Winter
Obudziłam się, popatrzyłam na budzik który stał na nocnym stoliku, już 9. Dziewczyny jeszcze spały, więc po cichu wyszłam z łóżka i skierowałam się do drzwi. Otworzyłam jej i poszłam do swojego pokoju. Tam od razu otworzyłam szafę i wyjęłam z niej czarne rurki i szeroki sweter w paski. Kiedy skończyłam poszłam do łazienki żeby trochę się odświeżyć. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Strumienie wody oczyszczały całe moje ciało i umysł. Po jakiś dwudziestu minutach wyszłam, dokładnie wytarłam się ręcznikiem i założyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy. Wysuszyłam włosy suszarką i nałożyłam na twarz lekki makijaż. Wyszłam z łazienki, usiadłam na łóżku i na stopy założyłam jazzówki. Poprawiając włosy wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół do kuchni. Postanowiłam zrobić siostrom śniadanie. Kiedy wyciągałam wszystkie produkty potrzebne do zrobienia naleśników, usłyszałam jak po schodach schodzą wszystkie trzy. Po chwili były już w kuchni. Pierwsza weszła Summer. Jak zawsze był
ubrana na kolorowo. Rude rurki, łososiowa bluzka i jasne conversy. Muszę przyznać ale jej ciemne kolory nie pasują. Po blondynce była Autumn. miała na sobie granatowe getry, jasny sweter i buty emu.Jak zwykle na końcu szła Spring i jak zawsze ubrana na ciemno. Szare rurki, czarny sweter, czapka i trampki.
Wszystkie były uśmiechnięte, co było ostatnim czasem rzadko widziane w naszym domu.
-Dzień dobry, co robisz?-zapytała Autumn.
-Śniadanie, naleśniki. Pasuję?- zapytałam.
-Jasne że tak, umieram z głodu.- powiedział Summer.- Ta wczorajsza kolacja mi nie smakowała.- dodała.
Spring zawiesiła na niej swój wzrok.
-Aż tak było źle?- zapytała.
-Ciesz się że Cię tam nie było, a dziś przyjdą do nas. Na pewno będziesz się bardzo z tego powodu cieszyć.- odpowiedziała jej.
-Summer! Przestań, że ich nie polubiłaś to nie znaczy że Spring też ich nie polubi. A po resztą to widziałaś ich tylko raz i już ich oceniasz, tak nie można.-powiedziałam.
-Ale proszę Cię jaki normalny dwudziestoletni chłopak biega w kółko tylko dlatego że ktoś zjadł mu marchewkę?- zapytała, a Spring i Autumn prychnęły ze śmiechu.
-Żartujesz?- zapytała A.
-Nie wiedziałaś tego? A no tak jak się zmyło z Niallem to tak jest.- powiedział blondynka, Spring podskoczyła do góry. Tylko nie wiem z jakiego powodu.- Harry powiedział mu że Danielle zrobiła z jego ostatnich marchewek sałatkę, a jak Lou to usłyszał zaczął biegać wokół stołu jak idiota i krzyczeć że to nie może być prawda. Ale na szczęście Eleanor poszła do kuchni i jakimś sposobem znalazła dla swojego chłopaka tą jedną nieszczęsną marchewkę.
-Dobra koniec tego gadania, teraz robimy śniadanie.- powiedziałam klaszcząc w ręce. Wszystkie trzy wstały od stołu i zaczęłyśmy się krzątać przy blatach. Nagle usłyszałam że wszystkie ucichły, kiedy odwróciłam się w ich stronę na mojej twarzy wylądowała garść mąki.
-O nie! Która to?- zapytałam przecierając oczy. Autumn i Spring od razu pokazały palcami na Summer.
-Nie mam to jak siostry, nigdy w niczym Cię nie wydadzą!- powiedziała sarkastycznie, patrząc na pozostałą dwójkę.- Dziękuje wam bardzo.-dodała.
- Już po tobie!- powiedziałam i przysunęłam się do niej z jajkiem w ręce, szybko rozbiłam je jej na czubku głowy. Blondynka aż zapiszczała kiedy białko spływało po jej twarzy. Autumn i Spring momentalnie wybuchły gromkim śmiechem.
-To prawda że najmłodszy ma zawsze najgorzej!- pisnęła.
-Oj tam nie przejmuj się zawsze mogło być gorzej.- powiedziałam ze śmiechem.-A teraz biorę się za smażenie naleśników, a w grzecznie siadacie do stołu.- dodałam, a wszystkie trzy zrobiły tak jak im kazałam. Po dwudziestu minutach skończyłam to co zaczęłam i już wszystkie zajadałyśmy się pysznym posiłkiem. Byłam bardzo zadowolona, bo Spring zjadła z nas najwięcej , co spowodowało że odetchnęłam z ulgą, bo już myślałam że wpadnie w anoreksje czy coś.
-Dobra to teraz tak: Spring-popatrzyłam w jej stronę- Ty pieczesz jakieś ciasto.
-Okej, może być czekoladowiec?- zapytała.
-Jasne. Autumn ty zrób jakoś sałatkę.- ta tylko pokiwała głową że się zgadza.- Summer ty zrobisz jakieś koreczki i te sprawy, jak dziewczyny skończą to Ci pomogą.- powiedziałam.- Ja ja zrobię coś na gorąco. To bierzmy się do pracy.
Wszystko szło nam bardzo dobrze po trzech godzinach spędzonych w kuchni wszystko było gotowe.
Siedziałyśmy zmęczone, kiedy usłyszałyśmy sygnał przychodzącej wiadomości do Spring. Kiedy czytał SMS-a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Patrzyłyśmy na nią z zaciekawieniem, naglę wstała i szybko pognała na górę. Zerknęłam na dziewczyny, a te siedziały z otwartymi buziami i nic nie mówiły.
-Proszę was zamknijcie buzie, bo to niezbyt ładnie wygląda.- powiedział ze śmiechem.
-Gdzie ona poszła?- zapytała Summer. A po chwili dostała odpowiedź, ponieważ z łazienki Spring było słychać jak leci woda.
-Czyli znowu zmyje się ze spotkania z naszymi nowymi znajomymi?- zapytał znów blondynka.
-Na to wygląda.- odpowiedziałam.
-Ale to nie jest sprawiedliwe.- powiedziała i założyła ręce na piersiach.
-Jeśli chcesz też możesz gdzieś iść, nikt Cię tu nie trzyma. Tylko że Spri ma z kim wyjść, a Ty nie za bardzo.- powiedział Autumn.
-W sumie Harry nie jest taki zły, jednak zostanę.- odpowiedział Summer i uradowana wybiegła z kuchni, a po chwili było słychać trzask drzwi od jej pokoju. Popatrzyłam na Autumn i powiedziałam:
-Ty też idź się przyszykuj , bo za niedługo przyjdą do nas goście. No wiesz Niall i Ci pozostali.- poruszałam śmiesznie brwiami, a brunetka mnie zmierzyła wzrokiem.
-Ja nic to niego nie mam, a po resztą on lubi kogoś innego.- odpowiedziała.
-A skąd Ty to wiesz?- zapytałam.
-Rozmawiałam z nim wczoraj.- odpowiedziała.
-A no tak, ale to nic leć umyj się bo strasznie wyglądasz w tych włosach po tym mleku.- powiedziałam i zaśmiałam się.
-Masz racje, dasz sobie radę?- zapytała.
-Jasne.- odpowiedziałam, a ta wyszła z kuchni.
Ja zabrałam się za sprzątanie, po półgodziny nie było widać że niedawno przeszedł przez tą kuchnie istny sajgon.
Poszłam do pokoju i zamknęłam się w łazience. Dziękuję tacie za to że każda z nas ma własną łazienkę, bo jakby było inaczej było by źle.
*Narrator*
To był pierwszy dzień od trzech miesięcy, który siostry Cooper spędziły wszystkie razem.
Ale czy było on pierwszy i ostatni?
Może był nowym początkiem?
Może cztery inne światy, połączą się w jeden?
Właśnie, może!
***
Przepraszam za wszystkie błędy
***
Przepraszam za wszystkie błędy
Obiecywałam, więc dodaję ;))
Nie wiem co mam powiedzieć, więc nie mówię nic :P
Zaczęła się szkoła i mam coraz to mniej czasu na pisanie i czytanie waszych blogów, za co bardzo i to bardzo przepraszam ;** ma nadzieje że mi to wybaczycie ;)
Postaram się dziś wszystko nadrobić, oczywiście na ile pozwoli mi na to nauka :/ to jest straszne, ale już tydzień mniej ;P
Dziękuję za komentarze ;**
Kocham Was ;D
Do następnego ;**
I tak jak mówiłam włączam limit jak na razie będzie on mały ;)
Jeśli będzie 6 komentarzy następny postaram się dodać szybciej ;P
A on będzie z perspektywy Spring :D
To tyle ode mnie ;))
Dziewczyny zaczęły się jakoś dogadywać, mam nadzieję, że już tak zostanie. Rozdział świetny. Już nie mogę doczekać się tego, w którym pojawią się goście :) Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńja już miałam nadzieje, że w tym rozdziale przyjadą chłopacy ; d chociaż te przygotowania i wspólne dogadanie siee sióstr te było dobre ; d szczególnie to w kuchni ; )
OdpowiedzUsuńtak, więc czekam na spotkanie chłopców z dziewczynami ; d ; *
Kocham Winter.
OdpowiedzUsuńTeż czekam na spotkanie z chłopcami i uwierz, że mogę dodać nawet 10 komentarzy, żeby był kolejny rozdział ;).
keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com <----- Zapraszam
strasznie mi się podoba :) Dawaj nasrępny, bo nie mogę się doczekać tego spotkania z chłopakami :D
OdpowiedzUsuń+ http://zdwochstron.blogspot.com/ --> Zapraszam do mnie :)