Autumn
-Wyjedźmy stąd, choć na trochę.- powtórzyła słabym głosem. -Proszę Winter, wyjedźmy.
-Dlaczego chce wyjechać?-zapytała spokojnie W.
-Po prostu chce.- odpowiedziała, naglę rozbrzmiał dźwięk telefonu rudej. Ona tylko spojrzała na wyświetlacz i nacisnęła czerwoną słuchawkę.
-Czego nie odbierzesz?-zapytałam.
-To on.- odparła.
-Czy chcesz uciec przed Niallem, tak?-zapytała Summer, ona tylko pokiwała głową.- Spring nie możesz uciekać przed kimś kto Cię kocha.
-Właśnie że mogę.- krzyknęła w jej stronę.
-Też go kochasz, prawda?-zapytała ją Winter.
-Tak.- odpowiedziała, a po jej policzkach płynęły strumienie łez.
-To czego chcesz wyjechać? Bo nie rozumiem.- zapytała Summer.
-Boje się.- odparła cicho.
-Czego?- blondynka poniosła na nią głos.- Tego że chce się Tobą zaopiekować, tego że chce być dla Ciebie kimś bardzo ważnym, tego że chce w jakiś sposób zastąpić Ci rodziców, czy może tego że Cię naprawdę szczerze pokochał?
-Tego że mnie zrani, że w pewnym momencie mu się znudzę, tego że wybierze po jakimś czasie kogoś innego, że po porostu mnie zostawi. Tak jak oni te trzy miesiące temu.- wykrzyczała i uciekła na górę.
Chciałam za nią pójść, ale Winter mnie powstrzymała.
-Wyjeżdżamy, pakujcie się.- powiedziała spokojnie.
-Co? Że ona tak chce to nie znaczy że mamy to robić.- zaprotestowała Summer.
-Szczerze to sama miałam wam to zaproponować, żebyśmy pojechały do domku w górach.- odpowiedziała.- Więc proszę Cię Summer uspokój się, odpoczniemy od tego wszystkiego co się dzieje ostatnio wokół nas.
-Niby od czego chcesz odpocząć?-wypytywała ją blondynka, a ja tylko przyglądałam się im.
-Może od tego że chyba zdradziłam swoją najlepszą przyjaciółkę z jej chłopakiem, choć za cholerę nic nie pamiętam.- krzyknęła, a po jej twarzy spływały łzy.- Wystarczy Ci taki argument czy nie bardzo?-zapytała już całkiem wściekła.
-Właśnie to, więc proszę Cię Summer nie stwarzaj sztucznych problemów i zrób choć raz to o co Cię proszę, dobrze?-zapytała.
-Dobrze.- odparła blondynka.
-Pójdę powiedzieć Spring żeby się pakowała.- powiedziała Winter i zniknęła na schodach prowadzących na górę.
-To się porobiło.-powiedziałam siadając na kanapie.
-I to nieźle.- dodała Summer. - Choć trzeba się pakować.- poklepała mnie po ramieniu i skierowała się do swojego pokoju.
Już miałam wychodzić z salonu kiedy zadzwonił telefon Spring.
Podniosłam go do góry i spojrzałam na wyświetlacz, który pokazywał komunikat " Niall dzwoni". Szybko zanim miałabym się rozmyślić wcisnęłam zieloną słuchawkę.
-Jezu Spring już myślałem że coś Ci się stało.- powiedział przestraszony głosem blondyn.
-To nie Spring.- odpowiedziałam.
-Autumn?-zapytał.
-Tak.
-Dasz mi Spri?-zapytała znów.
-Przykro mi Niall, Spring nie może podejść teraz do telefonu.- odparłam.
-To zadzwonię później.- powiedział wesoło.
-Myślę że i tak nie odbierze.
-Oglądałyście?-zapytał, słychać było w jego głosie że posmutniał.
-Tak.- odparłam krótko.
-Proszę Cię, daj mi Spring muszę z nią porozmawiać i wyjaśnić.
-Co chcesz jej wyjaśniać? To że na antenie, gdzie ten głupi program oglądała mnóstwo osób, powiedziałeś że ją kochasz? Niall mama nie uczyła Cię jak wyznaje się miłość dziewczynie? Wiesz co będziesz miał czas na przemyślenie tego, dziś wyjeżdżamy więc sam rozumiesz.- powiedziałam.
-Co? Nie możecie!!- zaczął krzyczeć do słuchawki.
-Uwierz mi możemy, a teraz przepraszam ale muszę kończyć. Pozdrów wszystkich. Pa.- nie czekając na odpowiedź chłopaka rozłączyłam się i odłożyłam telefon. W szybkim tempie poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować do walizki co mi wpadło w ręce. Po jakiś 20 minutach byłam z powrotem w salonie, siedziała tam już Spring z kolanami przy brodzie.
-Spri?-zapytałam.
-Nie mów tak do mnie!- krzyknęła wstając i kierując się do kuchni.
-Zaczyna się z powrotem?- zapytała delikatnym głosem Summer, która stała za mną.
-Miejmy nadzieje że nie.- odparłam.
-Gotowe?- zapytała Winter wchodząc do pomieszczenia.
-Tak, ale W. Spring...- przerwałam bo ruda pojawiła się znów w pokoju.
-Możemy już jechać?- zapytał.
-Tak.- powiedziała Winter patrząc na mnie. Pokręciłam przecząco głową, a ona najwidoczniej zrozumiała że lepiej abym nie kończyła tego co zaczęłam.
-To jedźmy.- pogoniła nas najmłodsza.
Wyszłyśmy z domu, zapakowałyśmy walizki do bagażnika i już miałyśmy odjeżdżać kiedy pod nasz dom podjechał samochód chłopaków.
-Winter jedź proszę.- powiedział ze łzami Spring.
Brunetka posłuchała i po trawniku wyminęła samochód naszych znajomych. W wstecznym lusterku widziałam że Niall próbuje w jakiś sposób dogonić nasz samochód, ale po chwili rezygnuję i siada na środku ulicy. Naglę rozbrzmiał dzwonek telefonu Winter.
-Autumn poszukaj w torebce, gdzieś tam jest.- poprosiła mnie. Po chwili znalazłam urządzenie. Popatrzyłam na wyświetlacz i bez słowa pokazałam go w stronę brunetki.
-Rozłącz.- powiedziała beznamiętnie.
-Ale...- zaczęłam.
-Rozłącz.-powtórzyła.
Nie chętnie nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Podczas drogi nie rozmawiałyśmy w ogóle, każda biła się ze swoimi myślami. Spring i Summer siedzące na tylnym siedzeniu, patrzyły w szybę i wcale na siebie nie zwracały uwagi. Winter w skupieniu prowadziła samochód, a ja zaczęłam wygrywać jakoś smutna melodie na gitarze, która spoczywałam na moich rękach.
-Przestań!- warknęła ruda po chwili.
-Spring uspokój się!- powiedziała Winter. - I ty Autumn też, proszę.-popatrzyła na mnie przelotnie, w jej oczach było widać ból. Nasz wzrok spotkał się w pewnym momencie, Winter wiedziała już o co chodziło mi w domu.
-Zatrzymaj się!- krzyknęła Spring.
-Co?- zapytała zdziwiona brunetka.
-Zatrzymaj się, chce się pożegnać.- powiedziała.
Od razu wiedziałyśmy o co chodzi, most.
-Ale Spring...
-Proszę.- powiedziała błagalnie.
-Dobra.- odparła najstarsza z nas i zjechała na pobocze. Ruda szybko wyskoczyła z samochodu i biegła w stronę miejsca wypadku rodziców.
-To wraca.- powiedziała patrząc na siostrę.
-Wiem.- odpowiedziała Winter z lękiem w głosie. -Teraz musimy coś z tym zrobić.-dodała, a ja popatrzyłam na nią.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zapytała Summer.
-Musimy zdecydować.- powiedziała tylko.
-Nie zgadzam się.- powiedziałam stanowczo.
-Autumn drugi raz nie damy rady, z resztą za pierwszym w cale nam nie poszło.
-Winter nie, musimy wierzyć że damy radę, proszę zastanów się nad tym.-prosiłam.
-Dobrze.-zgodziła się.
Naglę zauważyłam że w stronę samochodu biegnie Spring. Szybko wsiadła i powiedziała.
-Jedź Winter, szybko.
-Spring co się stało?-zapytał brunetka.
-On tu jest, proszę jedź. - odparła już płacząc. Summer objęła ją ramieniem i zaczęła uspokajać.
-Nie możesz uciekać przed miłością.-powiedziałam po cichu.
-Autumn przestań.- poprosiła ruda.
-Ale to prawda myślę że jak mu zależy to znajdzie Cie nawet na końcu świata.
-Nie zależy.- powiedział pod nosem.
-Boże Spring, on powiedział TV że Cię kocha!- powiedziałam trochę głośniej.-Jak by mu nie zależało na 100 % by tego nie powiedział.- dodałam.
-On mnie nie kocha.- powiedziała.
-Okej miałam Ci tego nie mówić, ale muszę.- mówiąc to odwróciłam się do niej.- Dzień w którym się poznaliście, pamiętasz?-zapytałam.
-Oczywiście.-odparła.
-Byłyśmy u nich na kolacji, można powiedzieć że rozmawiałam z Niallem, on już wtedy coś do Ciebie czuł, wiem to.
-Nie, on mnie nie kocha.- zaprzeczyła.- Nie kocha, nie może.
-Dlaczego nie może?-zapytał Summer.
-Bo Ci którzy mnie kochają prędzej czy później mnie zostawiają.- powiedziała.- Nie chce żeby coś mu się stało, nie zniosę tego jak nie będę mogła go już nigdy zobaczyć. Wolę patrzeć na niego w telewizji. Nie chce żeby odszedł jak rodzice.
-A co z nami?- zapytała Winter.- My przecież też Cię kochamy.
-I właśnie tego się boje, boje się że was też stracę. - rozpłakała się jeszcze bardziej.
-Spring, Spring.- powtarzała Summer.- Spójrz na mnie.- powiedziała i lekko uniosła jej podbródek.- My się nigdzie nie wybieramy, jesteśmy przy tobie i to się nie zmieni.
-Kocham Was.- powiedział i wtuliła się w blondynkę.
-Dalej chcesz jechać?-zapytał Winter.
-Tak, muszę wszystko przemyśleć.- odparła.
-Nie Ty jedna.- powiedziała Winter, a my z Summer spojrzałyśmy się po sobie.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytał Spring ocierając policzki.
-Powiedzcie wy ja nie mam siły.- odparła brunetka.
-Winter prawdopodobnie przespała się z Liamem.- powiedział blondynka.
-Kiedy?
-Po imprezie urodzinowej.- odpowiedziała jej sama W.
-Ale Liam mówił że spał na fotelu.- powiedział ruda.
-To czemu obudziłam się obok niego na łóżku?-zapytała.- Dobra nie ważne nic się nie stało, on też nic nie pamięta, więc jest dobrze.- dodała.
-Winter ale wiesz jakie mogą być tego konsekwencje?-zapytałam delikatnie.
-Wiem i tego najbardziej się obawiam.- odparła, patrząc na mnie.
-Co zrobisz jeśli stanie się to czego nie chcesz?
-Nic.- powiedziała spokojnie, skupiając się najbardziej na drodze.
-Ale...- zaczęłam.
-Autumn zostawmy ten temat, proszę.
-Dobrze.
Przez resztę drogi żadna z nas się nie odzywała. Po dwóch godzinach byłyśmy na miejscu. Każda z nas wysiadła z samochodu i zwróciłyśmy głowy do góry. Stał tam. Domek w którym spędzałyśmy każdy nowy rok z rodzicami. Tyle wspomnień. Tyle radości i jednocześnie tak wiele smutków.
-A uprzedził ktoś panią Dunię że przyjeżdżamy?-zapytałam.
-Ups, zapomniałam.- powiedziała Winter.- Ale przecież to nic strasznego. Chodźcie bo strasznie mi zimno.- dodała i biorąc swoją walizkę ruszyła ścieżką w górę aby dostać się do środka. My we trzy zrobiłyśmy to samo i podążyłyśmy za najstarszą z nas.
Winter delikatnie zastukała do drzwi, po dosłownie chwili drzwi otworzyły się a w nich stał już siwa, kobieta po 60-tce. Kiedy nasz zobaczyła otwarła ramiona i przytuliła nas wszystkie na raz.
-Dziewczynki jak ja was dawno nie widziałam.- powiedziała wesoło.- Co was tu sprowadza?-zapytał.- Proszę wchodźcie, ale zmarzłyście. Akurat ma pyszny obiad, no już szybko rozbierać się. - zaklaskała w ręce.- Więc co was tu sprowadza, bo chyba mi nie odpowiedziałyście.
- Chciałyśmy trochę odpocząć i oczywiście odwiedzić Panią.- powiedziałam szczerze uśmiechając się.
-O jak miło. Na ile zostaniecie?-zapytała.
-Nie wiem, ale zapewne nie na długo dziewczyny mają szkoło a ja pracę. - odpowiedział Winter.
-Oj Winter, musisz się trochę odstresować, mam dla Ciebie idealnego kandydata na męża, musisz go poznać.- mówiąc to, złapała brunetkę pod rękę i zaprowadziła ją do kuchni. My idąc za nimi zaczęłyśmy się śmiać.
-Wie pani co jakoś nie potrzebuję teraz męża.- odparła jej, mocno podkreślając ostatnie słowo.
-Moje dziecko tu nie ma czegoś takiego jak potrzeba, jeśli zaiskrzy nic tego nie powstrzyma.- powiedziała jej klepiąc ją po plecach, Winter momentalnie spuściła głowę w dół. Czyli ten etap ma już za sobą. Ona kocha Liama.
-Będzie dobrze.- powiedziałam jej na ucho.
-Wiem, kiedyś na pewno. -odparła.
- Co powiecie na Polski rosół?-zapytała staruszka, zapomniałam wspomnieć jest ona polskiego pochodzenia.
- Na rosół zawsze i wszędzie.- powiedziała za nas wszystkie Summer. W tej samej chwili rozbrzmiał dzwonek telefonu Winter. Popatrzył na wyświetlacz i przygryzła delikatnie wargę, ale nie postanowiła odebrać. Po chwili zaczął dzwonić telefon Spring, ruda popatrzyła na niego i momentalnie wyciszyła. Było już wiadome kto dzwonił. Pani Dunia dziwnie na nas patrzyła.
-Dziewczynki dobrze się czujecie?-zapytała.
-Tak.- odpowiedziałyśmy chórem.
-To czemu nie odbieracie telefonów? Może to coś ważnego.- powiedziała i w tym momencie zaczął dzwonić mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz " Josh". Zwróciłam urządzenie w stronę sióstr.
-Co mam zrobić?-zapytałam.
-Josh.-przeczytała starsza pani.- Odbierz nie karz czekać chłopakowi.-dodał, a ja patrzyłam na dziewczyny. Wszystkie trzy pokiwały twierdząco głowami.
-Przepraszam.- powiedziałam i odeszłam od stołu kierując się do salonu. Wzięłam głęboki wdech i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Słucham?-zapytałam.
-Autumn, jak dobrze.- powiedział ze słyszalną ulgą w głosie chłopak.- Odebrała.- to słowo ewidentnie nie było skierowane do mnie.
-Daj mi ją.- słychać było do drugiej stronie.
-Mogę dać Ci Liama?-zapytał.
-Wolałabym nie.- odparłam.- I nie przełączaj na głośnik bo od razu się rozłączę.
-Dobrze.
-I teraz wyjdź z pomieszczenia gdzie są wszyscy.
-Autumn co Ty kombinujesz?-zapytał.
-Robisz to co Ci każe?- zapytałam, nie odpowiadając chłopakowi.
-Tak.- odparł.
-To dobrze.
-Powiesz mi gdzie jesteście?-zapytał.
-Przykro mi nie mogę.
-Martwię się o Ciebie, proszę powiedź.
-Nie mogę Josh, musisz zrozumieć.
-Ale nic Ci, wam nie jest?
-Wszystko jest tak jak było, może ze Spring nie do końca, ale jest dobrze.-powiedziałam.
-Niall się o nią martwi.- odparł.
-Wiem, powiedz mu że ruda musi sobie wszystko po układać i wtedy się z nim skontaktuje, ale musi dać jej czas.
-Okej przekaże, Autumn wiem to nie najlepszy moment ale...
-Nie mów tego Josh.- przerwałam mu.
-Ale Autumn ja Cię...
-Proszę nie rób tego błędu co twój kolega, nie mów tego w taki sposób.
-Więc jak mam to powiedzieć jeśli Ciebie tu nie ma?- zapytał.
-A ile to już trwa?-zapytałam.
-Odkąd wprowadziłem się do domu na przeciwko.- powiedział ledwo słyszalnie.
-Czyli rok, uwierz mi wytrzymasz jeszcze te parę dni.- odpowiedziałam.
-Powiedz mi tylko czy się nie wygłupię?
-Nie Josh nie wygłupisz się.- powiedziałam uśmiechając się przy tym.
-To gdzie jesteście?-zapytał.
-Mogę tylko powiedzieć że w górach to wszystko, muszę kończyć. Pa Josh.- powiedziałam i szybko rozłączyłam się. Wróciłam do kuchni, wszystkie patrzyły na mnie wyczekująco. Ja tylko pokręciłam przecząco głową. Żadna o nic nie zapytała i dobrze. Tak będzie lepiej. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy jestem w stanie z kimś się związać? Czy jestem dla niego wystarczająco dobra?
-Spri?-zapytałam.
-Nie mów tak do mnie!- krzyknęła wstając i kierując się do kuchni.
-Zaczyna się z powrotem?- zapytała delikatnym głosem Summer, która stała za mną.
-Miejmy nadzieje że nie.- odparłam.
-Gotowe?- zapytała Winter wchodząc do pomieszczenia.
-Tak, ale W. Spring...- przerwałam bo ruda pojawiła się znów w pokoju.
-Możemy już jechać?- zapytał.
-Tak.- powiedziała Winter patrząc na mnie. Pokręciłam przecząco głową, a ona najwidoczniej zrozumiała że lepiej abym nie kończyła tego co zaczęłam.
-To jedźmy.- pogoniła nas najmłodsza.
Wyszłyśmy z domu, zapakowałyśmy walizki do bagażnika i już miałyśmy odjeżdżać kiedy pod nasz dom podjechał samochód chłopaków.
-Winter jedź proszę.- powiedział ze łzami Spring.
Brunetka posłuchała i po trawniku wyminęła samochód naszych znajomych. W wstecznym lusterku widziałam że Niall próbuje w jakiś sposób dogonić nasz samochód, ale po chwili rezygnuję i siada na środku ulicy. Naglę rozbrzmiał dzwonek telefonu Winter.
-Autumn poszukaj w torebce, gdzieś tam jest.- poprosiła mnie. Po chwili znalazłam urządzenie. Popatrzyłam na wyświetlacz i bez słowa pokazałam go w stronę brunetki.
-Rozłącz.- powiedziała beznamiętnie.
-Ale...- zaczęłam.
-Rozłącz.-powtórzyła.
Nie chętnie nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Podczas drogi nie rozmawiałyśmy w ogóle, każda biła się ze swoimi myślami. Spring i Summer siedzące na tylnym siedzeniu, patrzyły w szybę i wcale na siebie nie zwracały uwagi. Winter w skupieniu prowadziła samochód, a ja zaczęłam wygrywać jakoś smutna melodie na gitarze, która spoczywałam na moich rękach.
-Przestań!- warknęła ruda po chwili.
-Spring uspokój się!- powiedziała Winter. - I ty Autumn też, proszę.-popatrzyła na mnie przelotnie, w jej oczach było widać ból. Nasz wzrok spotkał się w pewnym momencie, Winter wiedziała już o co chodziło mi w domu.
-Zatrzymaj się!- krzyknęła Spring.
-Co?- zapytała zdziwiona brunetka.
-Zatrzymaj się, chce się pożegnać.- powiedziała.
Od razu wiedziałyśmy o co chodzi, most.
-Ale Spring...
-Proszę.- powiedziała błagalnie.
-Dobra.- odparła najstarsza z nas i zjechała na pobocze. Ruda szybko wyskoczyła z samochodu i biegła w stronę miejsca wypadku rodziców.
-To wraca.- powiedziała patrząc na siostrę.
-Wiem.- odpowiedziała Winter z lękiem w głosie. -Teraz musimy coś z tym zrobić.-dodała, a ja popatrzyłam na nią.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zapytała Summer.
-Musimy zdecydować.- powiedziała tylko.
-Nie zgadzam się.- powiedziałam stanowczo.
-Autumn drugi raz nie damy rady, z resztą za pierwszym w cale nam nie poszło.
-Winter nie, musimy wierzyć że damy radę, proszę zastanów się nad tym.-prosiłam.
-Dobrze.-zgodziła się.
Naglę zauważyłam że w stronę samochodu biegnie Spring. Szybko wsiadła i powiedziała.
-Jedź Winter, szybko.
-Spring co się stało?-zapytał brunetka.
-On tu jest, proszę jedź. - odparła już płacząc. Summer objęła ją ramieniem i zaczęła uspokajać.
-Nie możesz uciekać przed miłością.-powiedziałam po cichu.
-Autumn przestań.- poprosiła ruda.
-Ale to prawda myślę że jak mu zależy to znajdzie Cie nawet na końcu świata.
-Nie zależy.- powiedział pod nosem.
-Boże Spring, on powiedział TV że Cię kocha!- powiedziałam trochę głośniej.-Jak by mu nie zależało na 100 % by tego nie powiedział.- dodałam.
-On mnie nie kocha.- powiedziała.
-Okej miałam Ci tego nie mówić, ale muszę.- mówiąc to odwróciłam się do niej.- Dzień w którym się poznaliście, pamiętasz?-zapytałam.
-Oczywiście.-odparła.
-Byłyśmy u nich na kolacji, można powiedzieć że rozmawiałam z Niallem, on już wtedy coś do Ciebie czuł, wiem to.
-Nie, on mnie nie kocha.- zaprzeczyła.- Nie kocha, nie może.
-Dlaczego nie może?-zapytał Summer.
-Bo Ci którzy mnie kochają prędzej czy później mnie zostawiają.- powiedziała.- Nie chce żeby coś mu się stało, nie zniosę tego jak nie będę mogła go już nigdy zobaczyć. Wolę patrzeć na niego w telewizji. Nie chce żeby odszedł jak rodzice.
-A co z nami?- zapytała Winter.- My przecież też Cię kochamy.
-I właśnie tego się boje, boje się że was też stracę. - rozpłakała się jeszcze bardziej.
-Spring, Spring.- powtarzała Summer.- Spójrz na mnie.- powiedziała i lekko uniosła jej podbródek.- My się nigdzie nie wybieramy, jesteśmy przy tobie i to się nie zmieni.
-Kocham Was.- powiedział i wtuliła się w blondynkę.
-Dalej chcesz jechać?-zapytał Winter.
-Tak, muszę wszystko przemyśleć.- odparła.
-Nie Ty jedna.- powiedziała Winter, a my z Summer spojrzałyśmy się po sobie.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytał Spring ocierając policzki.
-Powiedzcie wy ja nie mam siły.- odparła brunetka.
-Winter prawdopodobnie przespała się z Liamem.- powiedział blondynka.
-Kiedy?
-Po imprezie urodzinowej.- odpowiedziała jej sama W.
-Ale Liam mówił że spał na fotelu.- powiedział ruda.
-To czemu obudziłam się obok niego na łóżku?-zapytała.- Dobra nie ważne nic się nie stało, on też nic nie pamięta, więc jest dobrze.- dodała.
-Winter ale wiesz jakie mogą być tego konsekwencje?-zapytałam delikatnie.
-Wiem i tego najbardziej się obawiam.- odparła, patrząc na mnie.
-Co zrobisz jeśli stanie się to czego nie chcesz?
-Nic.- powiedziała spokojnie, skupiając się najbardziej na drodze.
-Ale...- zaczęłam.
-Autumn zostawmy ten temat, proszę.
-Dobrze.
Przez resztę drogi żadna z nas się nie odzywała. Po dwóch godzinach byłyśmy na miejscu. Każda z nas wysiadła z samochodu i zwróciłyśmy głowy do góry. Stał tam. Domek w którym spędzałyśmy każdy nowy rok z rodzicami. Tyle wspomnień. Tyle radości i jednocześnie tak wiele smutków.
-A uprzedził ktoś panią Dunię że przyjeżdżamy?-zapytałam.
-Ups, zapomniałam.- powiedziała Winter.- Ale przecież to nic strasznego. Chodźcie bo strasznie mi zimno.- dodała i biorąc swoją walizkę ruszyła ścieżką w górę aby dostać się do środka. My we trzy zrobiłyśmy to samo i podążyłyśmy za najstarszą z nas.
Winter delikatnie zastukała do drzwi, po dosłownie chwili drzwi otworzyły się a w nich stał już siwa, kobieta po 60-tce. Kiedy nasz zobaczyła otwarła ramiona i przytuliła nas wszystkie na raz.
-Dziewczynki jak ja was dawno nie widziałam.- powiedziała wesoło.- Co was tu sprowadza?-zapytał.- Proszę wchodźcie, ale zmarzłyście. Akurat ma pyszny obiad, no już szybko rozbierać się. - zaklaskała w ręce.- Więc co was tu sprowadza, bo chyba mi nie odpowiedziałyście.
- Chciałyśmy trochę odpocząć i oczywiście odwiedzić Panią.- powiedziałam szczerze uśmiechając się.
-O jak miło. Na ile zostaniecie?-zapytała.
-Nie wiem, ale zapewne nie na długo dziewczyny mają szkoło a ja pracę. - odpowiedział Winter.
-Oj Winter, musisz się trochę odstresować, mam dla Ciebie idealnego kandydata na męża, musisz go poznać.- mówiąc to, złapała brunetkę pod rękę i zaprowadziła ją do kuchni. My idąc za nimi zaczęłyśmy się śmiać.
-Wie pani co jakoś nie potrzebuję teraz męża.- odparła jej, mocno podkreślając ostatnie słowo.
-Moje dziecko tu nie ma czegoś takiego jak potrzeba, jeśli zaiskrzy nic tego nie powstrzyma.- powiedziała jej klepiąc ją po plecach, Winter momentalnie spuściła głowę w dół. Czyli ten etap ma już za sobą. Ona kocha Liama.
-Będzie dobrze.- powiedziałam jej na ucho.
-Wiem, kiedyś na pewno. -odparła.
- Co powiecie na Polski rosół?-zapytała staruszka, zapomniałam wspomnieć jest ona polskiego pochodzenia.
- Na rosół zawsze i wszędzie.- powiedziała za nas wszystkie Summer. W tej samej chwili rozbrzmiał dzwonek telefonu Winter. Popatrzył na wyświetlacz i przygryzła delikatnie wargę, ale nie postanowiła odebrać. Po chwili zaczął dzwonić telefon Spring, ruda popatrzyła na niego i momentalnie wyciszyła. Było już wiadome kto dzwonił. Pani Dunia dziwnie na nas patrzyła.
-Dziewczynki dobrze się czujecie?-zapytała.
-Tak.- odpowiedziałyśmy chórem.
-To czemu nie odbieracie telefonów? Może to coś ważnego.- powiedziała i w tym momencie zaczął dzwonić mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz " Josh". Zwróciłam urządzenie w stronę sióstr.
-Co mam zrobić?-zapytałam.
-Josh.-przeczytała starsza pani.- Odbierz nie karz czekać chłopakowi.-dodał, a ja patrzyłam na dziewczyny. Wszystkie trzy pokiwały twierdząco głowami.
-Przepraszam.- powiedziałam i odeszłam od stołu kierując się do salonu. Wzięłam głęboki wdech i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Słucham?-zapytałam.
-Autumn, jak dobrze.- powiedział ze słyszalną ulgą w głosie chłopak.- Odebrała.- to słowo ewidentnie nie było skierowane do mnie.
-Daj mi ją.- słychać było do drugiej stronie.
-Mogę dać Ci Liama?-zapytał.
-Wolałabym nie.- odparłam.- I nie przełączaj na głośnik bo od razu się rozłączę.
-Dobrze.
-I teraz wyjdź z pomieszczenia gdzie są wszyscy.
-Autumn co Ty kombinujesz?-zapytał.
-Robisz to co Ci każe?- zapytałam, nie odpowiadając chłopakowi.
-Tak.- odparł.
-To dobrze.
-Powiesz mi gdzie jesteście?-zapytał.
-Przykro mi nie mogę.
-Martwię się o Ciebie, proszę powiedź.
-Nie mogę Josh, musisz zrozumieć.
-Ale nic Ci, wam nie jest?
-Wszystko jest tak jak było, może ze Spring nie do końca, ale jest dobrze.-powiedziałam.
-Niall się o nią martwi.- odparł.
-Wiem, powiedz mu że ruda musi sobie wszystko po układać i wtedy się z nim skontaktuje, ale musi dać jej czas.
-Okej przekaże, Autumn wiem to nie najlepszy moment ale...
-Nie mów tego Josh.- przerwałam mu.
-Ale Autumn ja Cię...
-Proszę nie rób tego błędu co twój kolega, nie mów tego w taki sposób.
-Więc jak mam to powiedzieć jeśli Ciebie tu nie ma?- zapytał.
-A ile to już trwa?-zapytałam.
-Odkąd wprowadziłem się do domu na przeciwko.- powiedział ledwo słyszalnie.
-Czyli rok, uwierz mi wytrzymasz jeszcze te parę dni.- odpowiedziałam.
-Powiedz mi tylko czy się nie wygłupię?
-Nie Josh nie wygłupisz się.- powiedziałam uśmiechając się przy tym.
-To gdzie jesteście?-zapytał.
-Mogę tylko powiedzieć że w górach to wszystko, muszę kończyć. Pa Josh.- powiedziałam i szybko rozłączyłam się. Wróciłam do kuchni, wszystkie patrzyły na mnie wyczekująco. Ja tylko pokręciłam przecząco głową. Żadna o nic nie zapytała i dobrze. Tak będzie lepiej. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy jestem w stanie z kimś się związać? Czy jestem dla niego wystarczająco dobra?
***
Przepraszam za wszystkie błędy
Przepraszam za wszystkie błędy
No to jest :P
Ta ale jak zawsze nie wypowiadam się opinie zostawiam Wam ;))
Dziękuje za komentarze ;**
Kocham Was :D
Do następnego ;))
M.
Ps.
Następny będzie trochę inny ale to zobaczycie za tydzień, może wcześniej :P
Dlaczego one wyjechały ?! Przecież Spring go kocha... Rozdział cudowny, jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział z perspektywy Rose.
http://zdwochstron.blogspot.com/
Pozdrawiam, Heaven ;)
Boże Niall wyznał jej miłość w tak głupi sposób.
OdpowiedzUsuńW sumie dobrze, że wyjechały, bo teraz mogą sobie wszystko poukładać.
Ale ogólnie mam nadzieję, że Autumn nie będzie z Joshem tylko ma być z Liamem.
Jestem ciekawa dalszych losów dziewczyn.
No i ciekawi mnie też ten następny rozdział.
Czekam na nexta;3 i zapraszam do mnie :)
słodkie to było gdy tak wydzwaniali :D
OdpowiedzUsuńi moim zdanie dziewczyny (w szczególności) Spring nie powinny tak panikować. wiem, że Niall troszke nie tak jak powinien wyznał jej te miłość, ale dlaczego ona siee od razu zakłada, że on ją zostawi? pesymistka... ; )
Winter boi siee ciąży? najpierw niech on siee dowie czy aby na pewno przespała siee z Li. no i Autumn i Josh :D nonono :D ale dlaczego Hazz siee nie odezwał? ; c brakowało mi go tu. ;
czekam na następny ; d
Ciekawa jestem jak Josh wyzna miłość Autumn. Ogólnie ich rozmowa przez telefon była słodka... Ciekawa jestm jak potoczę się dalsze losy bohaterów, kiedy Spring będzie z Niallem, kiedy Danielle dowie się o zdradzie chłopaka z jej przyjaciółką i w jakich okolicznościach... Rozdział świetny, jak zwykle zresztą, życzę weny i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award za "wykonaną dobrze robotę"! Więcej informacji na: keep-calm-and-love-onedriection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń