niedziela, 31 marca 2013

1.



385 dni, 2 godziny i 36 minut.
Ponad rok.
To dużo?
Zależy dla kogo i w jakieś sprawie.
A jeśli chodzi o miłość?
Czy to długo na to żeby nie widzieć osoby którą kocha się całym sobą?
Jak dla mnie to bardzo długo, za długo.
Choć tak naprawdę sama tego chciałam.
Unikam go, nie chce być w tym samym miejscu co on.
Dlaczego?
Odpowiedz jest bardzo prosta, nie chce go widzieć bo to za bardzo boli.
Widok jego niebieskich oczu, oczu które były, są i będą dla mnie wszystkim jest zbyt bolesny.
Naglę wszystko wraca.
Każda chwila.
Każdy gest.
Każdy dotyk.
Każde słowo.
Całe uczucie do niego, które zostało zamknięte w najgłębszych zakamarkach serca.
Wszystko wraca jak bumerang, a ja nie mogę tego powstrzymać.



*


-Spring za godzinne masz sesje!-krzyknęła Mia. 
-Co?-zapytałam ze zdziwieniem.
-Sesja zdjęciowa.-powtórzyła.
-Ale nie miałam tego w grafiku!-podniosłam głos.
Popatrzyłam na zegarek 385 dni, 3 godzinny i 24 minuty.
-Jak to nie?-zapytała i podeszła do mnie ze swoim notesem.-Widzisz?-zapytała i pokazała mi wytłuszczony napis.
-Dobra nie ważne, kto to ma być?-zapytałam.
-Nie wiem, to Mark ustalał szczegóły wiem tylko tyle że jakiś zespół.-odparła.
-No pięknie, jakaś tematyka?-zapytałam.
-Sesja na jakieś cele charytatywne.-odparła.
-Czyli powaga?-zapytał  zawiedziona, nie lubiłam robić zwykłych poważnych zdjęć, to nie było to. Jak zdjęcia to tylko z humorem.
-Nie mam pojęcia, ale to dla "Red Nose Day", więc raczej nie.-powiedziała.
-Dzięki Bogu!-krzyknęłam radośnie.-To ja idę coś zjeść, jakby byli wcześniej to daj znać.-dodałam biorąc marynarkę i torebkę skierowałam się do wyjścia z biura. Pracowałam tutaj dopiero od miesiąca, ale to było chyba to miejsce w którym chciałabym być już na dłużej.
Byłam jednym z najmłodszych fotografów tej agencji, staż w Stanach dużo mi dał i to dzięki niemu wszyscy chcieli mieć mnie w zespole.
Cieszyło mnie to, bo kto by nie cieszyło?
Wymarzona praca.
To co chciałam robić.
Dla taty.
Dla  siebie.
Robię to i tylko tyle liczy się.
Weszłam do mojej ulubionej knajpy, nie była dużo i jakoś bardzo znana w Londynie. Taka spokojna, idealna dla mnie.Zamówiłam sałatkę i wodę. Ostatnio starałam się odżywiać się zdrowo, zero fast foodów, nic wysoko kalorycznego. Warzywa, owoce i lekkie posiłki. Myślę że ta zmiana dobrze mi robi, czuję się o wiele lepiej i to jest najważniejsze.
Po dwudziestu minutach zaczął dzwonić mój telefon.
-Tak Mia?-zapytałam wkładając ostatni kęs sałatki do ust.
-Już są.-powiedziała szeptem.
-Ale jeszcze dwadzieścia pięć minut.-odparłam.
-Ale już przyjechali.-powtórzyła.
-To niech zajmą się nimi styliście i wszyscy inni, za niedługo będę.-powiedziałam zbierając swoje rzeczy ze stolika.
-Pośpiesz się, każdy chodzi na paluszkach.-powiedziała.
-A co to królowa?-zaśmiałam się.
-Spring proszę Cię nie żartuj tylko wracaj.-odparła i rozłączyła się.
-Dzięki Kiren, do jutra.-powiedziałam do właściciela knajpy zapłaciłam za mój posiłek i wyszłam.
Po pięciu minutach byłam już pod biurem.
Kiedy weszłam do środka, każdy biegał w tą i z powrotem.
Co jest?
Kto to w ogóle jest?
Skierowałam się do studia, a kiedy przekroczyłam próg pomieszczenia stanęłam jak wryta. Przede mną tyłem stało pięciu chłopaków których tak dobrze znałam.
Jak najszybciej chciałam się wycofać.
-O jesteś już!-krzyknęła w moją stronę Mia, kiedy ją zabiję obiecuje.
Nie zwracając uwagi na nią, szybko pobiegłam do mojego biura.
-Nie dam rady.-powtarzałam cały czas.-Nie dam rady.
-Spring za pięć minut zaczynamy.-do pokoju wpadła blondynka.
-Nie dam rady.-odparłam.
-Co?-zapytała.
-Nie dam rady.-powtórzyłam.
-Jak to?-zapytała znowu.
-Normalnie, to One Direction nie dam rady.-powiedziałam.
-Jesteś fanką?-zapytała i bacznie przyglądał mi się.
-Nie, chociaż w sumie to tak. Można powiedzieć że byłam z jednym z nich.-powiedziałam o wiele ciszej.
-Co?!-Krzyknęła.
-To, nie dam rady.-powtórzyłam to po raz kolejny.-Niech ktoś inny się tym zajmie.-dodałam.
-Wiesz że Aidena nie ma, a ty jesteś jedną z najlepszych.
-To nich to zrobi ktokolwiek, tylko nie ja.
-Spring wiesz co będzie jak Mark się dowie?-zapytała z powagą.
-Tak i jestem na to przygotowana.-odparłam patrząc w jej oczy.
-Okej powiem Marii żeby zrobiła tą sesję.-mówiąc to skierowała się do wyjścia.
-Dziękuję.-powiedziałam, a ona posłałam w moją stronę lekki uśmiech.
No to teraz po mnie.



*



Siedziałam w fotelu i ze znudzenia stukałam paznokciami w blat biurka.
Korciło mnie aby pójść do studia.
Bez namysłu wstałam chwyciłam za czapkę z daszkiem, włosy związałam w niestarannego kucyka i założyłam ją na głowę.
Łudziłam się że mnie nie poznają.
Ruszyłam korytarzem do studia.
Słychać było gwar, weszłam do środka i w mieszałam się w tłum stażystów.
Wzrokiem szukałam Mii.
-I jak idzie?-zapytałam podchodząc do niej.
-Co ty masz na głowie?-zapytała.
-A nie widać?-zapytałam.
-Widać, ale po co Ci to?-znów zapytała.
-Żeby mnie nie poznali.-odparłam, a blondynka zaśmiała się.
-Byłaś kiedyś blondynką?-zapytała.
-Nie, ale przypominam że Ty nią jesteś.-powiedziałam, a ta momentalnie przestałą się śmiać.-Więc jak idzie?-zapytałam ponownie.
-Nijak.-odparła, a ja popatrzyłam na nią pytająco.-Marii nie daje rady, nie może ich ogarnąć, oni są dziwni.-wytłumaczyła.
-Nie są dziwnie, tylko umieją się bawić, to nic dziwnego.-odparłam i popatrzyłam na piątkę chłopaków.
-5 minut przerwy!-krzyknęła Marii, chłopaki poszli do pokoju gdzie mogli odpocząć.
-Mia ja nie daje rady.-powiedziała i podeszłą do nas.-Te zdjęcia są beznadziejne.-dodała.
-Pokaż je.-powiedziałam, a brunetka popatrzyła na mnie.
-Spring powiedz że przyszłaś i zrobisz tą sesję do końca, proszę.-mówiąc to złożyła  ręce jak do modlitwy.
-Pokaż zdjęcia.-powtórzyłam.
Podeszłyśmy do komputera. Rzeczywiście zdjęcia nie były najlepsze.
-Przecież Mark mnie za nie zabije.-zaczęła panikować.
-Mark Cię nie zabiję, a zdjęcia zrobimy lepsze.-powiedziałam.
-To znaczy że je zrobisz?-zapytał.
-Tak.-odparłam.-Mia idź po nich.-poprosiłam blondynkę a ona zrobiła to co powiedziałam.
Po chwili cała piątka była w studio.
-Więc tak chłopaki, teraz oddaje was w ręce S....
-Moje ręce.-przerwałam jej lekko zmienionym głosem.-No to do pracy.-powiedziałam i wzięłam sprzęt w ręce.
-A gdzie są nosy?-zapytałam.
-Jakie nosy?-zapytała Mia.
-Przecież to na Rad Nose Day, muszę być czerwone nosy jak u klauna.-odparłam.
-No tak!-mówiąc to ręka blondynki spotkał się z jej czołem, zaśmiałam się.-Chwila!-krzyknęła i już jej nie było.-Mam!-wpadła z powrotem jak burza.
-Dobra, nosy są koszulki też.-mówiłam do siebie.-Dawać mikrofony.-powiedziałam a po chwili w rękach chłopaków znajdowały się srebrne mikrofony.
-Dziękuję bardzo.-powiedziałam po godzinie.-Tyle wystarczy.
Podeszłam do komputerów.
-Widzisz Twoje są o 1000 razy lepsze niż moje, Mark nas nie zabije.-zaczęła cieszyć się Marii.
-Spokojnie, kilka Twoich też wybierzemy.-odparłam jej.
-Nie ma mowy, moje idą od razu do kosza.-zaprotestowała.
-W takim razie moje też.-powiedziałam.
-Ej!
-Wybieraj.-odparłam.
-No dobra, niech już Ci będzie.-powiedziała.
-no widzisz umiemy się dogadać.-zaśmiałam się.
-Możemy też zobaczyć?-usłyszałam za sobą głos Harrego.
-Jasne.-odpowiedziała mu Marii i zaczęła się do niego uśmiechać. Dobrze znałam już ten uśmiech, chciała go poderwać.
-On jest już zajęty.-szepnęłam jej do ucha, uśmiech automatycznie zszedł z twarzy brunetki.
-Ty to umiesz wszystko popsuć.-odpowiedziała mi.
-Moja siostra raczej nie wybaczyłaby mi że pozwoliłam komuś przyczepiać się do jej chłopaka.-dalej mówiłam do niej szeptem, ona popatrzyła na mnie wielkimi oczami.-Ja już skończyłam, dziękuję za sesje.-powiedziałam do chłopaków, najwidoczniej nie poznali mnie, ale po prostu dobrze udawali.
Wyszłam ze studia i skierowałam się do swojego biura. 
Kiedy weszłam do niego na moim fotelu siedział nie kto inny jak Liam.
-Myślałaś że ta czapka Ci pomoże?-zapytał.
-Szczerze?-zapytałam, a on pokiwał głową.-Tak.
-Nic się nie zmieniłaś.-powiedział i podszedł do mnie. 
-Wiesz przez tydzień nie mogłam się zbytnio zmienić.-zaśmiałam się.
-Niall coś podejrzewa.-powiedział, nie zwracając uwagi na moją poprzednią wypowiedz.
-Nie jest przecież głupi.-odparłam.
-Ale wiesz co będzie w tym wszystkim najgorsze?-zapytał, a ja pokręciłam głową.-To że jak dojedzie do wszystkiego będzie zawiedziony że ukryłaś się przed nim.-powiedział.
Miał rację, zachowuję się jak dziecko.
Uciekam przed nim, jak dziecko przed rodzicami kiedy zbije ulubiony wazon mamy.
-Wiem.-odparłam krótko.
-Spring nie uciekaj, to już ponad rok.-powiedział.-Stań z nim twarzą w twarz, zrób pierwszy krok.-dodał.
-Nie mogę Liam.-wyszeptałam.
-Dlaczego?-zapytał.-Przecież go kochasz, a on kocha Ciebie!-podniósł głos.
-Ale to nie jest już ta sama miłość co kiedyś.-powiedziałam.
-Masz racje nie jest to ta sama miłość, wtedy byliście dzieciakami, a teraz jesteście dorosłymi ludźmi zrozum to Spring i nie uciekaj.-powiedział, przytulił mnie i wyszedł.
Zostawił mnie z tym samą.
Czy to był czas na to żeby postawić czoła całej tej sytuacji?
Czy byłam na to gotowa?
Czy on jest na to gotowy? 
385 dni, 6 godzin i 13 minut.



***


Przepraszam za wszystkie błędy.

I co Wy na to? ;)
Miałam dopiero dodawać jak napiszę kilka rozdziałów do przodu, ale nie mogłam się powstrzymać :P
Aktualnie "męczę" pisanie 2, bo będzie to bardzo długi rozdział ;))


Trochę informacji co to tego jak będzie wyglądać ta część:
- będzie ona z reguły tylko z perspektywy Spring, ale inni bohaterowie będą mieli również swoje " 5 minut".
-będą wzmianki o pozostałej trójce sióstr.
-jak już chyba zauważyliście do bohaterów doszło kilka osób, a co i jak będzie z ich losami zobaczycie ;))
-nie wiem czy to wyjdzie zobaczymy, jakiś zarys w głowi mam więc to jest plus ;P



Wesołych świąt dla wszystkich <3 
Kocham Was ;**


Zapraszam na;

One day


&

Love and Pain


4 komentarze:

  1. Jeeest! Wreszcie zaczęłaś pisać drugą część! I to nawet jak szybko! ;D Fajnie to wymyśliłaś, że Spri robi im zdjęcia i wg i cieszę się, że Liam ją poznał! Szkoda tylko, że Niall jedynie coś 'podejrzewa" ;c Ale mam nadzieję, że Spring posłucha rady Li i zrobi ten pierwszy krok w stronę Nialla :)

    Pozdrawiam, Nialler <3
    http://niallerxx3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie! Tyle czekałam,mam nadzieję że rozdział 2 dodasz szybciej.Podoba mi się to że w tej części głównymi bohaterami będą Niall i Spring <3 Mam nadzieję że Spring przestanie się ukrywać przed Niall'em.Czekam na kolejny,wesołych świąt! x

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest! Jest! Jest! Tak się cieszę, że dodałaś w końcu pierwszy rozdział drugiej części! Wiem, że mnie zabijesz za to, że ja jeszcze nie dodałam, a obiecałam, ale mam go już napisanego w połowie, tak więc mam nadzieję, że niedługo uda mi się go opublikować. Przechodząc do rozdziału, to muszę przyznać, że jest to fenomen. One Direction i dziewczyny kilka lat później... Świetny pomysł z tą sesją, naprawdę. Szkoda tylko, że Niall nie poznał Spring i nie doszło do rozmowy między nimi, ale w sumie z drugiej strony dobrze, bo i tak jest genialnie. Cieszę się, że będą wzmianki o pozostałych bohaterach, bo nie będę kryła, ciekawi mnie co tam u nich nowego. Pozdrawiam, tradycyjnie życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny z ogromną niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że w końcu miałam chwilę czasu by nadrobić zaległość. Fajnie, że dodałaś 1 rozdział, który jest fenomenalny, zresztą jak zawsze u ciebie! Pomysł z sesją jest na prawdę dobry, jednak martwi mnie, że ona się ukrywa. Hm, przynajmniej plus, że Liam ją rozpoznał, ale wydaje mi się, że jak on to i reszta chłopców, tylko po prostu nie chcieli tego ukazać.
    Czekam na dalsze rozwoje akcji i cieszę się również, że będą wzmianki o siostrach Spring :)

    OdpowiedzUsuń