiązankę. Co to miało być, jest dziewczyna która mi się podoba? Chyba coś Ci się poprzestawiało w tym mózgu Styles.- powiedziała i popukała mnie po głowie.- O ile coś takiego jak mózg posiadasz oczywiście.
-Wesz co mam dość tych Twoich humorków. Raz jesteś tak jak teraz, bezczelna i niemiła, a raz jak wtedy u Was, pamiętasz?-zapytałem, blondynka zmroziła mnie wzrokiem.
-Nie mów o tym! Obiecałeś że to nie wyjdzie na światło dzienne.- powiedział poważnie.
-Tak wiem, ale właśnie wtedy uświadomiłaś mi że jesteś wyjątkowa, choć trochę pyskata, ale wyjątkowa i jedna w swoim rodzaju.- mówiłem coraz bardziej się do niej przybliżając.-Tamten pocałunek był inny niż te które przeżyłem w swoim życiu. Był właściwie nie wiem jak mam go opisać, był inny. Co czyni go wyjątkowym.- powiedziałem i lekko wpiłem się w jej duże usta.- Kocham Cię Summer.- powiedziałem przerywając pocałunek.
-Harry ja...
-Harry!- krzyknęła i odepchnęła mnie.-Nie jestem dla Ciebie, nie jestem typem dziewczyny która jest dobra w związkach. Nie umiem kochać.- powiedziała i osunęła się po ścianie. Szybko kucnąłem obok niej i próbowałem podnieść jej podbródek do góry.
-Summer popatrz na mnie!- podniosłem głos, popatrzyła na mnie tym swoimi wielkimi oczami.-Umiesz kochać i jesteś wspaniała.
-Skąd niby to wiesz?-zapytała.
-Skąd? Gdybyś nie kochała nie byłoby Cię tutaj.- blondynka popatrzyła na mnie dziwnie.- Chodzi i o to że nie przyjechałabyś tu z dziewczynami, bo z tego co już zdążyłem Cię poznać jesteś uparta jak osioł i na pewno nie chciałaś tu jechać, ale zrobiłaś to dla Spring bo ją kochasz.- skończyłem.
-Harry ...
-Ci nic nie mów.- powiedziałem i przytuliłem ją do siebie.
-Nie ja muszę.-powiedziała i odwróciła swoją twarz w moją stronę.- Nie powiem że Cię kocham, ale mogę powiedzieć że znalazłeś miejsce w moim sercu, nie wiem czy to miłość ale spróbujmy.- dodała, od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Dziękuję.-powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie.
-To ja dziękuję, że mnie pokochałeś.- odparła.
-Oj Summer nie mógłbym inaczej.- odpowiedziałem, a blondynka lekko zaśmiała się.
-Zobaczymy ile ze mną wytrzymasz.
-Do końca. - nasze usta złączyły się w idealnym pocałunku.
-Summer popatrz na mnie!- podniosłem głos, popatrzyła na mnie tym swoimi wielkimi oczami.-Umiesz kochać i jesteś wspaniała.
-Skąd niby to wiesz?-zapytała.
-Skąd? Gdybyś nie kochała nie byłoby Cię tutaj.- blondynka popatrzyła na mnie dziwnie.- Chodzi i o to że nie przyjechałabyś tu z dziewczynami, bo z tego co już zdążyłem Cię poznać jesteś uparta jak osioł i na pewno nie chciałaś tu jechać, ale zrobiłaś to dla Spring bo ją kochasz.- skończyłem.
-Harry ...
-Ci nic nie mów.- powiedziałem i przytuliłem ją do siebie.
-Nie ja muszę.-powiedziała i odwróciła swoją twarz w moją stronę.- Nie powiem że Cię kocham, ale mogę powiedzieć że znalazłeś miejsce w moim sercu, nie wiem czy to miłość ale spróbujmy.- dodała, od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Dziękuję.-powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie.
-To ja dziękuję, że mnie pokochałeś.- odparła.
-Oj Summer nie mógłbym inaczej.- odpowiedziałem, a blondynka lekko zaśmiała się.
-Zobaczymy ile ze mną wytrzymasz.
-Do końca. - nasze usta złączyły się w idealnym pocałunku.
***
Przepraszam za wszystkie błędy ;D
Hehe dziś mam dobry humor więc dodaje rozdział :P
Kurde tak się załamałam a jest nawet dobrze ;)
Jak zawsze o rozdziale się nie wypowiadam :P
Opinia należy do was ;))
Jak widać będą dwie części 13 i tak jest ona poświęcona perspektywie chłopaków :P
Dziękuję za komentarze ;***
Kocham Was :D
Do następnego ;P
Ps.
Informacje co do Liebster Award w poprzedniej notce ;D
Końcówka była najsłodsza :* Powiem krótko, rozdział genialny. Fajny pomysł z perspektywami chłopców, bo można poznać ich myśli czy uczucia, a także spojrzenia na świat i innych bohaterów. Już nie mogę doczekać się spotkania Nialla i Spring, Autumn z Joshem i Winter z Liamem. Oj będzie się działo! Życzę weny i czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńja mu dam zapomnieć o Winter! nogi z dupy powyrywam jak to zrobi! :D
OdpowiedzUsuńHarry ty mój bohaterze! jak na razie jedyny, który potrafi porządnie porozmawiać z dziewczyną ; d
teraz niech tylko reszta siee wykaże i bd szczęśliwa ; dd
Niall niech naprawi ten swój głupi wyskok w telewizji :D
i Josh niech sie ładnie wypowie.
i co cholery ten Payne! dodaj szybko następny! :D
Zostałaś nominowana do Liebster Award! (Wybacz, za delikatne spóźnienie) Pytania znajdziesz na Niewolnicy-uczuc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
PS: Obiecuję, że jutro wrócę do nadrabiania, wybacz, że tak wolno mi to idzie
Po 1. Ty wiesz jak ja kocham twoją twórczość ? Po 2. Jaki ten nagłówek jest cudnyy ! *.* Po 3 i najważniejsze. Rozdział niesamowity, genialny, świetny cudowny, zajebisty... mogłabym tak długo i długo. Końcówka zawalista ;p No to teraz mamy Sarry ? Hummer ?NIe wiem.. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Heaven.
Widzę, że to twoje ulubione słowo "Zawsze i na zawsze." Ale to fajnie właśnie gdyż przez te słowa przypomniał mi się twój poprzedni blog i mam taką wielką ochotę przeczytać go jeszcze raz więc to zrobię XD
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału jest cudowny jak zawsze.
Liam jeśli pokochał dwie osoby to znaczy, że tak na prawdę kocha Winter, bo gdyby kochał Dan nie zakochał by się w jednej z sióstr :D
Ah końcówka najlepsza <3
Harry i Summer <3 Już uwielbiam tą parę.
Jestem ciekawa co dalej wykombinujesz więc czekam na nexta;3